Uwielbiałam wszystkie powieści,
filmy, seriale o wampirach i podobnych stworzeniach nadprzyrodzonych. Myślę, że
przeczytałam już wszystko, co się da i ostatnio naszła mnie ochota na jeszcze
trochę fantastyki. Jest ona dla mnie odskocznią i nie sięgam po nią często,
więc za każdym razem mam przyjemność poznawać całkiem nowe historie, które umilają
mi czas. Jednak czy tym razem było tak samo? Czy młoda autorka podołała zadaniu
i zaciekawiła mnie swoją powieścią? Cóż, o tym za chwilkę.
Sandra jest siedemnastolatką,
która z pozoru wiedzie całkiem normalnie życie – chodzi do szkoły, ma
przyjaciółki i drobne problemy. Wychowuję ją babcia, ponieważ jej rodzice
umarli, gdy była małą dziewczynką. Nie pamięta momentu ich śmierci, ponieważ w
wypadku straciła pamięć, ale coraz częściej miewa sny, w których przypomina
sobie wydarzenia z przeszłości. Początkowo nie zdaje sobie sprawy, że są one
prawdziwe i zapowiadają wielkie niebezpieczeństwo. Jakiś czas temu, na jej
ciele pojawił się znak i miewa ona coraz częstsze bóle głowy, którym towarzyszy
dziwne uczucie, jakby ktoś przejmował nad nią kontrolę. Nikomu nie mówi o tym,
co się z nią dzieje, ale jest zdeterminowana i zamierza dotrzeć do prawdy. Nie
zdaje sobie ona jednak sprawy, że jest zamieszana w sprawy istot
nadprzyrodzonych, a wiele lat temu coś ukradła potężnej wampirzycy, która chce
teraz to odzyskać i poluje na nią.
,,- Cóż, uwierz, myślałam, że kompletnie zwariowałam, ale to tylko moje
życie. Wciąż zaskakuje mnie czymś nowym, a ja muszę się do tego dostosować –
stwierdziłam. – Mam nadzieję, że wspólnie dowiemy się, o co w tym wszystkim
chodzi.”
Nadal mam mieszanie uczucia
względem tej powieści. Podobała mi się, była interesująca i przeczytałam ją z
największą przyjemnością, ale jednak w mojej głowie pojawiło się kilka uwag.
Cóż, fantastyka to naprawdę trudny i wymagający gatunek, więc nie każdy jest
stworzony do jej pisania. Czy Agnieszka Łaska jest? Cóż, sami musicie to
ocenić. Jeśli o mnie chodzi, spodobał mi się jej pomysł na powieść i cała
historia trzyma się kupy, a to jest już dobry początek.
,,Zapach wanilii” to bez
wątpienia książka typowo młodzieżowa i to nie ulega wątpliwości. Sandra –
główna bohaterka – jest książkowym przykładem nastolatki i jej problemy nie
odbiegają od problemów innych dziewczyn z podobnych powieści. Autorka posługuje
się bardzo prostym językiem i dzięki temu całą książkę czyta się lekko oraz
przyjemnie. Nie szczędzi nam opisów, więc możemy dokładnie wyobrazić sobie
opisywane sytuacje.
,,Każdy potrzebuje być przez moment człowiekiem i doznać uczuć ukrytych
w naszym wnętrzu. Nawet wampiry.”
Pewnie osoby, sięgające nie
pierwszy raz po książki, w których wampiry odgrywają znaczącą rolę, dostrzegą
podobieństwa między tamtymi powieściami a ,,Zapachem wanilii”. Czy to było
konieczne? Nie. Gdzieś tam w literaturze utarły się te same schematy dotyczące
krwiopijców, ale nigdzie nie pisze, że trzeba je powtarzać. W tym wypadku,
autorka ewidentnie wzorowała się na chociażby popularnej serii Zmierzch. Niektóre
podobieństwa biły aż po oczach i dla niektórych może stanowić to ogromny
problem. Mimo wszystko, historia Sandry różni się od historii Belli, więc
cieszę się, że jednak autorka wprowadziła coś od siebie.
,,Zapach wanilii” to pierwsza
część serii, więc stanowi ona również wprowadzenie i duża jej część musiała zostać
przeznaczona na poznanie Sandry oraz oswojenie się ze światem, który wykreowała
autorka. Początek był dość nużący, bo wydawało się, że problemy szkolne i
egzystencjalne, będą górować nad wątkami nadprzyrodzonymi, ale na szczęście tak
się nie stało.
Po dość spokojnym początku, w
końcu rozpoczęła się akcja, która po prostu płynęła i ciągle działo się coś
nowego. Wdepnęłam w świt wampirów i muszę przyznać, że była to bardzo miła
przygoda i świetny powrót do przeszłości. Fabuła i sam pomysł zasługuje na duże
uznanie, ale jednak całości brakowało świeżości.
Zakończenie pozostawiło otwartą
drogę i nie wątpię, że autorka w kolejnej części rozpocznie od wyjaśnienia
tamtej sytuacji. Myślę, że sięgnę po kontynuację, ponieważ ,,Zapach wanilii” to
była miła przygoda, a ja z reguły lubię kończyć historie, które zaczęłam
czytać.
Cóż, ostatecznie muszę
powiedzieć, że ,,Zapach wanilii” to była bardzo przyjemna lektura i z wielką
przyjemnością poświęciłam jej kilka wieczorów. Brakowało mi takiej lekkiej
książki, która nie wymaga zbytniego zaangażowania, ale jest intrygująca. Myślę,
że mogę polecić ją wszystkim fanom fantastyki, ale z zaznaczeniem, iż jest to
pozycja typowo młodzieżowa i nie każdemu może przypaść do gustu czytanie o
problemach nastolatków.
Ocena: 7/10
Za możliwość
przeczytania dziękuję Wydawnictwu Novae Res
Patrycja Bomba
Zrezygnowałam z chęci przeczytania jej po tym, jak przeczytałam, że autorka wzorowała się na "Zmierzchu" - nienawidzę szczerze tej książki, więc to nic dla mnie...
OdpowiedzUsuńCóż, te dwie pozycje naprawdę się od siebie różnią, ale pewne elementy dotyczące wątku fantastycznego, powielają się :D
UsuńBardzo dziękuję za tak pozytywną opinię!! Jako autorka tejże książki jest mi bardzo miło czytać wszelakie opinie na jej temat, to motywuje do dalszego pisania. Cieszę, że przypadła ona Pani do gustu i widzę, że prawidłowo odebrała napisaną historię:) Jednak nie wzorowałam się na ''Zmierzchu'', ale słyszę dość sporo takich spostrzeżeń, że pewne schemty się powtarzają. Cóż, przyznaję, że oglądałam tylko filmy z tej serii i wszelakie podobieństwa są nieświadomie przeze mnie pisane w takim razie:( Aczkolwiek i tak bardzo cieszę się, że książka podobała się! Jeszcze raz dziękuję!
OdpowiedzUsuńGdzieś w literaturze utarł się ten wampirzy schemat ze ,,Zmierzchu" i wszyscy myślą, że tak musi być, bo nic innego się nie spodoba :D
UsuńCzekam na kolejne książki z tej serii, bo ta mnie zaintrygowała!
Pracę nad kolejną częścią zostały już rozpoczęte! Pozostało czekać kiedy je skończę :)
UsuńW takim razie będę czekać :3
Usuń