![]() |
[źródło] |
Kilka
lat temu na scenie literackiej pojawiła się Kathryn Croft,
wzbudzając zainteresowanie wśród fanów thrillerów
psychologicznych. „Nie ufaj nikomu” to jej kolejny jej utwór.
Tym razem to historia młodej wdowy Mii oraz studentki Josie. Pomimo
tego, że kobiety się nie znały, ich losy zostały splecione ze
sobą już na zawsze. Z dwutorowej narracji, prowadzonej na różnych
płaszczyznach czasowych, poznajemy, co doprowadziło do pewnej
tragedii i jakie były jej konsekwencje. Myślę, że warto również
wspomnieć o tym, że utwór zawiera istotny wątek romantyczny, co
zapewne ucieszy tych, którzy lubią takie motywy.
Najpierw
zacznę od tego co mi się nie podoba, aby następnie przejść do
zalet. Autorka prowadzi narrację z perspektywy dwóch zupełnie
odmiennych charakterologicznie postaci, będących w innej sytuacji
życiowej i w różnym wieku, a mimo to styl ich wypowiedzi nie
zmienia się. Uważam, że
skoro debiutanci, tworzący książki prowadzone z perspektywy dwojga
narratorów potrafią zadbać o taki szczegół jak zmiana dynamiki
wypowiedzi, języka itd., to od autorki, która ma już na swoim
koncie kilka książek, można takiej drobnostki wymagać, zwłaszcza,
że jest to thriller psychologiczny (a więc interesuje nas sama
postać i to, co jej tam w duszy gra).
Nie
rozumiem dlaczego Mia spotkała się z wrogością obcych ludzi, żeby
być więźniem we własnym domu. Domyślam się, że pierwsze
tygodnie po zainteresowaniu mediów mogły być dla niej ciężkie i
mógł się pojawić nawet hejt postronnych osób, ale że przybrał
taką skalę i trwał tyle czasu? Według mnie ten wątek był
przesadzony. Druga sprawa to dziury fabularne, które niestety
pozwalają przewidzieć, jaki będzie finał. Nie chcę zbyt dużo
zdradzać, dlatego tylko powiem, że po lekturze „Nie ufaj nikomu”
można pomyśleć bardzo źle o pracy brytyjskiej policji. Na
pocieszenie dodam, że domyśliłam się tylko części rozwiązania
zagadki, w pozostałym zakresie stanowiło to dla mnie przyjemne
zaskoczenie.
Sama
w sobie historia jest interesująca: wątki kryminalne, problemy
rodzinne i niejasne intencje bohaterów. Podobało mi się to, że
czwórka postaci, która wysuwa się na pierwszy plan, czyli Mia,
Josie, Zach i Alison nie są kryształowe. Każda z nich popełniała
błędy i ma jakąś przeszłość, stąd wydaje się być bardziej
ludzka. Walorem jest niewątpliwie to, że fabuła powieści przez
swój słodko-gorzki finał potrafi na długo utkwić w pamięci
czytelnika. Historia nie jest przesadzona, wręcz powiedziałabym, że
dość banalna, zwłaszcza jeśli chodzi o wątek romantyczny.
Została przy tym napisana tak, że czytałam ją z wielkim
zainteresowaniem, a poszukiwanie odpowiedzi na pytanie, co się stało
i dlaczego, naprawdę mnie wciągnęło. Sama końcówka potrafi
zaskoczyć i daje inne spojrzenie na zachowanie jednej z głównych
bohaterek, które podczas lektury trochę mnie irytowało.
Mała
uwaga odnośnie okładki. Jest intrygująca, stylem przypomina
wydania poprzednich utworów tej autorki. Niemniej jednak otrzymany
przeze mnie egzemplarz recenzencki był bardzo giętki, a okładka
zaledwie po jednym czytaniu wygląda na sfatygowaną. Może produkt
finalny będzie pod tym kątem lepszy?
Premiera
„Nie ufaj nikomu” Kathryn Croft już niedługo – 18 kwietnia!
Myślę, że warto więc zainteresować się tą książką.
Przyjemnie się ją czyta, bohaterowie są niejednoznaczni, a sama
historia jest intrygująca i ma zaskakujący (choć dla mnie
częściowo) finał.
Ocena
8/10
Za
możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Burda.
Anna
Mackiewicz
Przede mną jeszcze poprzednia książka autorki, niemniej nieco się tej lektury obawiam, bo spotkałam się z różnymi opiniami :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tej historii, tym ardziej, że nie znam jeszcze twórczości autorki!
OdpowiedzUsuń