![]() |
[źródło] |
"Demon
Luster" jest tym niezbyt szczęśliwym przypadkiem, kiedy czytam książkę i
dopiero po fakcie zdaję sobie sprawę, że jest to kontynuacja. "Szamanka od
umarlaków" swego czasu była niesamowicie popularna na książkowych kanałach
Youtube oraz wszelkich recenzenckich blogach. Dlatego do jej kontynuacji
podchodzę z odpowiednią dozą dystansu i świadomością, że nie wszystko może być
dla mnie jasne tylko ze względu na to, że mam do czynienia z tomem numer dwa.
Ida
Brzezińska jest studentką pierwszego roku na Uniwersytecie we Wrocławiu. Brzmi
dość nudnie? Otóż Ida jest szamanką od umarlaków, widzi umarłych i pomaga ich
duszom w przejściu w zaświaty. Jednakże główna bohaterka od samego początku ma
kłopoty, stawiając czoła konsekwencjom swoich własnych czynów. Staje się
odpowiedzialna za duszę Mikołaja Kwiatkowskiego, którego nie mogła za nic w
świecie odnaleźć. Dopóki nie przeprowadzi Kwiatkowskiego na "drugą
stronę", grozi jej niechlubna kąpiel w niebycie. Rozpoczynają się
poszukiwania, w których towarzyszy jej współpracownik z Firmy, Kruchy oraz
zwariowana ciotka i jednocześnie mentorka Idy, Tekla. Okazuje się jednak, że
przed bohaterką trudne zadanie, jakim jest przeciwstawienie się tytułowemu Demonowi
Luster.
"Chciała tylko zasnąć, ale tak normalnie, zwyczajnie. Bez wizji,
bez snów, bez strachu, że już się nie obudzi."
Mam
wrażenie, że to fantastyka na zupełnie innym, lepszym poziomie niż ta, która
dotychczas królowała wśród rodzimych pozycji z tego gatunku. Zaczynając od
głównej bohaterki, która dąży do celu z charakterystycznym dla siebie
zacięciem, jednakże autorka wiele razy udowadnia nam, że Ida nie jest bez wad.
Ma mnóstwo wątpliwości, wiele razy zastanawia się, z jakich właściwie pobudek
stara się rozwikłać tajemniczą zagadkę. W dodatku jest raczej spontaniczna w
tym złym sensie i nie zawsze przemyśli to, co zrobi trzy sekundy później. Jeżeli
chodzi o drugi plan, jest równie dobrze. Kruchy jest postacią, która cały czas
pojawia się u boku Idy, jednakże prowadzi także śledztwo na własną rękę, dzięki
czemu poznajemy zarówno jego charakter, jak i wszystko to, co doprowadziło go
to tego właśnie momentu w jego życiu. Jestem pod wrażeniem tego, jak Martyna
Raduchowska stworzyła genezę tej postaci. Z klasą, brawo! No i jest też ciotka
Tekla, która w tej historii pełni raczej rolę standardowego mentora dla
protagonistki dopiero wkraczającej w nowopoznany świat. Jednakże jej postać
wprowadza mnóstwo humoru, szczególnie w konfrontacji z Kruchym.
![]() |
[źródło] |
Historia
ta jest prawdziwą gatunkową mieszanką. Jasne, dominuje tutaj fantastyka z
fascynującym światem pełnym magii, ale zadowoli się także fan rasowych
kryminałów i ludzkich dramatów, które dosłownie ściskają za gardło. Autorka ma
niesamowity talent do opisywania emocjonalnych scen niemal niczym gotowy
filmowy scenariusz. W mojej głowie podczas czytania mimowolnie pojawiał się
obraz, który wzmacniał emocje i wiele razy powodował u mnie szczerze wzruszenie
czy smutek.
"Niepamięć to wybawienie.
Niepamięć mnie wyzwoli."
Jestem
szczerze zaskoczona tym, jak rozwinęła się ta historia. To wielowątkowa
opowieść, która klasycznie łączy się w zaskakujący punkt kulminacyjny. I co w
tym wszystkim najbardziej zachwycające, autorka przedstawiła tytułowego Demona
Luster niemal od a do z. Znamy motywy jego działania, wszystkie wątpliwości i
cele. Dzięki czemu czytelnik zmuszony jest do wielu przemyśleń.
Oczywiście,
lada moment nadrobię tom pierwszy i z niecierpliwością będę oczekiwać na
kolejne historie pióra Martyny Raduchowskiej. Jestem zachwycona!
Ocena: 9/10
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu Uroboros.
~Monika Majorke
Chciałabym przeczytać tę książkę, ale zacznę od pierwszej części. :)
OdpowiedzUsuń