Tajemnica mroku, czyli spotkanie oko w oko z przerażającymi
strachami,
czającymi się w głębi ziemi oraz w głębi własnej duszy…
Głównym bohaterem jest Bartek, przez wszystkich z racji
swojej tuszy zwany Obłym. Bartek jest typowym gimnazjalistą. Ma najlepszego
kumpla Maćka Potworowskiego, z którym łatwiej mu przechodzić codzienną gehennę związaną
z chodzeniem do szkoły. Obły ma
tajemnicę o której nikt nie wie, a mianowicie strasznie boi się ciemności. Wie
o tym tylko on sam oraz Dziara - starszy, zdeprawowany, nowy kolega z klasy,
którego Bartek poznał wiele lat temu w niezbyt miłych okolicznościach. Wkrótce
szkolna wycieczka do starej, opuszczonej kopalni spowoduje, że dwóch niezbyt
dogadujących się ze sobą chłopaków będzie skazanych tylko na siebie…
Ta książka to nie tylko opowieść o perypetiach dwóch młodych
chłopaków. To opowieść o lęku, który towarzyszy każdemu z nas przez całe życie.
Każdy ma swoją „kopalnię”, w której gromadzą się jego najczarniejsze myśli i
obawy. To co napawa go strachem. Co najbardziej mogę pochwalić to klimat, „Tajemnica
mroku” pod tym względem jest wręcz genialna. Opisy podziemi, emocji, a przede
wszystkim ciemności są tak plastycznie i przemyślanie stworzone, że możemy
nagle dostrzegać coś w potencjalnej nicości. Nagle się okazuje, że totalny mrok
skrywa w sobie wiele tajemnic i ukrytych barw. Wręcz czuć wszechobecną wilgoć,
stęchliznę, głód i niewygody z jakimi musieli się zmierzyć nasi bohaterowie.
Fajnie zobrazowane są lęki Obłego, dla którego jak dla każdego chłopaka w jego
wieku, największym problemem jest to, co pomyślą sobie o nim rówieśnicy. To
taka sentymentalna podróż do przeszłości, która pozwala nam spojrzeć na to, jak
bardzo się zmieniliśmy na przestrzeni lat. Bartek staje się mężczyzną i cała ta
historia to w pewnym sensie też metafora pożegnania z dzieciństwem.
Żeby nie było zbyt słodko to zwrócę uwagę na to, co lekko
mnie chwilami irytowało. Zaliczyć do tego mogę z pewnością ugrzecznienie bohaterów – wiadomo, książka przeznaczona
dla młodzieży nie będzie pełna wulgaryzmów, jednak brakowało mi tu takiego specyficznego
pazura, jakim charakteryzują się młodzi ludzie. Może jeszcze więcej paniki,
beznadziei, łez? Nie umniejsza to jednak zupełnie ogólnego, bardzo dobrego
odbioru książki.
Nieczęsto się zdarza, aby tak klaustrofobiczna powieść
zaliczała się do literatury młodzieżowej i bardzo dobrze, że Piotr Patykiewicz
postanowił przełamać ten schemat. Nie można też powiedzieć, żeby była to
książka wyłącznie dla dzieci i młodzieży - zupełnie nie! Każdy znajdzie w niej
coś dla siebie, gdyż niezwykle plastyczny opis podziemnej, ciemnej kopalni
podziała na wyobraźnię niczym zapałka rzucona na podpałkę. Książkę czyta się
bardzo szybko i sprawnie, gdyż jak najszybciej chcemy się dowiedzieć, co też
dalej będzie z Obłym i Dziarą. Czy uda im się wyjść z jaskini? Czy może utkną
tam na zawsze? Czy takie przeżycie jest w stanie zbliżyć do siebie nawet tak
dwa skrajnie różne charaktery? „Tajemnica mroku” pozwala na zastanowienie się
nad własnymi, ukrytymi lękami. Ponadto jest wprost idealną lekturą na zimne,
jesienne wieczory, które już wkrótce będą naszą codziennością. Po jej
przeczytaniu z uśmiechem spojrzałam na deszczową i wstrętną pogodę za oknem,
gdyż każde, nawet najbardziej nikłe światło jest skarbem w porównaniu do
bezkresnej ciemności…
Ocena końcowa: 8/10
Serdecznie dziękuję Wydawnictwu Wilga za możliwość podróży w głąb własnych lęków.
Karolina Cieślińska
Ja jak na razie mam za sobą "Dopóki nie zgasną gwiazdy" tego autora i raczej na razie skończę tę jego serię i przy niej zostanę :) Jednak nie poczułam się aż tak zachwycona, by sięgać po jego książki dalej.
OdpowiedzUsuńGdzieś przewinęła mi się tak książka, choć wątpię, żebym miała się za nią kiedykolwiek zabrać. Na takie młodzieżówki dla mnie czas już minął, ale pewnie polecę ją komuś młodszemu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
#LaurieJanuary