
Jest
to trzecia książka z cyklu „Mądra Mysz. Dawniej i dziś”. Dotychczas ukazały się
„Jak żyły dzieci przed stu laty, a jak żyją dzisiaj” i „Pojazdy dawniej i dziś.
Na czterech kołach z epoki kamienia do dzisiaj”. Autorkami tekstu i ilustracji
są te same panie, które napisały i zrecenzowały „W gospodarstwie dawniej i
dziś”. W związku z powyższym można się spodziewać podobieństw od strony
wizualnej, jak i stylu narracji. Jeśli jesteś rodzicem dziecka, który jest
fanem tej serii lub też masz ciekawskiego malucha, który zadaje tysiąc pytań na
minutę, będzie to książka dla Was.
Książka
niewątpliwie ma walor edukacyjny, wykraczający poza wiedzę dostępną w
przedszkolu czy szkole. Na zajęciach w standardowym systemie edukacji dzieci
uczą się historii w skali makro, ale nie tej mikro, czyli o zwykłym codziennym
życiu naszych przodków. Jeśli już to jest to wiedza nie usystematyzowana,
pobieżna. Tymczasem „W gospodarstwie” informacje są tak przekazane, aby dziecko
mogło dostrzec rozwój technologiczny, zmiany w sposobie uprawy roślin i hodowli
zwierząt, w budynkach mieszkalnych i gospodarczych oraz stylu ubierania się. Na
marginesie należy zauważyć, iż ilość tych informacji została sformułowana w
sposób możliwie prosty, dostosowany do poziomu kilkulatka.
„W
gospodarstwie dawniej i dziś” ilustracje są pełne detali i przyjemne dla oka.
Mojej córce sprawiło radość wyszukiwanie wiatraków i innych szczegółów. W
związku z tym myślę, że spokojnie można powiedzieć, że książka ma również
charakter rekreacyjny, gdyż rodzic może się bawić ze swoim dzieckiem w odnajdowanie
różnych elementów pomocnych do uprawiania roli oraz zwierząt.
Książka
z powodzeniem może zostać zabrana w podróż lub być czytana do poduszki, gdyż
jest kompaktowych rozmiarów.
Jedyny
minus, o którym pragnę wspomnieć, dotyczy „przerywnika”, który reklamuje całą
serię „Mądra Mysz”. Oczywiście jestem za promocją swoich książek i to zupełnie
normalna sprawa. Moja córka uwielbia patrzeć co jeszcze mogłabym jej przeczytać
z danego wydawnictwa i często sugerujemy się wymienionymi pozycjami przy
zakupie książek. Jednakże umieszczenie kilku stron w środku książki odbiegających
tematyką skutecznie przerwało stan skupienia, jaki udało się nam osiągnąć
podczas lektury. Moja córka przestała interesować się, co wydarzy się później,
za to zaczęła oglądać propozycje wydawnicze. Nie wiem, czy jest to właściwy zabieg
marketingowy, gdyż co prawda z jednej strony przyciąga uwagę, ale niewątpliwie
przeszkadza w lekturze.
Jeśli
ktoś lubi tę serię to będzie zadowolony z lektury. Niewątpliwie książeczka ma
ciekawe teksty i ładne obrazki.
Ocena 8/10
Za możliwość
przeczytania dziękuję wydawnictwu Media Rodzina.
Anna Mackiewicz
0 komentarze:
Publikowanie komentarza