![]() |
[źródło] |
Osobliwy świat szpitala psychiatrycznego.
Ten krótki opis był dla mnie wystarczającą zachętą do
podjęcia się tej lektury. Z racji studiów medycznych uczyłam się rozumieć
ciało, znać funkcjonowanie każdej komórki i narządów ludzkiego organizmu, umieć
zbadać pacjenta i w razie zagrożenia życia – pomóc, wyleczyć, odwrócić stan
śmierci klinicznej. I o ile to wszystko jest proste i jasne - zawsze jest jakaś
przyczyna choroby somatycznej, stan, który trzeba odszukać i znaleźć na to
jakieś lekarstwo, tak zupełnie inne jest myślenie i postępowanie, gdy to nie
ciało nas zawodzi, a umysł.
Choroby psychiczne są ciągłą zagadką w medycynie. Stale
poszerza się wiedza i nauka, badania wciąż trwają. Mówi się, że nie ma osób
zdrowych, są tylko niezdiagnozowane. I coś w tym określeniu musi być. Bo każdy
ma jakieś swoje lęki i fobie, każda osoba przeżyła ciężką dla siebie sytuację i
nie zawsze w pełni się z tym uporała. Coraz częściej słyszymy o samobójstwie
osób, które w naszym mniemaniu osiągnęły w życiu sukces, a mimo to nie
potrafiły odnaleźć się i cieszyć z życia. Również kiedy wychodzisz z domu i
wracasz się dwa czy trzy razy, aby sprawdzić czy wszystko jest pozamykane – to również
objawy choroby psychicznej. Ciekawe, prawda? J
Ale do czego nawiązuje ten długi wstęp?
![]() |
[źródło] |
Książka o której mowa to opowieść o Kobierzynie, a
dokładniej – o szpitalu psychiatrycznym w tej miejscowości, choć nazwa jest już
utożsamiona właśnie z tą placówką. Coś jak na zasadzie, gdy słyszymy Oświęcim
to nie kojarzymy już tylko z miastem w okolicy Krakowa, lecz od razu myślimy:
Obóz koncentracyjny. Mimo, że minęło już tyle lat, a miasto żyje swoim życiem.
Autorka odwiedza ten szpital chcąc poznać jego historię.
Rozmawia z lekarzami, z pielęgniarkami czy też z samymi chorymi, którzy chętnie
opowiadają swoje historie. Nie raz absurdalne, czasami wydające się śmieszne,
lecz dla personelu są one codziennością. Aby móc lepiej zrozumieć ten mały
wyklęty świat pani Krystyna stara się pokonać swój lęk przed innością tych
osób, o którym sama nie raz wspomina, udając się razem z personelem medycznym
na obchód czy też odwiedzając w
pojedynkę dane oddziały.
„Siedzę w dyżurce pielęgniarskiej i oglądam telewizję,
informacje dziennika wydają mi się tak odległe i błahe, że aż nierzeczywiste.
To tu jest pełnia życia, tu wybuchają nagromadzone emocje, tu jest środek
świata, epicentrum ludzkiej egzystencji. Cóż znaczą polityczne utarczki,
nieprawdziwa fabuła filmu, jakiś wyreżyserowany wcześniej zjazd czy rozgrywany
mecz wobec intensywności przeżyć, jaką obserwuję od kilku godzin w izbie
przyjęć?”
![]() |
[źródło] |
"Pacjentka tak mnie pobiła, że dwa tygodnie chorowałam, porwała na mnie fartuch, sukienkę, inna znów wyrwała mi pęk włosów z głowy, bo ubzdurała sobie, że jestem kochanką jej męża. Trzeba było wszystko ścierpieć, cóż ona jest winna? To choroba."
![]() |
[źródło] |
„Przez wszystkie dni i noce są skazani na siebie –
schizofrenicy, melancholicy, alkoholicy z zaburzeniami psychicznymi, otępiali,
młodzi i starzy, weseli i smutni, mniej lub bardziej racjonalnie odbierający rzeczywisty
świat. Co robią przez długie godziny, gdy w dodatku choroba utrudnia im
wzajemne kontakty? O czym myślą? Co czują? Czy urojenia nie są w tych warunkach
jedyną szansą na przetrwanie?”
Jest to również cenna lekcja historii medycyny. Bo
psychiatria to nadal odłam medycyny.
![]() |
[źródło] |
Pozwoliłam sobie w tej recenzji użyć bardzo wielu cytatów, bo one znacznie lepiej oddają klimat tej książki niż wszelkie próby streszczenia tej książki.
Uważam, że takie publikacje zasługują na specjalne traktowanie. Poruszenie tematu trudnego, niewygodnego, przedstawienie placówki, która jest tylko jednym miejscem na mapie, a z pewnością takich miejsc jest wiele, lecz pomija się je we współczesnym świecie, bo są czymś, o czym nie chcemy nawet myśleć. A tak naprawdę każdy z nas może kiedyś w takim miejscu się pojawić. Trzeba o tym mówić głośno i jestem bardzo wdzięczna autorce za to. Książka do tego zawiera osobiste emocje autorki, które w oparciu o relacje pielęgniarek i historie pacjentów sprawia, że jest bardzo rzeczywista i uderza swoją realnością w czytelnika. Stanowczo polecam tę książkę.
Dziękuję wydawnictwu WAM za możliwość zapoznania się z książką.
Moja ocena 10/10
Emilia Pieńko
Psychiatryk to coś dla mnie, więc ta książka tym bardziej. :D
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że chyba dla każdego ta książka :D Ja sama wiele ciekawych rzeczy dla siebie znalazłam - i jako człowiek i jako medyk ;)
Usuń