Jakiś czas temu miałam
przyjemność przeczytać książkę na temat pedofilii w kościele katolickim i już
wtedy ten temat mną wstrząsnął. Nie mogłam zrozumieć postępowania księży,
którzy dopuszczali się gwałtów na niewinnych dzieciach. W końcu od zawsze byli
uważani za autorytet i mieli dawać dobry przykład społeczeństwu, które jest
grzeszne, oddala się od Boga czy postępuje wbrew jego zasadom. W przypadku
,,Córki pedofila” spotkałam się z całkowicie innym przypadkiem przestępstwa, bo
popełniał je ojciec, który powinien chronić swoje dziecko przed złem całego
świata. Nigdy nie zrozumiem skąd tyle zła w ludziach, a ta powieść pokazała mi,
że nadal nie uświadamiam sobie potęgi tego zjawiska.
Lexi nie ma łatwo, bo od wielu
lat jest ofiarą swojego ojca. Izoluje się od ludzi, jest wulgarna, nie chce
zawierać przyjaźni i nie widzi sensu życia. Jednak na jej drodze pojawia się
wspaniały przyjaciel oraz tajemniczy mężczyzna, który tylko z pozoru jest
szczęśliwy. Mimo wszystko, dziewczyna powoli zaczyna widzieć światełko w tunelu
i zawdzięcza to nowym znajomościom. Czy Lexi uda się zmienić swoje życie? Co
stanie się z jej nowymi znajomymi?
,,Córka pedofila” to książka,
którą chcemy przeczytać zanim zobaczymy okładkę i zapoznamy się z jej opisem. Po
prostu sam tytuł intryguje nas na tyle, że jesteśmy w stanie zakupić ją w
ciemno. Tak było w moim przypadku. Nie sugerowałam się żadnymi recenzjami,
widziałam tylko pojedyncze opinie składające się na kilka słów wyrażających
zachwyt, ale mimo wszystko podchodziłam do tej pozycji z dystansem, bo chciałam
przeżyć ją samodzielnie.
,,Droga mojego życia wiedzie ścieżką, która naznaczona jest krwią i
niezliczoną ilością blizn. Od dnia, w którym się urodziłam, pisane mi było
jedno – cierpienie. Całe pieprzone życie sprowadza mnie do jednego – do szczytu
dachu, dzieci któremu uwolnię się od tego wszystkiego, a przede wszystkim od
samej siebie.”
Minęło kilka dni, a ja dalej nie
potrafię pozbierać myśli i zapomnieć o tej historii. Jedno jest pewne… Ona po
prostu zostanie w nas, a na pewno we mnie, już na zawsze. Autorka z niesamowitą
lekkością opisała trudny temat i wzbudziła przy tym naprawdę wiele emocji.
Każde słowo było prawdziwe i aż chciało się pomóc tej biednej dziewczynie,
która doświadczyła wiele złego ze strony osoby, która powinna ją chronić,
kochać i wspierać.
,,Córka pedofila” zaskakuje już
od samego początku. Z każdym zdaniem jest coraz ciekawiej i nie można narzekać
na nudę, ponieważ ta książka to nie tylko opowieść o dziewczynie, która jest
ofiarą swojego ojca. Pewnie myślicie, że to niemożliwe, ale tam jest jeszcze
więcej smutku, cierpienia oraz momentów, które wystawiają głównych bohaterów na
próbę. W tym całym siedlisku negatywnych emocji, doświadczamy również… czegoś
dobrego, świetlistego i dającego nadzieję.
Wydaje mi się, że w pewnym
sensie znalazłam w tej książce wiele punktów, które łączą mnie lub mogą
połączyć z Lexi. Miałam też możliwość przemyślenia wielu spraw, a zapewne nie
zrobiłabym tego, gdyby nie ta powieść, jej tematyka oraz mistrzowskie
opracowanie tematu przez autorkę. Czasem warto się zatrzymać, przeczytać
książkę, która jest trudna, ale wzbudza refleksje. Można przemyśleć swoje
życie, przeanalizować wszystkie demony, które w nas siedzą, ale warto też zrobić
krótką analizę i pomyśleć, czy ktoś z naszego otoczenia nie potrzebuje pomocy.
,,Gdziekolwiek byśmy nie zmierzali, poszukujemy słońca. Brniemy przez
tunele ciemności z nadzieją, że za kolejnym zakrętem ujrzymy promyk nadziei. A
chłód wypełniający nasze dusze w końcu zniknie, ogrzany ciepłem miłości.”
Musze przyznać, że podczas
czytania miałam kilka uwag, co do treści, fabuły czy formy, ale były to
drobiazgi z kategorii: ,,mi to przeszkadza, ale tobie niekoniecznie”. Jednak
uznałam, że nie będę o nich wspominać, bo po przeczytaniu ostatniej strony, to
przestało mieć jakiekolwiek znaczenie. Byłam w takim szoku, że jedyną rzeczą,
którą mogłam zrobić, było sięgnięcie po chusteczkę. Dawno żadna książka nie
wstrząsnęła mną na tyle, żebym po prostu się rozleciałam i odpłynęłam na
całkowicie inną planetę.
