Nigdy
wcześniej nie sięgałam po twórczość Magdaleny Kałużyńskiej, jednak ostatnio
miałam ochotę na jakiś horror, a książka tejże autorki wpadła mi wówczas w oko.
Ostatecznie do sięgnięcia po „Alvethora. Białe miejsce” skusił mnie dość
tajemniczy opis, który w zasadzie jest jedynie definicją tytułowego słowa.
Niemniej bardzo mnie zaciekawił i postanowiłam dać tej pozycji szansę.
Człowiek
przestał być na szczycie łańcucha pokarmowego. Na świecie pojawiły się istoty,
które polują na ludzi, a szczególnym przysmakiem są dla nich głowy
przedstawicieli naszego gatunku. Odgryzają je więc i idą dalej, zakłócając
spokój i zaburzając nasze wyobrażenie o świecie. Czy jesteście gotowi na to, co
niesie ze sobą ta książka?
Bohaterowie
powieści to postacie dość do siebie podobne pod względem charakteru, przez co
wydawały mi się nieco źle wykreowane. Niby są ciekawe i nie zioną pustką, ale mimo
wszystko mogłyby się czymś między sobą wyróżniać. Przez takie ujednolicenie w
mojej ocenie odrobinę tracą, ale nie mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że
ich kreacja jest nieudana, bo taka nie jest. Postacie wydają się bardzo realne,
a ich decyzje wynikają z ich odczuć czy też zdarzeń, jakie je spotkały. To świadczy
o ich dość dobrym profilu psychologicznym. Krótko mówiąc, jest dobrze, ale
mogłoby być dużo lepiej.
Książkę Magdaleny
Kałużyńskiej można podsumować jednym słowem – straszna. Normalnie znaczyłoby to,
że jest do bani, ale jako że „Alvethor” to horror trzeba traktować to jako komplement
dla dzieła autorki. W powieści leje się krew i to w bardzo dużej ilości, a
ludzie giną czasem z bardzo błahego powodu. Ponadto widać, że pisarce zależało,
by napisać coś dobrego, co lektura należy do tych bardzo dopracowanych i przemyślanych.
Mimo że czasami pojawiają się wydarzenia, których umysł bohaterów nie jest w
stanie do końca pojąć, czytelnik nie ma z tym problemu i nie gubi się.
Okładka
książki przedstawia czterech ludzi uzbrojonych w różne narzędzia. Zarówno ich
jak i przedmioty, które trzymają, pokrywa krew, a oni wyglądają, jakby
szykowali się do wojny o przetrwanie. Taka grafika daje pewne wyobrażenie o książce
i szczerze mówiąc, świetnie oddaje jej charakter. Bo rzeczywiście w powieści
ludzkość nie ma łatwo, a cała historia jest horrorem z krwi i kości. Zabierając
się za nią, musicie liczyć się z tym, że strach stanie się waszym towarzyszem podczas
czytania, a jeżeli macie słabe nerwy – lepiej omijajcie tę lekturę szerokim
łukiem. Za to horroromaniacy na pewno spędzą z nią dobrze czas.
OCENA: 7/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Oficynka.
Sara Chrzanowska
0 komentarze:
Publikowanie komentarza