
„Plotki są jak bezdomne wściekłe psy. Uciekasz, a one
rzucają się za tobą w pogoń.”
Faith wraz z
rodziną przybywa na wyspę Vane, która od tamtej pory ma być ich nowym domem.
Czternastolatka to z pozoru grzeczna, ułożona i posłuszna panienka, uważana przez
mężczyzn, w tym własnego ojca, za niezbyt mądrą. Przez rodzica często
traktowana jest jak pewnego rodzaju element wyposażenia, na który zajęty swoimi
sprawami mężczyzna zbytnio nie zwraca uwagi. Jakiś czas po przybyciu na wyspę ojciec
Faith zostaje znaleziony martwy. Samobójstwo? Nieszczęśliwy wypadek? A może
morderstwo? Tego właśnie postanawia dowiedzieć się nastolatka. Jednak
nieoczekiwanie dziewczyna wpada na ślad czegoś dziwnego i niecodziennego.
Odkrywa przy tym wielki sekret ojca – Drzewo kłamstw.
„Jej poczucie własnej wartości zderzyło się właśnie
czołowo z miłością, a takie zderzenia kończą się zawsze w jeden sposób. Miłość
nie walczy uczciwie.”
„Drzewo kłamstw”
to swoista mieszanka powieści młodzieżowej, thrillera, kryminału, fantastyki
oraz nutki horroru. Mamy tutaj więc gatunkowy miszmasz, co stanowi zarówno
zaletę jak i wadę tej książki. Dzięki takiemu połączeniu może ona albo zwabić
do siebie miłośników poszczególnych typów literatury, albo odstraszyć tych,
którzy mają swoje określone preferencje. Ja należę na szczęście do pierwszej
grupy. Lubię eksperymentować i odkrywać coś nowego, dlatego powieść bardzo mnie
zaciekawiła i ofiarowała mi kilka miło spędzonych godzin.
„Kłamstwo rozprzestrzenia się jak pożar (…) Delikatny
oddech wzmoże nowo urodzony płomień, ale zbyt energicznie dmuchnięcie może go
zgasić. Niektóre kłamstwa zakorzeniały się i rozprzestrzeniały, trzaskając
wesoło jak ogień, i nie trzeba było ich dokarmiać. Nie należały już jednak do
ciebie. Nabierały kształtu i żyły własnym życiem, nie można było nad nimi
zapanować.”
Książka w pewien
sposób uświadamia czytelnikowi, czym tak naprawdę jest kłamstwo i że każde,
nawet najmniejsze, ma swoje przykre konsekwencje. Ponadto jest to też powieść o
dojrzewaniu młodej dziewczyny żyjącej w XIX wieku. O jej problemach,
marzeniach, przemyśleniach. Jednak przede wszystkim „Drzewo kłamstw” ma nam
dostarczyć doskonałej rozrywki, sprawić, że zrelaksujemy się i pozwolimy myślą
płynąć daleko od otaczającej nas rzeczywistości.
Język autorki
oraz jej styl jest bardzo przyjemny i plastyczny. Opisy, jakie stworzyła
Frances Hardinge, są niesamowicie rzeczywiste i wpływają na wyobraźnią
czytelnika. Przenoszą go w miejsca z powieści i roztaczają przed nim
niesamowite widoki. Klimat książki również jest wyjątkowy. Sprawia, że pojawia
się w nas uczucie niepokoju, czasem nawet strachu. Natomiast aura tajemniczości
oczarowuje czytelnika i wywołuje w nim ciekawość, przez co ten nie jest w
stanie porzucić książki nieprzeczytanej.
Myślę, że „Drzewo
kłamstw” ma ogromne szansę spodobać się większości z Was. Nawet, jeżeli nie
przepadacie za jakimś gatunkiem literackim, warto po nie sięgnąć, bo moim
zdaniem wszystko jest tutaj idealnie połączone i zbilansowane. Myślę, iż
książka Hardinge zapewni Wam miło spędzony czas oraz pozwoli się zrelaksować.
OCENA: 8/10
Za możliwość
przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca.
Sara Chrzanowska
Zachęciłaś mnie do tej powieści :) ta nietypowa mieszanka gatunkowa ogromnie mnie kusi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ksiazkowa-przystan.blogspot.com
O tak, już dawno nie spotkałam się z taką mieszanką :)
UsuńBrzmi całkiem ciekawie :)
OdpowiedzUsuń