
Abeke i Rollan wędrują po kontynencie, aby odnajdować wielkie bestie, które pojawiają się w różnych zakątkach. Zadanie jest o tyle trudne i niebezpieczne, że Zerif poluje na każdego nowego Zwierzoducha.
Drzewo łączące Zwierzoduchy i ich właścicieli powoli umiera, dopada je Wyrm, którego muszą zniszczyć Meilin i Conor, ale problem w tym, że powoli więź łącząca ich ze zwierzakami zanika, a one stają się dzikimi stworzeniami.
Za drugi tom zabrałam się ochoczo, bowiem pierwszy mocno zaintrygował mnie. Nie mogłam doczekać się, aż poznam dalsze losy bohaterów i ich zwierzaków. Głównie oczywiście zainteresowała mnie więź, która od pierwszego tomu była rozrywana.
Tym razem, tak samo jak ostatnio, nie zawiodłam się, a nawet lepiej bawiłam się. Wpływ na to miał szczególnie styl autorki, który znacząco różni się od tego w pierwszym tomie, który zaprezentował Eliot Schrefer. Tutaj czuć zaangażowanie oraz emocje, które wlała w powieść Victoria Schwab. W poprzednim tomie brakowało ich i różnica jest mocno zauważalna.
Ale nie tylko to ma wpływ na lepszy odbiór drugiego tomu. Samo pióro autorki jest lżejsze i przyjemniejsze w odbiorze. W lekturze jest więcej dialogów, dzięki którym czyta się z większym zainteresowaniem.
Pociągnięcie dalszej części fabuły i akcji, którą rozpoczął pierwszy tom, w wykonaniu Victorii Schwab okazało się strzałem w dziesiątkę. Sposób w jaki autorka poprowadziła bohaterów i ich życie, wywołało we mnie ogromne zaskoczenie. Każdy z nich doznał ogromnej straty w nieoczekiwanym momencie. Ogromnie przypadło mi do gustu kreowanie całego świata i bohaterów, bo autorka nie zrobiła z nich superbohaterów, którym zawsze wszystko udaje się idealnie wykonać. Bardzo często podwija im się noga i nie wszystko szło po ich myśli. Dzięki temu historia nie jest sztuczna i nabrała realności.
Akcja powieści mknie i jest to z całą pewnością atut. Wskakując z jednego wydarzenia w drugie, cały czas dobrze bawiłam się i nie odrywałam wzroku od stron. Dodatkowo rozdzielenie fabuły na dwa lub czasami trzy miejsca stało się zaletą książki. Za każdym razem akcja przerywana była w momencie napięcia i szybko czytało się kolejne strony, żeby poznać zakończenie poprzednich wydarzeń, ale tym samym powstawały kolejny niewiadome. To dzięki takiemu zabiegowi książkę połyka się w zaledwie kilka godzin.
Spirit Animals. Upadek Bestii. Spalona ziemia to książka, po którą warto sięgnąć. Ja podczas czytania bawiłam się bardzo dobrze i nie żałuję, że zapoznałam się z tą pozycją. Gwarantuję wam, że Zwierzoduchy was oczarują!
Dodatkowo dla tych, którzy lubią grać w gry komputerowe - każda książka zawiera unikalny kod, który możecie wpisać w grze na stronie Spirit Animals. Kod pozwoli wam zdobyć nowego, niepowtarzalnego Zwierzoducha.
Do dzieła! Zbierzcie je wszystkie! Zabawa jest przednia!
Ja już mam swojego Zwierzoducha, a Ty?
Ocena: 9/10
Za możliwość przeczytanie dziękuję bardzo Wydawnictwo Wilga,
Natalia Zaczkiewicz
Hmmm .. cieżko mi się odnieść, musiałabym przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńKuszą mnie okładki i przeróżni autorzy :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To Read Or Not To Read
Great post, Dear ❤
OdpowiedzUsuńI'd be happy friendship blogs ♥ Subscribe to your Blogger
Julia Shkvo
:)
OdpowiedzUsuń