![]() |
[źródło] |
Najpierw
zacznę od wad „Kolekcji”; przede wszystkim nie jest to zbiór opowiadań, które
zainteresowały mnie w jednakowym stopniu. Niektóre z historii są ciekawe, inne
zupełnie przeciętne, a pozostałe po prostu… nudne. Jak na debiutanta, to całkiem
nieźle, że chociaż część książki jest wciągająca. Samo napisanie dobrego opowiadania
nie jest przecież łatwe. Opowiadania, które mogłabym wskazać jako moje ulubione
i które według mnie zasługują na uwagę to: „Trzy tygodnie męki”, „Wigilia 1953
roku”, „Alan Bean i Czwórka”, „Przeszłość jest dla nas ważna” oraz „Idź do
Kostasa”. Reszta mnie nie ujęła, choć może któryś z czytelników uzna inaczej. Trochę
się zawiodłam, gdyż spodziewałam się, że większość opowiadań będzie utrzymana
żartobliwym tonie, co niestety nie miało miejsca.
Mam
mieszane uczucia co do okładki- co do tyłu nie mam jej nic do zarzucenia.
Natomiast przód trąci stylem retro (takie wrażenie wywarła na mnie maszyna do
pisania, która pojawia się od czasu do czasu w niektórych opowiadaniach) oraz
pomarańczowa kolorystyka, która w całości sprawia wrażenie bardzo spójnej i
przemyślanej. Niemniej jednak ja lubię detal, a tu króluje prostota. Dla mnie
ta okładka jest po prostu zbyt skromna.
A
teraz walory książki. Przede wszystkim jej pozytywną cechą jest różnorodność.
Bohaterowie różną się wiekiem, rasą, statusem materialnym i rodzinnym oraz
miejscem zamieszkania. W sumie wszystkim. Każda z postaci doświadcza
nietypowego zdarzenia, które w jakimś stopniu zmienia życie tej postaci.
Niektóre ze zdarzeń są zupełnie niezwykłe, inne z kolei mogą się przydarzyć
każdemu. Warto również podkreślić, iż autor zadbał, aby poza różnicami pomiędzy
bohaterami i poszczególnymi historiami od czasu do czasu zmieniała się
czcionka, a jak nawet w przypadku jednego z opowiadań przypominało to scenariusz
filmowy. Myślę, że jest to dość interesujący zabieg, ożywiający lekturę.
Następny
plus: zdarzenia, które przytrafią się bohaterom, nie zawsze mają pozytywny
wydźwięk i nie każda z opowieści kończy się happy endem. Hanks potrafi pozostawić
czytelnika z uczuciem niedosytu. Niby jest dobrze, ale nie do końca i nie dla
wszystkich, którzy na to zasługują. Wydaje mi się, że świadczy to o mądrości i dojrzałości
autora, który wie, że w życiu spotykają nas miłe, jak i przykre doświadczenia.
Pod
względem językowym nie mam „Kolekcji” nic do zarzucenia. Autor pisze sugestywnie
i z polotem.
Podsumowując
było mi bardzo przyjemnie przeczytać tę książkę, choć rzadko sięgam po „obyczajówkę”.
Mam nadzieję, że Tom Hanks nie poprzestanie na jednej i będzie dalej się
rozwijał, tworząc coraz lepsze dzieła.
Ocena 7/10
Za możliwość
przeczytania dziękuję wydawnictwu Wielka Litera.
Anna Mackiewicz
Dawno nie czytałam opowiadań, czasami takie krótkie formy są ciekawsze od całej książki :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Hanksa, jako aktora, i mam nadzieję, że wkrótce również jako autora. ;)
OdpowiedzUsuńOkładaka ak jak piszesz nie zachęca,niw lubie takich ...
OdpowiedzUsuńZbiór opowiadań także jakos do mnie nie przemawia... Sięgam po zupełnie inne książki
To TEN Tom Hanks wziął sie za pisanie książek?? A to ciekawe:) okładka mnie akurat sie podoba - wyglada jak książka z lat 80:)
OdpowiedzUsuńOkładka mi się bardzo podoba, przy obecnym szale okładkowym wyróżnia się właśnie tą prostotą :) Średnio przepadam za zbiorami opowiadań, więc chyba lekturę "Kolekcji" zostawię sobie na później ;)
OdpowiedzUsuń