,,Córka pedofila” to debiut Ewy
Pirce i naprawdę cieszę się, że ta książka trafiła do jakiegoś wydawnictwa i
ktoś dał jej szansę. Brakuje mi na polskim rynku autorów, którzy wkładają w
swoją pracę całe serce, tworząc przemyślane powieści, takie z pazurem. W tym
wypadku został poruszony trudny temat i nie spotkałam się z książką, mówiącą
wprost o tak ciężkim temacie (chyba, że jest to reportaż, ale on przeważnie
przedstawia suche fakty, bez emocji).
A jak najkrócej wyrazić moją
opinię, bez tego całego emocjonalnego chaosu? Fantastyczna książka, pełna
smutku, radości, smutku i jeszcze raz smutku. Kompletny wyciskacz łez, który
łapie za serce, a w ostateczności łamie je na miliony kawałeczków, żeby później
mogło się regenerować, mając w pamięci przebłyski nadziei pojawiające się na
różnych etapach tej historii.
Czytanie ,,Córki pedofila” to
była po prostu przyjemność. Dawno nie doświadczyłam tylu skrajnych emocji w
trzystustronicowej powieści i wierzę, że na długo zapamiętam wszystko to, co
przeczytałam. Fabuła jest fascynująca, zaskakująca i niewątpliwie daje do
myślenia, a także rozwala nasze serce i nie można powstrzymać łez, które
później leją się strumieniami. Jest to jedna z lepszych książek, które
przeczytałam w tym roku i mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości będzie mi
dane trzymać w rękach kolejną powieść autorstwa Ewy Pirce.
Ocena: 10/10
Za możliwość
przeczytania dziękuję Wydawnictwu Wieża Czarnoksiężnika
Patrycja Bomba
Pięknie dziękuję i ogromnie cieszę się, że powieść Ci się podobała. To wspaniale przeczytać taką recenzję tuż przed świętami.
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego.
Pozdrawiam <3
O dobrych książkach pisze się tylko dobrze :3 Również wesołych świąt!
UsuńKsiązka jest wyjątkowa, pełna emocji. Ze mną pozostanie na zawsze. Polecam bardzo gorąco 💜
OdpowiedzUsuńKolejna pochwalna aria na temat tej książki mnie nie przekonuje, wręcz odwrotnie. Odstrasza mnie, że wszyscy tak chwalą. Coś jest nie tak i nawet wiem co :D
OdpowiedzUsuńNie chcę na siłę wyszukiwać problemów jeśli po prostu ich nie ma :D Dla mnie ta książka była naprawdę wspaniała, więc wyraziłam swoją szczerą opinię, nikt mi nie kazał tego robić ani mi za to nie zapłacił ;) Może kiedyś się na nią skusisz i samodzielnie ocenisz? :3 Pozdrawiam ;))
UsuńIstnieje coś takiego jak wolny wybór. Nikt nie narzuca nikomu żadnej książki do czytania. Więc po co taka aluzja? Chcesz czytaj nie to nie ale pozwól cieszyć się nią tym, którym się ona podoba.
UsuńPo to taka aluzja, że mam do niej prawo. Mnie ta książka nie pasuje i wyrażam o tym swoje zdanie :)
UsuńNa razie nie widze tutaj nic o książce, a wręcz odwrotnie czytam tylko żale i lamenty na temat tego jak książka jest "odbierana" przez czytelników
UsuńOczywiście, że każdy ma prawo do swojego zdania ale wtedy gdy zapozna się z treścią książki
UsuńKocham książkę i już na zawsze pozostanie w moim sercu. Polecam gorąco 💜
OdpowiedzUsuńW moim również!
UsuńZgadzam sie :) Dla mnie ta książka jest bardzo wyjątkowa i niesamowicie zagrała na moich emocjach!
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja!!! Dal mnie też ta książka jest fenomenalna :D porusza tak bardzo :d Szkoda tylko, że niektórzy negują ją nawet jej nie czytając....no cóż, tacy ludzie się zawsze znajdą :/
OdpowiedzUsuńJa rozumiem, że książka może komuś nie odpowiadać ze względu na tematykę i wtedy ktoś po nią nie sięgnie. Wiadomo gusta są różne. I rozumiem też, że może książka nie odpowiadac również po przeczytaniu i jest ok jeżeli wszystko pisane/mówione jest w dobrym smaku i kest to konstruktywna krytyka. Ale tego jak ktoś nie czyta a ż góry twierdzi, że książka jest "zła" itd nie potrafie pojąć. Jak można wypowiadać się o czymś czego się nawet nie czytało?
