„Błękit
szafiru” czytałam po raz pierwszy krótko po tym, jak ukazał się na rynku
wydawniczym. Jednak z okazji wznowienia nakładu serii autorstwa Kerstin Gier
postanowiłam odświeżyć sobie lekturę i po raz kolejny zatonąć w świecie
Gwendolyna i Gideona. Czy i tym razem
książce udało się mnie oczarować?
Gwendolyn ma
problem, by odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Nie zna historii, kultury
minionych czasów, nie orientuje się w polityce czy fechtunku. By przetrwać w
przeszłości musi więc nadrobić zaległości i to w ekspresowym tempie. Niestety
nie jest jej dane skupić się tylko i wyłącznie na nauce. Hrabia de Saint
Germain najwyraźniej nie polubił dziewczyny, skoro przy pozornie niewinnej
herbatce próbował ją udusić, a Gideon wydaje się sam nie wiedzieć, o co mu
chodzi i raz uwodzi, a raz odtrąca nastolatkę. Do tego zagadka chronografu nie
daje jej spokoju, a ona nie ma nikogo, kto pomógłby jej ją rozwiązać.
„– [...] Ale dżentelmen
nie rozmawia o takich sprawach.
– Zgodziłabym się na taką wymówkę, gdybyś był dżentelmenem.”
– Zgodziłabym się na taką wymówkę, gdybyś był dżentelmenem.”
Muszę
przyznać, że nieco obawiałam się tego, że książka nie spodoba mi się tak jak
kiedyś. Za pierwszym razem podbiła moje serce i bałam się, że to się zmieni,
jednak mimo wszystko sięgnęłam po tę historię ponownie i po raz kolejny w niej
zatonęłam. Raz jeszcze nalazłam tutaj wszystko to, co kocham w młodzieżówkach. Są
to zdecydowanie cudowni bohaterowie, porywająca historia, nutka romansu i
fantastyki. I właśnie o tym pragnę Wam
opowiedzieć.
„– Przestań. To nie do
zniesienia, jaki jesteś zarozumiały.
– Przepraszam. Ale to takie... oszałamiające uczucie, wiedzieć, że z mojego powodu zapominasz o oddychaniu.”
– Przepraszam. Ale to takie... oszałamiające uczucie, wiedzieć, że z mojego powodu zapominasz o oddychaniu.”
Bohaterowie
powołani do życia przez autorkę trylogii są cudowni. Zostali doskonale
wykreowani. Oboje należą do ludzi charakternych, momentami złośliwych, czyli
posiadają cechy, które w postaciach literackich uwielbiam. Dzięki nim książka
zawiera wiele sarkastycznych uwag czy słownych potyczek, przez co powieść staje
się zabawna i ciekawa. Inteligentne i przepełnione humorem riposty urozmaicają
fabułę i sprawiają, że nie sposób nie polubić głównych bohaterów. Co prawda
postaci mają schematyczne podłoże. Ona przypadkowo zostaje porwana przez wir wydarzeń,
na które ani trochę nie była przygotowana, a on jest typowym przystojnym,
utalentowanym kobiecym ideałem. Mimo wszystko w ogóle mi to nie przeszkadzało,
a wręcz podobało.
„Broń,
z którą człowiek nie umie się obchodzić, zostaje z reguły użyta przeciw niemu.”
Fabuła
książki jest niesamowicie ciekawa, a akcja pędzi do przodu. W międzyczasie
pojawiają się intrygi, zagadki i czarne charaktery, które dodają historii
smaczku. Ponadto jest tutaj także coś dla miłośników fantasy, szczególnie lubiących
tematykę podróży w czasie, oraz fanów romansów. Warto w tym momencie wspomnieć w
paru słowach o wątku miłosnym, który z jednej strony bardzo mi się podobał, a z
drugiej lekko irytował. Jest on dość klasyczny, ale mimo wszystko relacja
między bohaterami należy zarówno do zabawnych jak i ekscytujących. Z
przyjemnością patrzymy, jak między tą dwójką rodzi się coś więcej niż
przymusowa znajomość. Z drugiej strony uczucie krystalizuje się bardzo powoli,
co akurat lubię w książkach, jednak wszystko rozwija się nieco zbyt…
chaotycznie. Gideon sam nie wie, czego chce, czym doprowadza do szału nie tylko
bohaterkę, ale i czytelnika. Co prawda, jako ktoś, kto ma już za sobą całą
trylogię, wiem dlaczego to robi, mimo wszystko momentami naprawdę mnie tym irytował.
„–
Powiedz mi, czy
ty mnie właśnie całujesz?
– Nie, tylko prawie-mruknął Gideon z ustami tuż przy mojej skórze. – Nie chciałbym w żadnym wypadku wykorzystywać tego, że jesteś pijana i chwilowo uważasz mnie za boga. Ale w pewnym sensie jest to dla mnie trudne.”
– Nie, tylko prawie-mruknął Gideon z ustami tuż przy mojej skórze. – Nie chciałbym w żadnym wypadku wykorzystywać tego, że jesteś pijana i chwilowo uważasz mnie za boga. Ale w pewnym sensie jest to dla mnie trudne.”
Mimo
upływu lat w dalszym ciągu uważam, że twórczość Kerstin Gier należy do jednych
z najlepszych młodzieżówek. Zresztą moim zdaniem nadaje się ona także dla
starszych czytelników, chociaż mogą oni nie docenić jej w pełni. Niemniej
jednak serdecznie polecam i mam nadzieję, że i Wam książka przypadnie do gustu.
„– Nie wiem, co myśleć o
facetach, którzy zawiązują swojej dziewczynie oczy, żeby móc w spokoju
sprawdzić komórkę – rzucił Xemerius.”
Za
możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina.
Sara
Chrzanowska
Nadal nie poznałam twórczości tej autorki, więc chętnie to zmienię. ;)
OdpowiedzUsuńGorąco do tego zachęcam! Na pewno czas poświęcony książką Gier nie bedzie straconym :)
Usuń