„Dzikie
królestwo” zostało okrzyknięte międzynarodowym bestsellerem, najlepszym
thrillerem lata według „Guardiana” oraz thrillerem miesiąca wg „Observera”.
Mało tego w przygotowaniu jest także ekranizacja książki, w której wystąpi
między innymi Margot Robbie znana ze swoich ról w „Wilku z Wall
Street” czy „Legionie samobójców”. Obok tak zareklamowanej książki trudno
przejść obojętnie nawet takiemu sceptykowi jak ja. Niemniej sięgnęłam po nią z
lekką obawą, że znowu będę tą, której nie spodoba się to, co oczarowało
wszystkich innych.
Joan jak
zwykle wybrała się ze swoim synkiem na spacer do ogrodu zoologicznego. Miał to
być dzień jak co dzień. Zwykła przechadzka, zabawa z czterolatkiem i
wysłuchiwanie jego wesołej paplaniny o niestworzonych rzeczach. Jednak nagle
padają strzały, a Joan wraz ze swoim dzieckiem zostaje uwięziona w zoo niczym
otaczające ją zwierzęta zamknięte w klatkach. Od tego momentu zaczyna się walka
na śmierć i życie, której ceną jest bezpieczeństwo jej małego synka. Do czego
zdolna jest matka, gdy ktoś zagrozi jej dziecku? Jak bardzo człowiek może w
kryzysowej sytuacji upodobnić się do zwierzęcia? Jakie instynkty w sobie
odnajdzie, by bronić to, co tak bardzo kocha?
Stosunkowo
niedawno odkryłam, jak wspaniałym gatunkiem może być thriller, a szczególnie taki,
w którym dużą rolę odgrywa aspekt psychologiczny. Od tamtego czasu tego typu
książki znalazły szczególne miejsce w moim sercu. Cicho liczyłam na to, że „Dzikie
królestwo” również będzie do nich należeć i na szczęście moja nadzieja nie
okazała się płonna.
„Margaret Powell doskonale zdaje sobie sprawę z
tego, że w ciągu kilku następnych minut może zginąć od kuli w plecy, wystrzelonej
przez jednego z jej uczniów. Nie jest to dla niej wielkie zaskoczenie.”
Książka Gin
Phillips skupia się na pokazaniu czytelnikowi, do czego zdolny jest człowiek w
kryzysowej sytuacji, a dokładniej matka, jeśli w grę wchodzi życie jej dziecka.
Joan nie przebiera w środkach, by chronić swój mały skarb. Czasami jej czyny
mogą wydawać się nierealne lub niemoralne.
Jednak trzeba pamiętać, że niekiedy są rzeczy ważniejsze i ważne, a my musimy
podjąć decyzję: wyciągnąć pomocną dłoń do człowieka, który jej potrzebuje czy
też zostawić go, bo to mogłoby narazić na niebezpieczeństwo naszą pociechę.
Ktoś kiedyś powiedział, że człowiek poznaje siebie dopiero w kryzysowej
sytuacji i ja się z tym zgadzam. Normalnie ludzie nie zrobiliby czegoś, co
robią, kiedy instynkty wezmą górę nad moralnością czy etyką. I właśnie to
podobało mi się w książce najbardziej – pokazanie pierwotnych ludzkich
zachowań. W „Dzikim królestwie” bohaterka walczy o życie swoje i dziecka,
czasami bywając egoistyczna. Jednak właśnie tak postępuje matka, kiedy coś
zagrozi jej maleństwu.
Akcja książki
ma miejsce w ogrodzie zoologicznym, co według mnie jest świetnym posunięciem.
Po pierwsze jest to idealne tło wydarzeń. Thriller prezentuje człowieka, który
w walce o przetrwanie pokazuje swoje zwierzęce instynkty. Jest albo
drapieżnikiem albo jego ofiarą. Po drugie główna bohaterka znajduje się w potrzasku.
Tak samo jak otaczające je zwierzęta, które zostały zamknięte w klatkach i
wystawione na pokaz, by ludzie mogli sobie je dokładnie obejrzeć. Taka
prezentacja wydarzeń jest według mnie dowodem na olbrzymi talent autorki.
"Czy nie masz imienia, kiedy
umierasz?"
Wiele razy
zawodziły mnie reklamy na okładce, jednak tym razem nie były aż tak dalekie od
prawdy. Thriller Gin Phillips może nie jest doskonały i bywają lepsze, jednak z
całą pewnością „Dzikie królestwo” należy do tych dobrych i wartych uwagi. Mam
nadzieję, że i Wy dacie mu szansę i zostaniecie nim oczarowani.
OCENA: 8/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.
Sara Chrzanowska
0 komentarze:
Publikowanie komentarza