
Miałam naprawdę ogromną nadzieję, że będzie to oryginalna, wyjątkowa i ciekawa lektura. Oczywiście byłam świadoma tego, że jakieś schematy się znajdą, bo to normalne, niemniej jednak liczyłam na to, że zostanę chociaż trochę zaskoczona. Okazało się jednak, że to marna podróbka innych romansów, tylko po brytyjsku, a słynnym "Greyem" śmierdzi na kilometry.
Znów mamy do czynienia z zabójczo przystojnym mężczyzną, który jest wysoko postawiony oraz nieco cichą dziewczyną, która sama nie wie, czego chce od życia. Bohaterowie niestety z charakteru są bardzo płytcy, zero w nich jakiejkolwiek oryginalności i w zasadzie są tacy bezbarwni, a nawet irytujący.
"Po co czekać, aż słońce samo wyjdzie zza chmur, skoro możesz zapalić światło?”
Sam styl autorki niekoniecznie przypadł mi do gustu. Książkę może i czytało się szybko, ale język był bardzo płytki i na niskim poziomie, a dialogi po prostu momentami żałosne. Cała historia okazała się bardzo płytka, bez jakiegokolwiek polotu. Autorka na siłę próbowała stworzyć młodzieżową wersję bohaterów, ale przedobrzyła.
Chociaż książka mnie nie porwała, to zachęcam Was do sięgnięcia po nią i wyrobienia sobie własnej opinii. Być może okaże się, że będziecie mieć odmienne zdanie, a książka wzniesie Was na wyżyny emocji.
Ocena: 3/10
Za możliwość przeczytania dziękuję bardzo Wydawnictwo Kobiece.
Natalia Zaczkiewicz
Czytałam :) da mnie taka książka jest oderwaniem od rzeczywistości :)
OdpowiedzUsuń