OdpowiedzUsuńKsiążka pokazała mi całkiem inne spojrzenie na osoby dotknięte tym problemem, jest napisana z dokładnością, i przykuwającą czytelnika.. Fabuła może jest lekka ale zdecydowanie warta przeczytania. CP wywarło na mnie tyle emocji że miałam ochotę hotę autorkę zbesztac, ale wie że ta taki rollercoaster emocjonalny stworzyła.. Książka ma dla mnie duże znaczenie i ma ważne miejsce u mnie.. Polecam z czystym sumieniem... Lu
OdpowiedzUsuńOj tak, zgadzam sie z Twoim zdaniem. Książka niewątpliwie zapada w pamięć i zostaje na długo. Niezapomniane emocjie i tematy, od których często odwracamy wzrok...
OdpowiedzUsuńMuszę się nie zgodzić z recenzją. Książka na pewno zapadnie mi w pamięć, ale nie pozytywnie. A żeby nie było, że jestem gołosłowna, pokrótce napiszę czemu się zawiodłam. Otóż kontrowersyjny tytuł tak naprawdę nie ma większego przełożenia na opowieść zawartą w "Córce pedofila". Owszem, tematyka jest poważna, a problemy poruszane w niej są niewątpliwie boleśnie prawdziwe. Ale tak naprawdę tragizm historii wynikał z samego pomysłu na fabułę, a nie ze słów płynących z kart książki. Jestem tym typem osoby, którą bardzo łatwo wzruszyć. Jak więc to możliwe, że czytając historię Lexi byłam zupełnie obojętna na jej losy? Według mnie problem tkwi przede wszystkim w stereotypowym przedstawieniu postaci oraz... no cóż, przykro to mówić, ale w stylu autorki. Zacznijmy od postaci - Lexi można opisać jednym słowem - wulgarna. Często miałam również wrażenie, że jej zachowaniem rządził imperatyw narracyjny. Poczułam to już na samiutkim początku, kiedy dowiadujemy się, że spała z Garretem (dla czystej przyjemności, bez uczucia), a zaraz potem, gdy pojawia się przystojny facet, który podnieca ją samym głosem(!) i jest nią zainteresowany... obraża go bez powodu, w końcu nawet wylewa na niego kawę. Przystojniak, James, jako jedyny wydawał mi się w miarę realną postacią i był stanowczo najciekawszy spośród bohaterów (mimo że również zasługiwał na miano stereotypowego bad boya z trudną przeszłością). Najgorzej natomiast przedstawiał się Henry, który już na starcie znajomości z Lexi stwierdza, że jest miły, bo jest gejem. Za mało stereotypów? Dodajmy, że jest rudy, gruby, bogaty i ojciec chce go "wyleczyć" z homoseksualizmu. Zresztą, stereotypy wylewają się nawet z postaci będących tłem powieści - mamy uczennicę chętną na Jamesa ze "słodkim do wyrzygania głosem", faceta, który nie może się pogodzić z tym, że laska nie chce trzeci raz iść z nim do łóżka, cycatą i skąpo ubraną pani kapitan cheerleaderek wraz z wianuszkiem innych dziewcząt - wszystkie z chrapką na Jamesa, ekspedientkę, która nie potrafi wyliczyć 5$... a to nawet nie 50 strona. Dodatkowo, dialogi wydają się sztuczne i wymuszone, szczególnie te między Henrym a Lexi. Co prawda im dalej, tym lepiej, ale nadal nie jest to poziom, którego oczekiwałabym po książce traktującej o tak poważnych tematach. Muszę jednak pochwalić sceny takie jak kłótnia Jamesa i Lexi, gdy ten wypomniał jej, że zachowuje się egocentrycznie lub momenty, w których Lexi cięła się żyletkami po udach. W tych dwóch miejscach naprawdę chciałam przeczytać więcej na ten temat i czułam się nieco zawiedziona, że sceny te trwały tak krótko. Ale to by było na tyle, jeśli chodzi o sceny, które zapamiętałam pozytywnie. Ogólnie książka bardziej traktuje o romansie między dwójką nastolatków w trudnej sytuacji niż o (jak sugeruje tytuł) relacji między córką a jej ojcem-pedofilem. Osobiście książkę mogę polecić chyba tylko nastolatkom w wieku Lexi, choć i tu tylko tym, którzy będą na tyle dojrzali, żeby zauważyć, że ludzie nie są tak jednobarwni jak pokazuje to "Córka pedofila", a samookaleczenie nie jest sposobem na rozwiązanie problemów. Dla mnie pozycja zupełnie nietrafiona - duży potencjał w historii, ale wykonanie... jak przeciętne opowiadania nastolatków na Wattpadzie albo słabe angsty fanfiction.
OdpowiedzUsuń