![]() |
[źródło] |
„Szwedzka kultura sprzątania” wita nas elegancką i
uśmiechniętą panią z Wrocławia dźwigająca wielką stertę pudeł. Ta pani została
okrzyknięta Szwedzką Królową Porządku. I ten jej uśmiech mnie przekonuje.
Szybko przeglądam egzemplarz i już jestem zachwycona. 128 stron, czyli
niewielki podręcznik, lecz propozycji i pomysłów na ogarnięcie swojej
najbliższej przestrzeni – bez liku! Autorka sama wspomina, że jej pasja jest trochę niezwykła,
pomimo codziennego zastosowania.
Często podsumowano jej działania jako
pisanie o przechowywaniu rzeczy czyli „jak upchnąć swoje graty?” i choć
wstępnie wydaje się to wręcz absurdalne to jednak pomysły Pauliny są
nieocenione i zwracają uwagę na maksymalne wykorzystanie pomieszczeń, mimo
niewielkiego metrażu. Sama wspomina, że nieraz rozmowy na temat sprzątania pojawiały się podczas
imprezy i to nie ona rozpoczynała takie konwersacje.
„Właściwego
przechowywania przedmiotów nie można się nigdzie nauczyć. Dlatego pomyślałam,
że najwyższy czas napisać o tym książę zawierającą konkretne porady dotyczącej
dobrej organizacji oraz wskazówki, jak się pozbywać rzeczy niepotrzebnych.
Chciałam, by stanowiła inspirację i była łatwa w odbiorze.”
I muszę przyznać, że udało się jej coś takiego stworzyć.
![]() |
[źródło] |
Książka jest fenomenalnie skonstruowana. Piękne zdjęcia
sprawiły, że z przyjemnością zapoznałam się z tekstem, starając się wyciągnąć
maksymalną ilość pomysłów. Człowiek stara się zagospodarować jakoś własne
cztery kąty, lecz nie da się uniknąć góry papierów, problemów z niedomykającą
się szafą czy ze znalezieniem pasującej skarpetki. Proste, a zarazem sprytne
pomysły Królowej Porządku sprawiają, że aż chce się spróbować wprowadzić parę
rozwiązań do swojego domu.
Kiedy ktoś sięga po taki poradnik to albo szuka pomysłów na
organizację, albo ma dosyć problemu z utrzymaniem czystości w domu. Właśnie bałagan,
niepraktyczne rozłożenie rzeczy czy też po prostu stos przedmiotów, które są,
ale nic nas z nimi emocjonalnie nie łączy sprawia, że czujemy się w swoim własnym
domu przytłoczeni. Czasami to nie jest
nasza wina, lecz częściej… no niestety – sami się przyczyniliśmy do tego stanu.
Do tej pory walczę w domu ze zjawiskiem „chomikowania” na później, bo „się z
pewnością przyda”. Stąd też zamiast wyrzucić kanapę stoi ona w innym pokoju i
ma tak stać. Bo tak. Realia mieszkania z rodzicami ;) Ale gdy szafa się nie
domyka, a ja nie mam w czym chodzić (takie to kobiece :P) to znaczy, że coś
jest nie w porządku. I Paulina bierze to na tapetę. Rozprawia się bezlitośnie z
wymówkami, z sentymentami i radzi w jakiś sposób ocenić, czy rzecz nadaje się
do wyrzucenia, sprzedania czy też do oddania komuś bliskiemu. Podaje pomysły,
które sama stosuje w życiu i nie są one bardzo skomplikowane czy wymagające!
Owszem – zmuszą nas do rozprawienia się z pewnymi naszymi zaniedbaniami, ale w końcu czegoś takiego oczekujemy sięgając po tę książkę – zmian.
Owszem – zmuszą nas do rozprawienia się z pewnymi naszymi zaniedbaniami, ale w końcu czegoś takiego oczekujemy sięgając po tę książkę – zmian.
![]() |
[źródło] |
„Właściwe
przechowywanie rzeczy pomaga żyć w harmonii.”
Dalej pojawiają się propozycje jak rozpocząć regularnie dbać
o swoją przestrzeń, nie tylko od święta zagospodarować każdą przestrzeń.
Pomysły wychodzą z jej doświadczenia z wielu przeprowadzek czy też życia na
walizkach. Podaje nam konkretne rozwiązania, które mnie osobiście zachwycają.
Zwłaszcza, gdy widzę je później na zdjęciach. Autorka nie mówi do nas
ogólnikami, każdy rozdział to część domu, od przedpokoju przez łazienkę do
sypialni, od piwnicy czy strychu (nazwany tu składzikiem) do pralni i kuchni. Podkreśla
również, że utrzymanie tego stanu to nauka dla całej rodziny,
a trening czyni mistrza.
a trening czyni mistrza.
„Często słyszę, że u
mnie na pewno przez cały czas panuje idealny porządek. Ależ skąd! Przecież nie
żyjemy w muzeum.”
![]() |
[żródło] |
Dla mnie jest to nie tylko świetna lektura i miejsce
inspiracji. Oryginalność i praktyczność pomysłów Szwedzkiej Królowej Porządków
po prostu mnie przekonuje, że ład i porządek w domu to spokój w sercu i lepsze
wypoczywanie w domowym zaciszu. A to sprawia, że sama już zastanawiam się nad
pewnymi modyfikacjami w swoim pokoju. I to na tyle, że gdy skończyłam czytać tę
książkę to od razu znalazłam jej konto na Instagramie, gdzie można obserwować
jej profil (mimo, że jest prowadzony po szwedzku). Autorka podkreśla, że w swojej wykreowanej „idealności”
jest również tylko człowiekiem i to również sprawia, że ta książka trafiła
prosto do mojego serca i stanowczo polecam ją swoim bliskim oraz Wam, drodzy
Czytelnicy J
Moja ocena 10/10
Dziękuję wydawnictwu Burda Media za możliwość zapoznania się
z książka.
Emilia Pieńko
0 komentarze:
Publikowanie komentarza