![]() |
[źródło] |
Imogen
Sokoloff była jedną z tych osób, które uwielbia się od pierwszego wejrzenia.
Śliczna, przebojowa i pełna energii dziewczyna potrafiła oczarować każdego i
tylko nieliczny mieli zaszczyt poznać ją taką, jaką była naprawdę. Miała
wszystko to, o czym często marzą dziewczyny w jej wieku: pieniądze i chłopaka,
który byłby w stanie zrobić dla niej naprawdę wiele. Ktoś taki jak Immy mógł
stać się wzorem dla Jule West Williams. Obie były sierotami, dzięki czemu nasza
główna bohaterka odnalazła w Imogen kogoś w rodzaju starszej siostry, którą
mogła postawić sobie na piedestale i podziwiać w każdy możliwy sposób.
"Jule w pewnym sensie spodziewała się, że Imogen ją rozpozna,
jedna to się oczywiście nie stało."
Problem
zaczyna się jednak wtedy, kiedy okazuje się, że Imogen niespodziewanie
popełniła samobójstwo i to w taki sposób, by możliwość jej uratowania lub
szybkiego znalezienia ciała była bliska zeru. Tylko Jule mogła zrozumieć, co
właściwie stało się z jej ukochaną przyjaciółką, kiedy rodzina i najbliżsi
Imogen wciąż zastanawiali się, co było powodem gwałtownej decyzji dziewczyny.
Jednakże
Jule ma swoje tajemnice, którymi bardzo nie chciała się dzielić. I pozostaje
pytanie, jak daleko sięgać mogą więzy przyjaźni tak, by była to zdrowa relacja
i wreszcie, czy można tak bardzo zabrnąć w kłamstwo, by mózg przyjął je jako
najprawdziwszy fakt i nową rzeczywistość?
"- Jestem pewna, że wszystko jakoś się ułoży. Patrzę na ciebie i
widzę dziewczynę, która nie pozwoli, by ktoś stanął jej na drodze."
Spotkanie
z "Kłamczuchą" E. Lockhart było moim pierwszym spotkaniem z autorką
popularnej książki "Byliśmy łgarzami", która w internecie zbiera
mnóstwo zarówno pozytywnych, jak i negatywnych opinii i po lekturze najnowszej
książki tej autorki zrozumiałam, z jakiego powodu albo się ją kocha, albo
nienawidzi. Ja jestem raczej po stronie negatywnej, lecz może zacznę od tego,
co niewątpliwie w książce się udało. Autorka miała prawdziwie oryginalny pomysł
na fabułę i początkowo wydawało się, że w jej realizacji nie ma mankamentów.
Historia wciągała od samego początku. Punkt kulminacyjny całej opowieści jest z
pewnością zaskakujący i stawia w zupełnie innym świetle dotychczasową treść
książki. Elementy klasycznego, mocnego thrillera psychologicznego są
zdecydowanie wybrzmiały tak, jak powinny i nie pozostały bez echa w mojej
wyobraźni. Jednakże wraz z kolejnymi stronami pojawiało się w mojej głowie
coraz więcej niejasności i na jaw wyszła główna wada tej książki, mianowicie oś
czasu całej opowieści. Autorka stara sie bawić czasem narracji w książce,
fundując czytelnikowi fragmenty z różnych momentów życia Jule, jednakże wydają
się one kompletnie losowe i często kompletnie pozbawione sensu, przez co
czytelnik ma wrażenie zagubienia w fabule, mimo wyraźnie oznaczonych dat w
tytułach rozdziałów.
![]() |
[źródło] |
Przez
to właśnie książkę czyta się bardzo opornie, jednakże nie mogę kwestionować
płynności stylu autorki. Niestety, czytając "Kłamczuchę" wciąż miałam
wrażenie, że coś jest zdecydowanie nie tak jak powinno. Autorka chyba chciała
"za dużo i za mocno" i choć pod względem emocjonalnym zdecydowanie
się udało, tak cała reszta zdecydowanie kulała.
Mimo
wszystko, miłośników twórczości autorki zdecydowanie zachęcam do zapoznania się
z "Kłamczuchą", być może to nie moja stylistyka, a to właśnie Ty
okażesz się częścią drużyny wielbicieli E. Lockhart.
Ocena: 6/10
Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona.
~Monika Majorke
Muszę sama się przekonać o co chodzi z tą książką. Po przeczytaniu twojej recenzji trochę się jej boję.
OdpowiedzUsuńTa książka ma sporo zalet i myślę, że są osoby które by zachwyciła. Dla mnie po prostu zbyt chaotyczna. :)
UsuńNie zachęca niestety... a w pewnym momencie nawet mnie kusiła. Po Twojej recenzji - cóż, odpuszczam, za dużo potencjalnie lepszych ksiązek na horyzoncie :)
OdpowiedzUsuńMyślę że to lektura nie dla każdego. Warto spróbować, kiedy będzie okazja ale zgadzam się, jest duuużo lepszych :D
UsuńO ile "Byliśmy łgarzami" do mnie przemawia, tak ta powieść jest mi obojętna.. Może kiedyś w wolnej chwili po nią sięgnę, ale to na pewno nie jest mój must read.
OdpowiedzUsuń