Czy zdarzyło się kiedyś, że ktoś
wam nie uwierzył w jakiejś ważnej kwestii? Jak się wtedy czuliście? Na pewno
nie było to nic miłego i z pewnością podkopało to waszą pewność siebie. Jednak jeśli
zostaliśmy już kiedyś przyłapani na kłamstwie, z pewnością drugi raz nikt nie
obdarzy nas zaufaniem i będzie wątpił w nasze słowa. Co zrobić w takiej
sytuacji? Odpuścić i pozwolić, aby los sam zadecydował, co się stanie? Może
walczyć o swoje, próbować udowodnić swoją prawdomówność i odzyskać dzięki temu dobre
imię?
Zbrodnia sprzed lat, której
świadkiem była piętnastoletnia dziewczyna, do dziś pozostaje jej w głowie i nie
daje spokoju. Wtedy nikt jej nie uwierzył, bo była kłamczuchą, na dodatek
skonfliktowaną z prawem. Miranda Rader jest szanowaną funkcjonariuszką policji i
ma nieskazitelną opinię. Jednak musiała naprawdę ciężko pracować, aby być w ten
sposób postrzegana. Miranda pochodzi z małego, biednego miasteczka, a jej
przeszłość była naprawdę burzliwa. Jednak pewnego dnia przyjdzie jej zmierzyć
się z przeszłością. Wraz ze swoim partnerem zostaje wezwana na miejsce naprawdę
brutalnej zbrodni, której jest ofiarą lubiany profesor. W jego domu znajduje
wycinek z gazety, który dotyczy zdarzenia sprzed wielu lat, nocy, o której
pragnęła zapomnieć.
,,Spojrzeć mu w oczy. rzucić prawdę w twarz. Kazać stanąć oko w oko z
bólem, który spowodował. Powiedzieć: ,,Wiem, kim był napastnik”. Chyba że
Wheeler wiedział to wcześniej.”
Opis książki naprawdę zachęcał,
ale dla mnie już wystarczającą przynętą jest ,,brutalna zbrodnia”, którą
oczywiście trzeba rozwiązać. Tym razem zagadka okazała się naprawdę ciekawa, bo
już na początku pojawiło się wiele sprzecznych informacji i dużo zagadek.
Fabuła od razu przypadła mi do
gustu, ponieważ lubię takie klimaty i całość miała duży potencjał. Czy autorka
spełniła moje oczekiwania i zaspokoiła chęć dobrej lektury? Po części tak, ale
jednak jej powieści brakowało nieprzewidywalnej i mrożącej krew w żyłach akcji.
Spodziewałam się naprawdę czegoś więcej, zwłaszcza po świetnym początku.
W książce teraźniejsza akcja
przeplata się z powrotami do przeszłości Mirandy. Dzięki temu miałam okazję,
aby zagłębić się w jej historię, która była bezpośrednio związana ze zbrodnią
na nauczycielu. Same rozdziały były krótkie, czyli takie jak lubię. Nie ciągnęły
się i dzięki temu lepiej było mi czytać, zapamiętywać różne fakty i mogłam
połapać się w wydarzeniach.
Polubiłam również bohaterów, a to
chyba też jest ważne. Pasowali do fabuły, nie zachowywali się dziwnie i
nienormalnie. Po prostu ich decyzje i postępowanie było adekwatne do sytuacji
oraz wieku. Każdy wykazał się wiedzą i otwartym umysłem, nawet jeśli było to
trudne. Autorka nie wprowadziła zbyt dużo postaci i to też przypadło mi do
gustu, bo nie musiałam pamiętać o zbyt wielu osobach, z czym zawsze mam
problem.
,,Zapełnienie wyglądał na rekina w garniturze. Był wysoki, miał rzednące włosy, okulary w stylu Harry’ego
Pottera i słabość do hawajskich koszul; nosił je zawsze i wszędzie, nawet w
sądzie, pod sportową marynarką i krawatem.”
W całości pojawiło się również
kilka ciekawych zagadek, a także mylnych tropów. Cieszę się, że autorka jednak
postanowiła nie ułatwiać czytelnikowi zadania i postanowiła wyprowadzić go w
pole. Nie miałam pojęcia, że historia zostanie poprowadzona w takim kierunku,
ale naprawdę ciekawie to wszystko wyszło.
Zakończenie było dość
zaskakujące, ale dość zwyczajne, bo jednak już kilka razy miałam okazję czytać
historie, które właśnie w podobny sposób zostały rozwiązane. Jednak nie mogę
powiedzieć, że byłam zawiedziona, bo tak nie było. Po prostu oczekiwałam, że
właśnie ta część tej książki będzie tą przysłowiową wisienką na torcie.
,,Tamta dziewczyna” to naprawdę
świetna powieść, z intrygującą fabułą, chociaż brakuje jej kilku detali. Mimo wszystko,
nie jest ona nudna, bohaterowie wzbudzają sympatię, a autorka operuje bardzo
fajnym i plastycznym językiem. Idealnie odnalazła granicę pomiędzy opisami a
dialogami i dostarczyła czytelnikowi wszystkich niezbędnych informacji, które
sprawiły, że lektura jej książki była czystą przyjemnością.
Ocena: 8/10
Za możliwość
przeczytania dziękuję Edipresse
Patrycja Bomba
chyba się na nią skusze
OdpowiedzUsuńNaprawdę polecam :D
UsuńCzytałam już wcześniej jakieś książki Erici Spindler i pamiętam, że bardzo przypadły mi do gustu :) Po tę pewnie też sięgnę :)
OdpowiedzUsuńDla mnie jest to pierwsze spotkanie z autorką, ale bardzo miłe i pewnie jeszcze kiedyś skuszę się na inną jej powieść ;)
UsuńWcześniej spotkałam się z niezbyt przychylnymi opiniami, które mnie trochę zniechęciły, tymczasem Twój głos znowu daje mi nadzieję :)
OdpowiedzUsuń