![]() |
[źródło] |
Aaron
Mahnke urodził się i wychował w regionie North Shore w
Massachussets w Stanach Zjednoczonych. Miejsce to słynie między
innymi z twórczości H.P. Lovecrafta i z procesów czarownic z
Salem. Okoliczności te zadecydowały o kręgu zainteresowań Mahnke
i o jego życiu zawodowym: jest on producentem, gospodarzem audycji i
autorem książek dotyczących niesamowitych i budzących grozę
opowieści.
„Lore.
Potworne istoty” to zbiór historii o tajemniczych stworach, które
rzekomo krążą po świecie absorbując umysły podatnych na tego
typu opowieści. Są w niej znane wszystkim wampiry, duchy,
wilkołaki, zombie czy węże morskie, ale też mniej znani
Człowiek-Ćma, Diabeł z New Jersey czy nawiedzona laleczka Annabell.
Stosunek autora do możliwości istnienia tych istot jest
zdecydowanie sceptyczny, jednakże pisarz przewrotnie prezentuje
również takie opowieści, które są niepokojąco zastanawiające.
Klimat
książki dzięki inteligentnej i dowcipnej narracji z jednej strony
jest lekki, z drugiej mroczny i podchodzący pod horror. Na początku
bałam się, że autor podejdzie do tematu sztampowo, zwłaszcza, że
zaczął od medialnie rozdmuchanego tematu wampiryzmu. Spodziewałam
się informacji, które już znam, tylko w bardziej skondensowanej
formie. Tymczasem zostałam pozytywnie zaskoczona, gdyż poza tym, że
anegdoty dotyczą części istot, które zapewne każdy kojarzy
(duchy, wilkołaki itd.), to sama ich treść była dla mnie nie dość
że nowa, to jeszcze interesująca. Choć większość z nich (a
właściwie niemal wszystkie) można było wsadzić między bajki, to
były one napisane w tak w sugestywny sposób, że nie raz miałam
ciarki na plecach.
Co
mnie zachwyciło w tej książce to to, że jest ona bardzo spójna.
Mahnke płynnie przechodzi z jednego tematu do drugiego i stopniuje
napięcie, dzieląc daną historię na podrozdziały. W jakiś
cudowny sposób sprawił, że mimo tego, iż porusza wątki dotyczące
różnych stworów, nie miałam wrażenia, że te opowieści wypełnia
chaos.
Bardzo
podobały mi się przemyślenia pisarza dotyczące tego, dlaczego
ludzie w ogóle stworzyli mity o potworach i skąd się wzięła
wiara w siły nadprzyrodzone. Nie ukrywam, że pewne konkluzje
zaskoczyły mnie swoją żelazną logiką i zostałam przekonana,
inne z kolei sama podzielałam od dawna. Cieszę się, że autor
podchodzi do przekazywanych treści z lekkim przymrużeniem oka, co
jakiś czas przypominając czytelnikom, żeby zaufali rozsądkowi.
Mimo, że książka ma charakter głównie rozrywkowy to opiera się
na solidnej bibliografii. Wyrywkowo sprawdziłam niektóre informacje
zawarte w książce i okazało się, że nie stanowią one tylko
przejawu wyobraźni autora, ale faktycznie są znane w szerszym
kręgu.
Prezentowany
humor jest ironiczny i inteligentny. Autor dozuje go w formie
komentarzy do danego tematu, natomiast przy opisach historii
budzących grozę stara się być jak najbardziej poważnym.
Książkę
czytało mi się bardzo przyjemnie. Fakt, że składa się ona z
anegdotek wpływa na dwie rzeczy: po pierwsze można się od niej
oderwać w każdej chwili bez ryzyka, że zapomni się danego wątku,
a po drugie dzięki temu tempo czytania wzrasta.
Myślę,
że warto sięgnąć po ten utwór, gdyż stanowi on ciekawą
rozrywkę połączoną z dreszczykiem. Czyta się go szybko, więc
będzie idealny nawet w sytuacji, kiedy nie dysponujemy dużą
ilością wolnego czasu.
Czy
jest coś do czego mogłabym się przyczepić? Tak, to zbyt mała
liczba historii z czasów nam współczesnych. Z drugiej strony może
to dobrze świadczy o tym, że nasz świat stał się nam bliższy i
już tak naiwnie nie podchodzimy do nieznanego.
Ocena
10/10
Za
możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka.
Anna
Mackiewicz
Bardzo mnie korci ta pozycja i pewnie przeczytam w najbliższym czasie :)
OdpowiedzUsuń