„Dom szpiegów”
to kolejna wybitna książka Daniela Silvy. Teoretycznie jest to już siedemnasty
tom cyklu pod tytułem „Gabriel Allon”, jednak części są bardzo luźno ze sobą
powiązane i nic nie stoi na przeszkodzie, by czytać je nie po kolei. Sama swoją
przygodę z tym autorem zaczęłam od „Czarnej wdowy”, która bardzo przypadła mi
do gustu, więc postanowiłam sięgnąć po kolejną powieść tego pisarza.
Ośrodek
szkoleniowy ISIS wypuścił do Wielkiej Brytanii dwunastu swoich ludzi. Mieli za
zadanie zabić tyle niewiernych, ile tylko zdołają. Nieważne, czy ich ofiarami mieli
stać się mężczyźni, dzieci czy kobiety – wszyscy powinni zginąć. Zaatakowali w
sercu Londynu. Cały West End zamienił się w miejsce zbrodni. Jeszcze następnego
dnia ciała zabitych leżały tam, gdzie zginęli ludzie, do których należały.
Miasto zostało sparaliżowane. Nie działało metro, pozamykano instytucje
publiczne i domy handlowe. Akcje na giełdzie gwałtownie spadły, przez co zawieszono
transakcje. Straty finansowe okazały się tak wielkie jak ofiary w ludziach.
Podobne zamachy odnotowano wcześniej w Waszyngtonie. Odpowiadał za nie niejaki
Saladyn. I tym razem wszystko wskazuje na to, że to on stoi za atakami.
Brytyjski wywiad prosi o pomoc Gabriela Allona, który od dawna próbuje dopaść
terrorystę. Poszlaki prowadzą do Jeana-Luca Martela. Ten francuski celebryta
może mieć na sumieniu wiele ludzkich istnień…
Daniel Silva w
swojej nowej książce serwuje nam olbrzymią porcję akcji i szeroko rozbudowaną
fabułę, dzięki czemu z całą pewnością chroni nas od nudy i chęci szybkiego
odłożenia książki. Bardzo dobrze opisane intrygi, ciekawi bohaterowie oraz
fakt, że cały czas się coś dzieje, sprawiają, że po pewnym czasie zatracamy się
w lekturze i całkowicie odrywamy od
rzeczywistości. Książka ponadto dostarcza nam wrażeń niczym dobry film akcji.
Uwielbiam produkcje o tajnych agentach, ponieważ zazwyczaj są ekscytujące i
niezwykle ciekawe. Wywołują w odbiorcy różne emocje i wciągają w świat bójek,
rozlewu krwi i super gadżetów. Dotąd myślałam, że żadna książka nie może mi dać
czegoś podobnego, ale myliłam się. „Dom szpiegów” jest tego doskonałym
przykładem.
Tematyka
książki nawiązuje w pewnym sensie do tego, co obecnie dzieje się na świecie lub
też może dziać się w niedalekiej przyszłości. Mamy tutaj poruszoną problematykę
terrorystyczną, konflikty i rywalizację między wywiadami poszczególnych państw.
Wszystko to jest bardzo rozbudowane i sprawia wrażenie niesamowicie realnego.
Czytając, niejednokrotnie można się zastanowić, czy coś takiego aby na pewno nigdy
nie miało miejsca. Jest to zdecydowana zaleta powieści Daniela Silvy.
"Wynik
całej operacji leżał w rękach człowieka, którego zwerbował oszustwem i
szantażem. Nie zawsze wybieramy naszych agentów. Czasem to oni wybierają
nas."
Realizmu książce dodają także świetnie wykreowane
postaci, zarówno te pierwszo- jak i dalszoplanowe. Każdy bohater wydaje się być
z krwi i kości. Ma swoją przeszłość, motywacje, tajemnice, życie. Los postaci
nie ogranicza się tylko do głównego wątku sytuacyjnego. Mamy tu bowiem również
rozbudowane wątki postaciowe, co jest kolejnym ogromnym plusem twórczości tego
pisarza. Wszystko to tworzy bardzo rozbudowaną i wciągającą całość,
jednocześnie nie wprowadzając zbytniego zamętu.
Jeżeli jeszcze
nie zaczęliście swojej przygody z powieściami szpiegowskimi tego autora, to
gorąco zachęcam Was do sięgnięcia po jego twórczość. Jak już wcześniej
wspomniałam, nieważne od którego tomu zaczniecie, bowiem można je czytać niezależnie
od siebie. Gorąco polecam i mam nadzieję, że dacie szansę Danielowi Silvie.
OCENA: 9/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Harper Collins.
Chętnie przeczytam, fabuła interesująca i tematyka aktualna, choć żyjemy w takich czasach, że coraz więcej autorów zaczyna pisać swoje książki o tematyce związanej z terroryzmem. Mimo to zaryzykuję :)
OdpowiedzUsuń