![]() |
Źródło |
Jak daleko jesteśmy w stanie posunąć się
dla osoby, którą kochamy? Odpowiedź wydaje się oczywista – bardzo daleko. Są
uczucia, które obezwładniają rozum i kierują naszymi decyzjami, a my nie mamy
na nie najmniejszego wpływu. Miłość może nas całkowicie zmienić, namieszać w
głowie i skłonić do robienia naprawdę ogromnych głupot.
Casey jest przestępcą, ale
zmienia swoje życie dla blond piękności, którą poznał pewnego dnia w klubie. Stara
się być uczciwy i cieszyć chwilami spędzonymi z Juliette. Jednak ich szczęście
nie trwa zbyt długo. Casey jest zmuszony, aby wrócić do dawnego zajęcia, bo
tylko w ten sposób będzie miał szansę uratować ukochaną. Nie przypuszcza, że
jedno zlecenie okaże się tak trudnym i niebezpiecznym zadaniem. Nieświadomie
wplątuje się w sprawy dwóch handlarzy narkotyków, musi uciekać oraz walczyć o miłość swojego życia.
Naprawdę nie spodziewałam się
tego, że ta produkcja wciągnie mnie już od pierwszych minut i będzie tak dobra.
Nie ukrywam, że ten gatunek jest jednym z moich ulubionych i filmy akcji muszą
mieć ciekawą fabułę, aby przypadły mi do gustu.
Od razu zauważyłam, że ten film
ma w sobie coś ze ,,Wszystkich i wściekłych” oraz ,,Porwania”, ale później
przestało mi to już przeszkadzać, ponieważ wciągnęłam się w wydarzenia. Sam
początek już po części dał mi do zrozumienia, że całość będzie naprawdę
emocjonująca i nie myliłam się. Z każdą minutą napięcie rosło coraz bardziej i
nie mogłam się doczekać aż wszystkie wątki zostaną doprowadzone do końca.
Początkowo myślałam, że fabuła
będzie bardziej przewidywalna, ale w pewnym momencie bardzo się zaskoczyłam. Reżyser
potrafił wzbudzić moje zainteresowanie i chwała mu za to. Dodatkowo zbudował naprawdę
niesamowity klimat, który pokazywał bezwzględność handlarzy narkotyków oraz przestępców.
W tym wszystkim znalazło się jeszcze miejsce na miłość, która kontrastowała z
tym całym mrokiem. Uczucie głównych bohaterów stanowiło istotny element, a
jednocześnie wprowadzało do tego filmu odrobinę radości i światła.
![]() |
Źródło |
Muzyka czy efekty specjalne jakoś
nie powalały na łopatki, ale ja osobiście nie gustuję w przesycie i zaawansowanej
obróbce graficznej, która powoduje, że wszystko jest niesamowicie sztuczne. Większość
filmów akcji robi się po prostu produkcjami science fiction, bo samochody latają,
a prawo grawitacji przestaje mieć znaczenie. Jestem bardziej staroświecka i nie
po drodze mi z fantastyką naukową, więc chętnie wracam do starszych filmów lub
takich, w których wszystko jest bardziej… realne.
Nie podobała mi się również gra
aktorska głównego bohatera (Nicholas Hoult), bo chyba nie do końca potrafił się
wczuć w rolę przestępcy. Zachowywał się jakby pierwszy raz w życiu miał
styczność z łamaniem prawa, a podobno już wcześniej chociażby kradł samochody. Kompletne nie
przemówiła do mnie jego mimika i po prostu nie polubiłam go.
Oczywiście wątki mafii były
naprawdę świetnie poprowadzone, chociaż nie do końca została pokazana jej
brutalność i myślę, że można było jeszcze bardziej to umocnić. Lubię jak jest
krwawo, nieprzewidywalne i emocjonująco. W końcu taka organizacja nie kieruje
się zasadami moralnymi, a swoje problemy rozwiązuje tylko i wyłącznie poprzez
siłę i przemoc. W ,,Zderzeniu” były pokazane nieporozumienia oraz skutki sporu
pomiędzy liderami, ale to był raczej dość krótki wątek i niezbyt rozbudowany.
Cóż… ,,Zderzenie” nie ma
najlepszych recenzji, ale nie będę podważać zdania innych. Być może ja nie
jestem aż takim wymagającym widzem i jest mnie bardzo łatwo zadowolić?
Prawdopodobnie to prawda, bo jednak częściej sięgam po książki, a filmy oglądam
sporadycznie. Nie zmienia to faktu, że wciągnęłam się w ten brudny świat
handlarzy narkotyków i przeżywałam wszystkie wydarzenia równie mocno, co
bohaterowie.
Ocena: 7/10
Za możliwość
zobaczenia filmu dziękuję Monolith Film
Patrycja Bomba
0 komentarze:
Publikowanie komentarza