Wcześniej nie miałam do czynienie
z twórczością Natalii Nowak – Lewandowskiej, ale słyszałam o jej powieściach i
wiem, że naprawdę wiele osób je poleca. Jakoś do tej pory nie miałam czasu, aby
się z nimi zapoznać, ale postanowiłam, że dam szansę ,,Układance”. Zaintrygował
mnie opis i muszę przyznać, że lubię pozycje tego typu, więc nie zastanawiałam
się długo i to właśnie od tej powieści zaczęła się moja przygoda z tą autorką.
Czy udana? O tym za chwilę.
Julianna Różańska jest
dziennikarką i pracuje w jednej z katowickich gazet. Ma trudną przeszłość, z
którą uporała się dzięki pomocy swojego brata – Jakuba. Jest on policjantem,
więc kobieta zawsze jako pierwsza dostaje najciekawsze informacje dotyczące
wydarzeń dziejących się w mieście. Pewnego dnia, w lesie zostają odnalezione
spalone zwłoki, a eksperci ustalają, że są bez wątpienia ludzkie. W
identyfikacji bierze udział ceniony oraz doświadczony antropolog, który nie
przepada za Julianną, a ich współpraca będzie bardzo burzliwa i pełna
przeróżnych emocji. Czy uda się odkryć, kogo zwłoki zostały znalezione? Albo
kto jest sprawcą?
,,- Nie jestem zazdrosny! – warknął. – Chcę wiedzie, na czym stoję.
- Na podłodze. – Nie mogła sobie odpuścić sarkazmu.”
Muszę przyznać, że pierwsze
spotkanie z twórczością Natalii Nowak – Lewandowskiej, było bardzo miłe, ale
bez fajerwerków. ,,Układanka” naprawdę przypadła mi do gustu i wciągnęła mnie
już od pierwszych stron, ale po drodze doszło do kilku… wypadków. Nie były one
poważnie i nie zepsuły mi radości z tak wspaniałej lektury, ale jednak odrobinę
wytrąciły z transu.
Thrillery czy kryminały to chyba
najtrudniejsze gatunki (przynajmniej ja tak uważam), które wymagają od autora
naprawdę ciekawego pomysłu i dobrego wykonania. Czy ,,Układanka” jest dobrą
powieścią, na dodatek trzymającą w napięciu? Niewątpliwie fabuła zaciekawiła
mnie już od samego początku. Lubię historie, które są złożone z wielu wątków i zaskakują
od pierwszych zdań.
Ważnym elementem tego typu
powieści, są bez wątpienia bohaterowie, którzy muszą wzbudzić w czytelniku
sympatię. W tej kwestii nie mam nic do zarzucenia autorce, bo od początku
polubiłam Juliannę, Jakuba czy jego córkę, Maję. Wszyscy zostali świetnie
wykreowani i każdy miał swoją indywidualną historię, która nie została
ujawniona już na wstępnie, ale informacje były dawkowane stopniowo, co
podsycało tylko ciekawość.
Jeśli chodzi o akcję, toczyła się
dość powoli. Początkowo pojawiło się kilka zagadek i oczywiście jeden główny
problem – identyfikacja ofiary oraz złapanie sprawcy zabójstwa. Autorka powoli
odkrywała przed nami karty i wydarzenia czysto kryminalne przeplatała z tymi
prywatnymi.
,,-Głupi smarkacz – warknęła pod nosem. – Mam nauczkę, żeby nie zadawać
się z młodszymi. – Przez głowę przeleciał jej obraz Wojtka Stankiewicza i
dodała sama do siebie: - Ani ze starszymi.”
Od samego początku wiedziałam, że
będzie mi się przyjemnie czytało, ponieważ autorka operuje bardzo prostym i
ładnym językiem. Wszystkie opisy z pewnością były zwięzłe, ale dostarczały niezbędnych
informacji, które pomagały zrozumieć oraz wyobrazić sobie sytuację. Dialogi,
momentami wprowadzały odrobinę humoru i zostały wprowadzone w odpowiednich
miejscach. Całość czytało mi się naprawdę bardzo płynnie.
Jedynym minusem jest
przewidywalne zakończenie. Cóż, gdy dowiedziałam się, kto jest ofiarą, od razu
wiedziałam, kto okaże się mordercą. Kolejne wydarzenia tylko coraz bardziej
utwierdzały mnie w tym przekonaniu. Odkładając książkę nie czułam, żadnego
efektu wow. Po prostu mi się podobało, ale nie była to historia, która mną wstrząsnęła
i zaskoczyła.
W trakcie książki nie poznajemy
całej historii niektórych bohaterów. Autorka tylko wspomina o pewnych
wydarzeniach, ale nie zagłębia się w nie. Jednak nic straconego, ponieważ na
ostatniej stronie widnieje napis, który informuje nas o tym, że niedługo możemy
spodziewać się kolejnej części. Dlatego mam nadzieję, że wkrótce poznam całą
historię Julianny oraz Jakuba, bo muszę przyznać, że naprawdę zaciekawiły mnie
te wątki.
Nie do końca rozumiem, dlaczego w
książce pojawił się wątek Mai, zwłaszcza aż tak bardzo rozwinięty. Był on poza
fabułą, bo ani trochę nie wiązał się z tajemniczymi zwłokami. Owszem, Maja to
córka Jakuba, która sprawia problemy wychowawcze i jest dzieckiem mocno
pokrzywdzonym przez los, więc trzeba było o tym wspomnieć przy okazji
przedstawienia rodziny Jakuba, ale… Pojawia się bardzo często, a jej przygody
nie mają związku z fabułą. Podobał mi się ten wątek, bo jednak przyniósł trochę
emocji, ale po prostu zastanawiam się nad jego znaczeniem. Może jest to ważne z
punktu widzenia wydarzeń, które zostaną przedstawione w kolejnej części? Cóż,
mam nadzieję, że niedługo poznam odpowiedzi na pytania, które pojawiły się w
mojej głowie.
Książkę z pewnością mogę polecić
wszystkim fanom tego typu powieści, bo zasługuje na uwagę i każdy powinien
wyrobić sobie o niej własne zdanie. Moje uwagi (a raczej jedna uwaga – zbyt
szybka możliwość zidentyfikowania sprawcy przez czytelnika), to tylko szczegół
i nie każdy musi spotkać się z taką samą sytuacją. Całość jest na pewno
interesująca, od pierwszych stron wciąga i pochłania. Bardzo szybko zostałam
wprowadzona w wir wydarzeń i od razu polubiłam bohaterów, którzy zostali
świetnie wykreowani. Nie pozostaje mi nic innego, poza czekaniem na kolejną
część, ponieważ jestem ciekawa, jak potoczą się dalsze losy bohaterów i chcę
poznać ich historie.
Książka pod patronatem BookParadise
Ocena: 9/10
Za możliwość
przeczytania dziękuję Wydawnictwu Replika
Patrycja Bomba
0 komentarze:
Publikowanie komentarza