Orna Donath w swojej najnowszej publikacji rozpoczyna kontrowersyjną dyskusję na temat macierzyństwa. Jeden z najchętniej wykorzystywanych w ostatnim czasie przez polityków, również w naszym kraju. Najpierw odbyła się dyskusja dotycząca karmienia piersią w miejscach publicznych, a później przez kraj przelała się fala protestów w związku ze zmianami w prawie. Autorka przez lata prowadziła badania i przeprowadziła tysiące rozmów których wyniki opublikowała w postaci książki "Żałując macierzyństwa". Do jakich wniosków doszły ankietowane kobiety? Co kierowało nimi podczas podejmowania jednej z najważniejszych decyzji w życiu?
"(...) liczne odmienne drogi prowadzące do macierzyństwa uczą nas, że nie zawsze jest dla kobiet jasne, czy macierzyństwo jest czymś , do czego dążyły, czy czymś, co się po prostu wydarzyło lub czymś, co zostało na nich wymuszone."

" Zatem chociaż obecnie więcej kobiet może zdecydować, czy zostanie matkami, czy też nie, (...) od większości kobiet, jeśli nie od wszystkich, oczekuje się , że dokonają "właściwego wyboru", jakim jest posiadanie dzieci , i to zawsze " odpowiedniej' ich liczby."
Co ciekawa spory procent matek biorących udział w badaniu wskazywało, że zdecydowały się na ten krok ze względu na presję społeczeństwa. Nieustannie słyszały podobne komentarze co autorka książki i jak same mówią dla swojego spokoju zdały się ślepo na los. Inne piszą, że nie myślały o konsekwencjach bycia rodzicem. Koleżanki rodziły dzieci, więc one też. Głównie dlatego, by nie odstawać od reszty. Niektórym udało się nawet stworzyć całkiem udane rodziny. Sporo osób zadaje sobie jednak pytanie czy dzieci z takich związków nie odczują z czasem, że są inaczej traktowane? Donath zwraca uwagę na to, że sporo mówi się o tym co kobieta powinna zrobić, a nie o tym czego by chciała. Dlaczego bezdzietne nadal określane są mianem egoistów? Podczas gdy w większości to właśnie z troski o potencjalne potomstwo, wolą go nie mieć, unikając w ten sposób rodzicielskiej porażki.
![]() |
123rf.com |
"Żałując macierzyństwa" to jedna z trudniejszych w odbiorze książek. Zarówno matkom, jak i bezdzietnym kobietom ciężko czytać o odczuciach innych osób w tak delikatnej kwestii. Opracowane badania nie dały jednak jednoznacznej odpowiedzi na pytanie czy bycie matką to przywilej czy może obowiązek? Cieszę się, że sama miałam możliwość poznania innych punktów widzenia, Podczas lektury trzeba mieć jednak na uwadze, że wiele przedstawionych tu opinii może uderzać w nasz światopogląd. Jednocześnie książka być może otworzy oczy tej części społeczeństwa, która próbuje wymusić swoimi komentarzami podjęcie decyzji. Nie tędy droga. Wśród wielu matek nie każda będzie ideałem, tak samo jak wśród kobiet nie każda musi być matką.
Ocena : 7/10
Za możliwość przeczytania dziękuję - Wydawnictwo Kobiece.
~Mariola Mazur
Mnie się taka książka nie przyda. Na szczęście jeszcze mnie nie dotyczą takie tematy.
OdpowiedzUsuńKsiążka z pewnością bardzo kontrowersyjna i wzbudzająca silne emocje.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa książka :)
OdpowiedzUsuńZwróciłam uwagę na ten tytuł, ale ostatecznie nie poczułam, by był to temat dobry dla mnie. Myślę jednak, że warto mu się przyjrzeć i kilka spraw sobie przemyśleć.
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto dać mu szansę.
UsuńJuż sam tytuł wydaje się być kontrowersyjny, nie wiem, czy byłabym zainteresowana tego typu lekturą.
OdpowiedzUsuńNo widzisz, a mnie to właśnie tytuł skusił do lektury. Lubię poznawać inne punkty widzenia.
UsuńThis is such an amazing post! Well done. :)
OdpowiedzUsuńBloglovin
STYLEFORMANKIND.COM
Już sam tytuł budzi kontrowersje:)
OdpowiedzUsuńKsiążka faktycznie jest trudna, ale warto o tym mówić. Utarło się, że jak kobieta dzieci nie lubi to jest chora. No, bo jak może kobieta dzieci nie lubić? A no może. Sama planuję małżeństwo, ale nie macierzyństwo. A w koło słyszę, że po ślubie to od razu pora na dzidziusia. Niekoniecznie. Kiedyś się na to zdecyduję, ale presja społeczeństwa wiele kobietom utrudnia i potem są nieszczęśliwe matki.
OdpowiedzUsuńZnam ten ból z autopsji. Jesteśmy małżeństwem z 5 letnim stażem i ludzie nie mogą się nadziwić, że wciąż bez dziecka. Nasłuchałam się o swoich rzekomych poronieniach i niepłodności, bo ludziom zwyczajnie nie mieści się w głowie, że po ślubie można ich nie mieć. Nie mówię , że zawsze tak będzie, ale teraz to nie jest nasz moment. Może kiedyś nadejdzie, może nie... Chciałabym jednak nie musieć słuchać tych wszystkich komentarzy.
UsuńKsiążka wydaje się być interesująca
OdpowiedzUsuń