"Upadam. Uderzam głową o ziemię i na krótką
chwilę tracę oddech. Przeszywa mnie ból. Ostry i przejmujący. Rozchodzi się po
ciele jak trucizna, atakująca każdą napotkaną komórkę. Otwieram oczy i
dostrzegam nad sobą kilka czerwonych maków. Dopiero teraz dociera do mnie, co
tak właściwie się stało. Słyszę jego głos. Jest coraz bliżej… Przerażona
zaczynam płakać, ale wiem, że nikt nie usłyszy mojego krzyku."

Michał to z pozoru
spokojny chłopak, pracujący jako barman. Życie i dla niego nie było łaskawe.
Zresztą, dla kogo jest? Był zmuszony zbyt prędko rozstać się z jedną z
najważniejszych osób w jego życiu, a ponadto życie uczuciowe dało mu nieźle w
kość. Ukochana kobieta okazała się nie być „tą jedyną” i to w dość przykry
sposób. Wszystko to sprawia, że nie potrafi znaleźć swojej drugiej połówki. W
sumie to nawet jej nie szuka, skupia się głównie na przyjemnościach i nie chce
wiązać się z nikim na stałe.

Zdarzają się
momenty w naszym życiu, że nie potrafimy pogodzić się z pewnymi rzeczami. Nie
potrafimy sobie wybaczyć, że czegoś nie zrobiliśmy, że mogliśmy inaczej
postąpić, ale teraz jest już za późno, żyjemy dalej z wielką raną w sercu. Nagle
wydarza się coś, co ma nas odmienić i pokazać nam, że życie ma sens o ile
pozwolimy sobie pomóc. Autorka ewidentnie w swej powieści udowadnia nam, że kobiety
wcale nie są bezbronnymi, słabymi istotami. Sęk w tym, że w to wierzymy, bo
jeszcze nie odnaleźliśmy siły, która w nas drzemie. Poddajemy się, przestając
wierzyć, że życie może okazać się jeszcze dla nas łaskawe. Jeżeli czujesz, że
jesteś zbyt słaba, by poradzić sobie z życiowymi zawirowaniami, to sięgnij po tę książkę. Może nie sprawi ona, że nagle staniesz
się siłaczką z sześciopakiem, lecz pozwoli ci uwierzyć, że stać cię na obronę,
że nie musisz całe życie być szarą myszką, ale kimś wielkim, kto jest w stanie
podbić cały świat.
Książka jest idealna
na jesienne, mroźne wieczory. W przyjemny sposób wprowadzi nas w klimat świąt
(naprawdę!). Okładka jest ciekawa kolorystycznie, a czcionka idealnie dopasowana. Mogę jeszcze
doczepić się jedynie do wspomnianej w książce Jane Austen. No właśnie, ”Austen”,
a nie „Austin” ;) Miłego czytania!
Ocena: 6/10
Za książkę dziękuję wydawnictwu - czwartastrona
Paulina Mocka
Bardzo rzadko sięgam po książki polskich autorów ale raz na jakiś czas pojawia się coś obok czego nie mogę przejść obojętnie i to jest jedna z takich pozycji. Naczytałam się recenzji i doszłam do wniosku, że muszę ją mieć :)
OdpowiedzUsuńbooklicity.blogspot.com
Dobra recenzja, polecam tego autora
OdpowiedzUsuńPS: fajny pies