Kilka razy w życiu przytrafiają się nam książki, które „coś”
zmieniają. Zmieniają nas, nasze poglądy, sposób zachowania, a finalnie – nasze
życie. Taką właśnie książką jest Terapia.
Stety czy niestety, książkę odbieram bardzo osobiście i myślę, że nie
jestem w tym odosobniona. Czuję ogromne pokłady smutku i rozpaczy. Płaczę, a
mimo to nie mogę oderwać mokrych oczu od stron książki. Stron, które jeszcze
bardziej nakręcają moje poszarpane emocje. Coś boli mnie, czytelnika. Długo
zastanawiałam się co na to wpłynęło. Buszuję wśród ogromnej ilości podobnych
książek, dlaczego akurat ta jest dla mnie tak dotkliwa? Dlaczego uderzyła mnie
całym ogromem bólu prosto w twarz?
Ile razy w życiu ktoś nazwał Cię „szmatą”? Ile razy w życiu
zostałeś dotkliwie zraniony? Ile razy w życiu myślałeś o zostawieniu tego
wszystkiego i spokojnym odejściu?
Jessica Alexander doświadczyła tego wiele razy w życiu. Co
więcej, każdy jej dzień składa się z psychicznego i fizycznego piekła.
Trudne dzieciństwo, zła sytuacja w domu, a do tego wszystkiego
bycie ofiarnym barankiem dla bandy niewychowanych dzieciaków. To wszystko
składa się na tak zwane- życie Jess Alexander. To wszystko zdarzyć może się
każdemu. Co więcej! Takie motywy pojawiają się w większości obecnych książek
dla nastolatków. Problemy dobrze się sprzedają…
Depresja, samookaleczanie, prześladowania… To
moja codzienność.
Faceci, seks… To moja ucieczka.
Różnica pomiędzy prawdą a kłamstwem rozmywa się, pozostawiając mnie rozdartą, zdezorientowaną i zagubioną.
Czy znajdzie się tu ktoś, kto
nigdy nie miał do czynienia nawet w sposób bierny z tymi tematami? Wątpię. Mimo
to, prawie całe otoczenie Jess nie dostrzega tego problemu. Widzi w niej
jedynie obiekt drwin. Prawie całe, gdyż jakiś promyk inności dostrzega w niej
licealny przystojniak. Nie będę rozpisywać się tutaj na temat tego co „Pan
Idealny” zmieni w jej życiu, to byłoby bardzo wredne z mojej strony. Zwłaszcza,
że sam wątek jest nieszablonowy i nieprzewidywalny.
Skupię się teraz na prawdzie. Na
tym niesamowitym realizmie i prostocie w odbiorze bohaterki. W książce znajduje się wiele sprzecznych
emocji, nieprawdopodobnych sytuacji i bolesnych przemyśleń. Na początku trudno
uwierzyć, że to wszystko dotyczy tylko jednej bezbronnej dziewczyny. Dlaczego
ona? Czasami tak jest, że życie jest „do dupy”. Nikt nie chce nam pomóc,
wyciągnąć tej przysłowiowej dłoni, a mimo to egzystujemy w tym świecie z
wszystkim swoimi dziwactwami, które tak naprawdę są barierą ochronną. Tak
funkcjonuje Jess. Ma swoje żyletki, swoje przyzwyczajenia, ukrywa to a przy tym
jest tak cholernie prawdziwa. Ciągle rozmyśla nad swoimi słabościami. Wręcz
pielęgnuje w sobie to wewnętrze poczucie bezradności, a mimo tej emocjonalnej
gry, mimo tego fałszu jest szczera. Kiedy o niej myślę w głowie słyszę „Trudno,
taka jestem. Nie będę inna”.
Może się wydawać jedynie wątłą, słabą psychicznie i bezradną
dziewczynką. To tylko pierwsze wrażenie, jej siła jest porażająca. Gdzieś w
głębi siebie chciałabym być jak ona, dlatego że jest bohaterką z krwi i kości.
Wydaje się tak samo prawdziwa jak my wszyscy. To zaskakujące i jednocześnie
zadziwiające z jaką subtelną doskonałością pani Perez zobrazowała cały ten
traumatyczny świat. Co więcej, podziwiam ją za odwagę! Za to, że odważyła się
sięgnąć do swoich życiowych demonów i przelać je na papier.
Myślę, że książka nie na darmo nosi nazwę Terapia. Nie chodzi tu jedynie o
przejścia bohaterki, subiektywnie spycham je na drugi plan, na rzecz
biograficznych wątków autorki. Terapia chyba
jest też trochę terapią i sposobem wyrazu dla autorki i nie tylko…
Obiecuję podczas lektury, wszystkim czytelnikom, emocjonalny
koktajl, wiele wylanych łez i duchową terapię.
To zdecydowanie najlepsza pozycja do sięgnięcia przez
najbliższe zimowe tygodnie. Nie zraźcie się ogromną dawką pesymizmu. Poddajcie
się fabule, podążajcie za nią, a zostaniecie sowicie zaspokojeni…
Mówią, że potwory żyją pod
naszymi łóżkami. Mylą się, bo naprawdę potwory żyją w naszych umysłach.
Bardzo dziękuję wydawnictwu NieZwykłe za możliwość, zaznajomienia się z egzemplarzem i przeżycia wspaniałych chwil
Dominika Burnagiel
Wow. Do tego pory nie miałam ochoty na tę powieść, ale teraz jestem pod ogromnym wrażeniem tego, ile prawdziwości musi przenosić na lektura. Do przeczytania!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ksiazkowa-przystan.blogspot.com
Koniecznie do przeczytania! Moje tegoroczne numer jeden.
UsuńMyślę, że chyba jednak będzie warto po nią sięgnąć. ;)
OdpowiedzUsuń