"Życie zamieniaj w żart, bo świat nie jest tego wart, by traktować go na serio" - Agnieszka Lisak

"Jak to jest- zastanawia się dalej Konoppia-,że człowiek, jak ma władzę, to może decydować, które rośliny są cacy, a które be, które można hodować, a które nie?- Moja droga, znasz moje zdanie na ten temat.Mieszkańcy raju mieli dla siebie przecież wszystkie drzewa i rośliny, bo wszystko jest dla człowieka.- No , jedynie jabłko było zakazane.Może dlatego, że można z niego bimber robić?- Jabłko to tylko symbol, Konoppio.A jak się ma bogatą wyobraźnię, to bimber można zrobić z wszystkiego! Sama wiesz najlepiej. Szczególnie w naszym kraju."
Anioł stróż Euzebii Wichajster spisał się nad wyraz dobrze kierując jej kroki do nie tak zupełnie normalnego Zgromadzenia Sióstr Herbalistek. Tam, kobieta o niezwykłych zdolnościach uzdrawiających, według zwyczaju panującego w zakonie przyjmuje imię, którego pochodzenie wywodzi się od roślin - Konoppia. Razem z pozostałymi zakonnicami (a jakoś specjalnie dużo ich w tej formacji nie było, bo ledwie 12) prowadzi pogotowie ratujące ludzi znajdujących się w sytuacjach beznadziejnie absurdalnych. Wspólnymi siłami udaje im się m.in pozbyć tasiemca z brzucha miłośnika zwierząt czy uleczyć mężczyznę uczulonego na wspomnianych już wcześniej polityków. Jej metody leczenia są dość niekonwencjonalne, a mimo to napływają do niej pacjenci z całego kraju, a ona ma wśród nich samych zwolenników.
"To tak wygląda...prącie?- pyta nieśmiało, lekko rozczarowana.W czasie erekcji prącia się powiększają-tłumaczy Konoppia.Ten, jak widzisz, jeszcze się nie obudził.Przyrost długości penisa podczas wzwodu średnio dochodzi do siedemdziesięciu pięciu procent jego wielkości podczas spoczynku.Panie Edmundzie-zwraca się do właściciela prącia.- I od tamtego czasu erekcja nie pojawiła się ani razu?-Nieee...- A bodźce były czy nie było?- No były, ale...małżeńskie takie..."
![]() |
joemonster.pl |
"Siostry Konoppii rady i remedia" to książka specyficzna. Poczucie humoru jakie prezentuje w niej autorka trafi do konkretnej grupy odbiorców - osób, które potrafią śmiać się ze wszystkiego: ludzkich przywar i ułomności, a także tematów tabu. Podejrzewam, że niektórym wybrane wątki mogą się wydawać zwyczajnie obrzydliwe, ale patrząc z dystansu na prezentowane przypadki nie można oprzeć się wrażeniu, że są one tak niedorzeczne, że na swój sposób faktycznie zabawne.W książce co rusz stykamy się z sytuacjami dziwnymi, wręcz groteskowymi. Poszczególni bohaterowie za sprawą siostry Konoppii poddawani są leczeniu, które z zewnątrz wydaje się mieszanką komicznych zabiegów. Chwilami ma się wrażenie, że zakonnica zbyt mocno wkręciła się w temat pielęgnowania rośliny której zawdzięcza swoje imię, a proponowane przez nią sposoby są efektem tej słabości. Kilkukrotnie podczas czytania zauważyłam, że fajny cięty dowcip ocierał się o kicz. Specjalnie mi to nie przeszkadzało, bo potrzebowałam wtedy propozycji wyłączającej zupełnie funkcję myślenia o sprawach przyziemnych.Natomiast w innych okolicznościach nie jestem przekonana co do tego, że taka forma żartu przypadłaby mi do gustu.
Ocena: 6/10
Dziękuję za możliwość przeczytania : Novae Res
~Mariola Mazur
Kontrowersyjna aczkolwiek ciekawa pozycja ;) Jeśli na nią wpadnę to przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńhttp://justboooks.blogspot.com/
Coś innego, zdecydowanie :)
UsuńBrzmi jak coś ciekawego, ale niestety coś, czego nie kupię. Niemniej jednak, jeżeli kiedyś zobaczę w sklepie, to chociaż na moment zajrzę ;D
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem Twoich wrażeń chociażby tylko po tym "zajrzeniu " :)
UsuńPozycja wydaje się ciekawa, natomiast ja kompletnie nie mam czasu na czytanie książek i szczerze mówiąc bardzo jestem wybredną w tej kwestii :P mało książek mnie wciąga jeśli już jakąś czytam :)
OdpowiedzUsuń