Do książek autorstwa Nory Roberts nie
trzeba mnie dwa razy namawiać. Mimo, iż jest dość płodną
literacko osobą – ponad dwieście napisanych powieści to
imponujący wynik, potrafi wyjść poza własny schemat i podsunąć
nam jakiś kąsek świeżości. Jej książki są przyjemną
odskocznią mimo, iż wiemy jaki koniec czeka poznane podczas lektury
pary.
Bodine Longbow toczy sielankowe, chociaż przesiąknięte
troszkę pracoholizmem, życie na ranczu w Montanie. Pracuje jako
kierownik ośrodka rekreacyjnego, który daje poczuć mieszczuchom
trochę kowbojskiego życia. Nie wie, że powrót jej przyjaciela z
dzieciństwa – Callena Skinnera i morderstwo jednej z jej pracownic
wprawi w ruch spiralę kłopotów i rzuci cień na zwarte życie
rodzin Bodine i Longbow.
W międzyczasie czytamy retrospekcje z
życia Alice Bodine, która jest ciotką głównej bohaterki,
zaginioną przed wielu laty. Czy morderstwo i zaginięcie Alice są
ze sobą powiązane? Czy sprawca wrócił w okolice rancza i planuje
zaburzyć panująca tam sielankę?
"Materia ich życia tkana przez ponad ćwierć wieku została rozdarta. Porządek życia rodzinnego, pracy i czasu wolnego zniszczony."
Nora Roberts jest
mistrzynią malowania krajobrazów słowem, po raz kolejny zakochałam
się w Montanie, przedstawionej tak realistycznie i bajecznie, że
miałam coraz większą ochotę oglądać ją z końskiego grzbietu.
Zasiadając do lektury odnosiłam wrażenie mocnego inspirowania się
jej wcześniejszą powieścią dziejącą się na ranczu w Montanie,
mowa tutaj o genialnym „Niebie Montany”, która polecam wszystkim
fanom literatury kobiecej.
Postacie nie wybijają się
charakterami ponad przeciętną, są troszkę nijacy i momentami za
bardzo idealni. Bodine jest młodą dziewczyna bez skazy,
zapracowaną, oddaną rodzinie i przyjaciołom, oczywiście o
niezaspokojonym popędzie seksualnym i wprost magicznych łóżkowych
umiejętnościach. Męska postać – Callen – to kowboj z miękkim
sercem i twardą dupą. Wyjechał do Kalifornii, by odnaleźć
siebie, wraca jednak w rodzinne strony, ponieważ to tutaj czuje się
jak w domu. Ma jeden wielki plus – konia o imieniu Zmierzch, który
skradł moje serce od pierwszej wspólnej sceny. Skinner trenował
konie do filmów kręconych w mieście Upadłych Aniołów, dlatego
jego wierzchowiec wybija się umiejętnościami poza kowbojski
schemat.
Pani Roberts jest genialna w ukazywaniu nam historii
rodzin i łączących ich więzi emocjonalnych. Są zawsze kochający,
sielscy, do bólu urokliwi i stojący za sobą murem, ale to w jej
powieściach nas urzeka. Najbardziej świadomość, że takie rodziny
gdzieś są, walczą razem z problemami i radzą sobie ze wszystkim
po swojemu.
![]() |
[Źródło] |
Książka dzieje się dwutorowo. Poznajemy wątek
Alice, który zaczyna się 25 lat przed właściwą akcją powieści
i w trakcie lektury powracamy do jej retrospekcji. Nie sądziłam, że
w książce tej autorki prócz ciepła, miłości i czułości
znajdziemy tak ciężki wątek psychologiczny, pokazujący znęcanie
się nad kobietą i łamanie jej nie tylko fizycznych ale i
psychicznych barier. Na tle zalotów Bodine i Callena, ten watek
wydaje się ciekawszy i przykuwa naszą uwagę na dłużej. Nie
mówię, że bawimy się przy nim lepiej, ponieważ jest brutalny,
okrutny i czasami odpychający, jednak wprowadza on w książkę
trochę iskry. Gdybyśmy mieli skupiać się tylko na
teraźniejszości, sądzę, że książka wyszłaby kiepsko, a dzięki
temu, że Nora Roberts ukazała nam dwie historie, które w pewnym
momencie splotły się w jedną, wyniosło tę książkę troszkę
wyżej w moim osobistym rankingu. (Konie i Montana zawsze dostają +1
punkt xD )
"Wolność rzadko kiedy jest dostrzegana na co dzień, po prostu to oczywistość. Dopiero kiedy zostaje ograniczona bądź utracona zaczyna się jej pragnąć i doceniać. Czasem nie potrzeba dużo by stała się nieosiągalnym marzeniem"
To powieść momentami ciężka z powodu wątku
okrutnego traktowania kobiet, jednak pełna siły miłości i
rodziny, która przezwycięży wszystko. Nie zawiodłam się na niej,
czytałam z zapartym tchem, nie nudziłam się jak przy lekturze
„Kłamcy”, ukazanie codzienności nie przytłaczało mnie, a
ciekawiło. Fanom literatury kobiecej z wątkiem kryminalnym jak
najbardziej przypadnie do gustu. Och, plus Montana, którą autorka
ukazuje wręcz bajecznie! Polecam.
OCENA 9/10
Za cudowną literacką wycieczkę do Montany dziękuję Wydawnictwu Edipresse.
~Katarzyna Matlak
wilczeczytanie.pl
wilczeczytanie.pl
książka raczej nie dla mnie. Nie mój gatunek. Nie czytałam nic tej autorki, ale nie czuję się zainteresowana jej twórczością.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
zaczytanamona.blogspot.com
Jestem wielką fanką Roberts, więc koniecznie muszę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuń/Aggi
Nie znam jeszcze twórczości autorki, ale mam w planach. Mam nadzieję, ze w tym nowym roku uda mi się to zrobić. :)
OdpowiedzUsuń