Znacie powiedzenie, że karma wraca?
Każdy uczynek – dobry czy zły – ma swoje konsekwencje w przyszłości i należy
się z tym liczyć. Właśnie na tej zasadzie opiera się gra „Karmaka”, którą
dzięki uprzejmości Foxgames mogłam dla Was wypróbować i zrecenzować!
Pierwsze, co pomyślałam o tej grze,
widząc opis z tyłu i wygląd planszy, to że jest ona bardzo prosta i
przeznaczona dla młodszych dzieci. Zdziwiłam się więc, kiedy zobaczyłam na
opakowaniu, iż najlepiej bawić się z nią od czternastego roku życia.
Zaskoczenie tym faktem szybko jednak minęło, gdy wyciągnęłam instrukcje i zaczęłam
ją czytać. Wówczas zrozumiałam, czemu nie nadaje się ona dla dzieci. Powodem
tego jest to, że wbrew pozorom wcale nie jest taka banalna, jak mogłaby na to
wskazywać plansza. Trzeba naprawdę wczytać się w zasady gry, by dobrze je
zrozumieć, a wytłumaczenie ich komuś w kilku słowach stanowi nie lada wyzwanie.
Na szczęście instrukcja jest bardzo czytelna, dokładna i przepełniona obrazkami
ilustrującymi pewne kroki, przez co dość szybko można załapać, o co w tym
wszystkim chodzi. Trzeba ją jednak przewertować w całości, nie wystarczy
pooglądać sobie obrazki!
Gra zaczyna się na najniższym poziomie
Drabiny Karmicznej, gdzie każdy z graczy jest żukiem gnojarzem. Podczas gry
wiele razy umiera, by wcielić się w kolejne postacie i coraz bardziej wspinać
się na szczyt. Jednak nie jest to takie proste! Na wszystko trzeba sobie
zasłużyć, więc dużą role odgrywają we wszystkim uczynki gracza, które mogą
dodać mu lub też nie punktów. Dopiero jak uzbiera ich wystarczającą ilość może dokonać
kolejnego wcielenia. Wygrywa ten, który jako pierwszy dotrze na ostatnie piętro
i doświadczy Transcendencji.

Jeżeli lubicie gry, gdzie trzeba
pomyśleć, to myślę, że jest to bardzo ciekawa propozycja dla Was. W „Karmakę”
może zagrać od dwóch do czterech osób, a średni czas rozgrywki to czterdzieści
pięć minut. Ponadto można tworzyć drużyny i to w różny sposób. Na przykład dwóch
na dwóch, albo dwóch na jednego. Jeżeli więc lubicie zabawy zespołowe, to
możecie śmiało pograć w tę grę z kumplem u boku.
„Karmaka” wymaga od gracza
przyszłościowego myślenia, a także sprytu i otwartego umysłu oraz dobrej
strategii. Na pewno nie jest to coś, w co można się zabawić po całym dniu
ciężkiej pracy. Nie nadaje się też na tak zwane „odmóżdzenie”. Jest wymagająca,
trzeba się przy niej skupić, a początki bywają trudne. Jak już wcześniej
wspomniałam, najtrudniej jest zrozumieć zasady i wczuć się w grę. Jednak z
partii na partię wszystko staje się coraz bardziej zrozumiałe, a my czerpiemy
ogromną satysfakcję, gdy uda się nam wejść na kolejny stopień reinkarnacji.
OCENA: 9/10
Za grę dziękuję Foxgames.
0 komentarze:
Publikowanie komentarza