![]() |
[źródło] |
Na wstępie pragnę podziękować autorce
za kolejną książkę, która przywraca mi wiarę w polską literaturę współczesną. Mimo,
że „los bywa okrutny i często ma oko snajpera” to takie książki jak „Czarci
krąg” potrafią odgonić najczarniejsze chmury. Bawiłam się wyśmienicie, rozbawiła
mnie Pani do łez. Dziękuję.
A
teraz mój Drogi Czytelniku, słowa skierowane do Ciebie. Jeśli lubisz czarne
komedie, pełne absurdalnych sytuacji, zabawnych postaci i szukasz niebanalnej fabuły,
oto książka dla Ciebie. „Czarci krąg” to historia, która ma miejsce, gdzieś na
końcu świata, czyli w małej miejscowości Zagubin. To miasteczko jakich wiele,
do czasu, kiedy odkryto w nim grób ze szczątkami mężczyzny pogrzebanego w
wampirycznym pochówku. Od tego momentu mieszkańcy popadli w szaleństwo na
punkcie mitycznych krwiopijców. Niektórzy wierzą, iż potomkowie Drakuli krążą
wśród nich, a inni widzą w tym szansę zarobku. Tymczasem w tym miejscu pojawia
się detektyw matrymonialna, Hanka. Kobieta ma zbadać wiarygodność klienta,
który zgłosił się do biura dla osób poszukujących miłości, a który jest
obiektem zainteresowań licznego grona kobiet. Przy okazji pani detektyw
wplątuje się w kryminalną zagadkę z nie z tego świata oraz prowadzi turnus dla
staruszków, którzy stanowczo nie wpisują się w ramy jakie narzucają im krewni i
społeczeństwo.
Zaczyna
się ciekawie? Proszę mi wierzyć, że po tej książce można spodziewać się
jednego: totalnego szaleństwa. Reszta jest tak dziwna, że trudno cokolwiek
przewidzieć. Absurd goni absurd. Sama w sobie zagadka kryminalna nie jest jakoś
mocno absorbująca; za dużo dzieje się wokół, aby w pełni skupić się tylko na
tym wątku. Jeśli więc szukasz kryminału, który zachwyci Cię zagadką logiczną, nie
jest to książka dla Ciebie. Fabuła „Czarciego kręgu” jest zagmatwana i choć
mniej więcej „trzyma się kupy”, to poszukiwanie w niej logiki jest totalnie nie
na miejscu. Jeśli więc zdecydujesz się na lekturę tej książki, weź sobie do
serca słowa kota z Cheshire „We are all mad here” i po prostu otwórz swój umysł
na dobrą zabawę i pogrąż się w tym irracjonalnym świecie.
Grono
bohaterów jest dość liczne, lecz myślę, że każdy czytelnik „wyłowi” swojego
ulubieńca. Moimi zostały Dziuńka, przedstawicielka ławkowej szlachty,
aspirująca do roli naczelnego wampira i gwiazdy bulwarówki, oraz piekielna
teściowa i matka, Amelia Prokopiec, hodująca koto-wampiry w pewnym mocno
wątpliwym (moralnie) celu. Obie te panie nadają kolorytu całej historii,
wykazując się nieprzeciętną kreatywnością w pakowaniu się w kłopoty. Jedyną
postacią, która mnie osobiście nie przypadła do gustu jest wspomniana wyżej detektyw
matrymonialna Hanka. Na szczęście jednak czytelnik może śledzić nie tylko jej
losy, ale co najmniej kilku innych postaci.
Humor
prezentowany w powieści jest sarkastyczny, czarny i mój ulubiony. Śmiałam się
szczerze i na głos, ale domyślam się, że nie każdy będzie się bawił równie
dobrze jak ja.
Mam lekkie
zastrzeżenie do finału powieści, gdyż według mnie, o ile faktycznie jest on
zaskakujący, o tyle pozostawia więcej pytań niż odpowiedzi. Jak każdy lubię
zwroty akcji, jednakże do końca nie wiem, czy ta książka tego potrzebowała. W
kryminale przy tak oczywistym rozwiązaniu zagadki taka nagła zmiana byłaby
oczekiwaną koniecznością. Przy połączeniu komedii z kryminałem nie wiem czy ma
to sens, o ile taka zmiana nie została dokładnie, logicznie wytłumaczona albo
stanowi ona finalny gag dla całej historii. W „Czarcim kręgu” mam wrażenie, że
było to wprowadzone na siłę.
Podsumowując,
uśmiałam się setnie, oderwałam od codzienności i chętnie kiedyś powrócę do tej
powieści ponownie.
Ocena
9/10
Za
możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Szara Godzina.
Anna Mackiewicz
Oj, jakoś w tym momencie kompletnie nie mam ochoty na coś takiego :(
OdpowiedzUsuńLubię szalone książki :) im bardziej absurdalna, tym lepiej :)
OdpowiedzUsuń