![]() |
[źródło] |
Pierwszy
udany przeszczep serca przeprowadzono w 1967 roku. Okazuje się, że w wielu
przypadkach tylko tego typu zabieg może zapewnić zdrowie i życie przez wiele
kolejnych lat. Metody przeszczepiania tego praktycznie najważniejszego (oprócz
mózgu) organu w ciele udoskonala się z biegiem lat, tak samo jak dba się o to,
by nowe serce spełniało swoje zadanie przez jak najdłuższy czas. Jednakże,
kiedy dla jednej osoby przeszczep serca jest ostatnią deską ratunku i szansą na
życie, tak dla rodziny dawcy wiąże się to z nie lada trudnościami
emocjonalnymi. W dodatku często słyszy się o tym, że osobom po przeszczepie
zmieniają się zwyczaje, zaczynają lubić rzeczy, których wcześniej unikali. Więc
pytanie brzmi: czy biorcy przeszczepiane jest serce dawcy zarówno w sensie
fizycznym, jak i emocjonalnym?
"Tkanki"
Dominiki van Eijkelenborg przedstawiają historię Evi Brouwer, młodej dziewczyny
z poważną chorobą serca. Początkowo szanse na normalne życie były dla niej dość
duże. Przy zachowaniu odpowiednich środków ostrożności mogła cieszyć się
życiem. Jednakże jej zdrowie gwałtownie się pogarsza, a lekarze podejmują
decyzję ostateczną, tylko przeszczep może uratować jej życie. Rozpoczyna się
rozpaczliwa modlitwa o dawcę, mimo że ściśle wiązało się to z czyjąś śmiercią.
"Serce to pompa, zwykły mięsień, zbitka tkanek poprzecznie
prążkowanych, kawałek mięsa umieszczony w klatce piersiowej i tłoczący krew w
tętnice organizmu dzięki rytmicznym skurczom. Nie ma nic wspólnego z miłością,
może jedynie tyle, że reaguje na impulsy z mózgu."
Jednocześnie
poznajemy historię Evi z perspektywy jej matki, Chantal Simons. Osoby pewnej
siebie, która zawsze wiedziała, jak ma wyglądać jej życie w przyszłości.
Narodziny ukochanej córeczki stały się dla niej zbawieniem, kobieta wiedziała,
że jej życie nie mogło potoczyć się lepiej. Jednakże kiedy na Evi pada wyrok,
egzystencja Chantal sypie się niczym domek z kart, mając znaczący wpływ na
wszystko, a jej dotychczas idealne małżeństwo staje przed trudnym wyzwaniem.
Jednakże
najbardziej łamiące serce jest to, że autorka pokusiła się także o narrację z
perspektywy Finna Velde, młodego chłopaka, którego siostra okazała się dawcą
serca dla Evi. Przez wypadek samochodowy, w którym Finn prawie nie ucierpiał,
jego siostra straciła życie w momencie, w którym praktycznie dopiero się
zaczynało. Obserwujemy, jak rodzice radzą sobie z odejściem dziecka, co jest
jednym z najbardziej wstrząsających elementów tej historii.
A
potem, kiedy dla rodziny Evi wszystko wydaje się wracać do normalności, okazuje
się, że młoda dziewczyna zmienia się nie do poznania. A wszystko zaczyna się od
kota, który z jakiegoś powodu nie daje się jej dotknąć...
![]() |
[źródło] |
Autorka
podjęła się niemal karkołomnego zadania. W swojej książce podjęła się tematu
delikatnego i pełnego kontrowersji, jednakże zrobiła to w sposób pełen klasy i
należnego mu zaangażowania. Książka trzyma za gardło i nie chce puścić niemal
od samego początku. W momencie, kiedy w życiu bohaterów wszystko się zmienia,
obserwujemy wpływ przeszczepu serca nie tylko na młodą pacjentkę. Historia wciąga
od pierwszej strony i mimo że fabularnie nie jest bardzo zaskakująca, to jej
ładunek emocjonalny sprawia, że nigdy nie zapomnę tej opowieści. Czy sytuacje
opisane w "Tkankach" są możliwe, nie mnie oceniać. Jednakże Dominika
van Eijkelenborg stworzyła historię w wielu aspektach wstrząsającą i pełną
domysłów.
"Twarz mojej mamy była blada i napięta, a oczy szkliste i
nieruchome. Niemal słyszałam ten dziwny trzask i pomyślałam, że pękło jej serce
i teraz to nie ja, lecz ona będzie potrzebowała nowego."
Bohaterowie
są napisani tak, jakby żyli naprawdę. Perspektywa trzech osób, które miały
wgląd w całą sytuację z tak skrajnych punktów widzenia sprawia, że całość
nabiera realizmu, dzięki czemu na się wrażenie, że poznaje się prawdziwą
historię.
Czytajcie,
bo zdecydowanie warto.
Ocena: 10/10
Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję wydawnictwu Kobiecemu.
~Monika Majorke
Mam na oku tę książkę. Same recenzje robią na mnie wrażenie, a co dopiero ona :)
OdpowiedzUsuńJestem właśnie w trakcie lektury i póki co zdecydowanie na plus! :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę przeczytać, bo widzę, że zbiera same super pozytywne recenzje na blogach.
OdpowiedzUsuń