Podczas czytania tej książki
przypomniałam sobie pewną sytuację sprzed około sześciu lat. Wakacje, piękna
pogoda i ponad dwugodzinna jazda samochodem, ale oczywiście zakończona u celu,
którym był Oświęcim. Początkowo zwiedzanie obu obozów było dla mnie świetną
okazją do zrobienia naprawdę wielu ciekawych zdjęć i nie do końca rozumiałam,
gdzie właśnie się znajduję. Jednak w pewnym momencie stanęłam przed gablotą, za
którą znajdowały się dwie tony ludzkich włosów. Popatrzyłam na nie i
uświadomiłam sobie, że patrzę na coś przerażającego, coś co stanowi namacalny
dowód na istnienie tego okropnego miejsca w przeszłości. Rozglądnęłam się
wkoło, zobaczyłam pasiaki, ubrania, protezy kończyn czy dziecięce zabawki. Dla
czternastolatki to był kompletny szok, łzy stanęły mi w oczach i w tej chwili
zrozumiałam, czym była II wojna światowa.
Książka opowiada o kobietach,
które podczas wojny musiały pokazać siłę i pokonać zło oraz uchronić swoich
bliskich przed cierpieniami. Potrafiły bronić swoją rodzinę niczym lwice i w
każdym miejscu na ziemi, tworzyły dom i otaczały wszystkich miłością. Nie ważne
gdzie się znalazły – w obozie, w kazachstańskiej lepiance czy na przymusowych
robotach – wszędzie walczyły o każdy dzień, o kawałek chleba czy lekarstwo
mogące pomóc w ciężkiej chorobie. Ani przez chwilę nie myślały o przerwaniu
walki i czekaniu aż wojna zbierze swoje żniwo. Nie walczyły na froncie, ale
również walczyły o życie.
,,Mogli go upokarzać, głodzić i bić, ostemplować jak towar, ale miał
dla kogo żyć. Nie zdusili w nim człowieczeństwa. Został człowiekiem na przekór
zbrodniarzom, komorom gazowym, piecom krematoryjnym i wszechobecnej śmierci. Walczył,
jak tylko potrafił.”
,,Kobiece drogi” zrobiły na mnie
wielkie wrażenie i przedstawiły mi wojnę z jeszcze innej perspektywy niż inne
książki, które do tej pory czytałam. To mi udowodniło, że każda pozycja z tego
gatunku, jest wyjątkowa na swój sposób i z pewnością zawsze przekaże mi jakieś
nowe informacje, takie, o których jeszcze nigdy nie słyszałam. To tylko
motywuje mnie do dalszego poznawania literatury poruszającej problem II wojny
światowej.
Autor na podstawie dostępnych
źródeł, głównie wspomnień spisywanych przez kobiety, stworzył książkę, w której
na swój sposób oddaje cześć wszystkim przedstawicielką płci pięknej. Każdy
rozdział opowiada o innej osobie, przedstawia jej historię i problemy, z
którymi się mierzyła. Jest to obraz wojny pokazany przez pryzmat wspomnień
kobiet, absolutnie wyjątkowych, ale też egzystujących w przeróżnych warunkach.
Każda była inna, ich sytuacje również się różniły, bo niektóre były naprawdę
przerażające, a inne troszkę mniej, ale jedna cecha ich łączyła – bohaterstwo.
Jak się objawiało? Przecież nie walczyły na froncie z wrogiem, nie brały
udziału w walkach czy powstaniu. One walczyły, ale w innym wymiarze, bo
codziennie musiały staczać ciężkie boje, w których broniły własnych dzieci i
rodziny. Dlatego zasługują na miano bohaterek, bo bez kobiet nie byłoby dzieci,
a bez dzieci społeczeństwa.
,,Sylwia pracowała z matką, ale podupadła na zdrowiu i trzymała się
ostatkiem sił. Wówczas znalazła się na liście więźniów, których życie miało
dopełnić się w betonowych komorach. Stanisława poszła do Mengelego ze słowami: Chcę
iść razem z córką. Ten po chwili namysłu
odparł: - Jesteś tu potrzebna, córkę każę zwolnić.”
Cieszę się, że ktoś zebrał te
wszystkie historię w jedną książkę i na dodatek tak świetnie opisał każdą z
nich. Dzięki plastycznemu i lekkiemu językowi autora, całość czyta się z wielką
przyjemnością, na jednym tchu i na dodatek ze zrozumieniem. Zastosowana
narracja pozwoliła mi poczuć każde słowo, zdanie i emocję, a to prowadziło do
poprawnej interpretacji przekazywanych informacji. Kawał świetnej roboty,
zwłaszcza, że zapewne większość zapisków prowadzonych przez te kobiety, nie
jest dostępna od ręki w każdej bibliotece czy księgarni internetowej.
Na koniec chciałam podzielić się
jeszcze z Wami jednym, trochę dłuższym fragmentem, który pochodzi z rozdziału o
domu dziecka prowadzonym przez Jadwigę Strzałecką. Jest to o tyle wyjątkowa
część, bo opowiada o tym, jak kilka kobiet, z dużym powodzeniem, potrafiły
ukryć dzieci żydowskie przed Niemcami. Same narażały się na śmierć, a mimo to
pomagały. Wydaje mi się, że obecnie nie wszyscy pamiętają o tym poświęceniu.
,,… liczba Żydów ,,przeszmuglowanych” z getta i znajdujących
schronienie w warszawskich kamienicach ocierała się o dwie dziesiątki tysięcy,
co znaczyło ni mniej, ni więcej, że liczba osób zaangażowanych czynnie w
niesioną pomoc przekraczała, w najostrożniejszych szacunkach, 80 tysięcy. […]
Skala odwagi, niemal ideowego poświęcenia Jadwigi, i podobnym jej ludziom,
dalece przekraczała przyjęte normy i po dziś dzień jest światełkiem w
martyrologii warszawskich Żydów. Takich postaw w polskim społeczeństwie nie
brakowało, choć wciąż panuje w świecie niemal powszechne przekonanie o polskiej
inercji w tej materii, tak jakby Polacy nie byli ofiarami brutalnych najeźdźców.”
,,Kobiece drogi. Polskie
bohaterki II wojny światowej” to książka o kobietach, które w czasie wojny
musiały stoczyć własną walkę. Los pokierował ich drogi w przeróżnych
kierunkach, ale wszędzie wykazały się odwagą i wielkim bohaterstwem, bo w
obronie bliskich oraz niewinnych, były w stanie zapłacić najwyższą cenę. W
obecnych czasach, ta książka jest niezwykle wartościową pozycją, ponieważ
ponownie odzywają się głosy antysemickie, a zasługi polskich obywateli zostają
starannie umniejszane lub negowane. To nie my byliśmy katami, a cały naród nie
może odpowiadać za nieodpowiednie zachowanie kilku niezależnych jednostek
mających wolną wolę.
Ocena: 10/10
Za możliwość
przeczytania dziękuję Wydawnictwu Bellona
Patrycja Bomba
uwielbiam książki pisane na tle historycznym :) są dla mnie niezwykłe:)
OdpowiedzUsuńTaka ładna recenzja, a jak zobaczyłam ostatnie zdania, to mi ręce opadły...
OdpowiedzUsuńKsiążka ciekawa, z całą pewnością przeczytam :)
Bardzo cenię sobie takie powieści, ale najpierw postaram się przeczytać te wojenne książki, które mam na swojej półce :)
OdpowiedzUsuń