![]() |
[źródło] |
Kto z Nas nie słyszał o
fenomenalnej powieści Dimitria Glukhovskiego Metro 2033? Postapokaliptyczny świat
w którym ludzie niczym zwierzęta muszą walczyć o przetrwanie, oczarował miliony
czytelników na całym świecie, zyskując miano kasowego bestsellera. I właśnie dzięki temu fenomenowi wyjściowa
trylogia rozrosła się do rozmiarów ogromnego uniwersum zrzeszającego autorów z
całego świata. Jednym z takich autorów jest Suren Cormudian, którego powieść Wędrowiec
jest najnowszą powieścią wchodzącą w skład wspomnianego uniwersum, i którą dzisiaj
recenzuję dziś dla Was we współpracy z wydawnictwem Insignis.
Gdy populację metra dziesiątkuje
tajemniczy wirus mozz ludzie wpadają w przerażenie. Nikt nie wie, skąd przyszło
zagrożenie i kto jest za nie odpowiedzialni. W metrze z każdym dniem przybywa
nowych ofiar, a ludzie stają się jeszcze bardziej bezradni. Jednak ratunek może
przyjść z najmniej spodziewanej strony. Stalker Siergiej Minimalny zwany także Papiernikiem,
pewnego dnia spotyka dziwnego nieznajomego, zachowującego się jak wariat, który
może okazać się kluczem do pokonania wirusa. Obaj mężczyźni aby uchronić ludzkość
przed ponowną zagładą będą musieli przejść daleką drogę, a także zaryzykować
własne życie wychodząc na powierzchnię.
"Broń jest zawsze potrzebna. Tylko
trzeba było trzymać świrów jak najdalej od niej. Bo potem trzeba żyć w metrze,
a na powierzchnię wychodzić po nocach i z gaciami pełnymi nieopisanych wrażeń."
Problemem uniwersum jest fakt, że
czytelnicy oczekują od każdej kolejnej książki czegoś nowego i świeżego, co
jednocześnie utrzymuje klimat całej serii. Dodatkowo wymagania czytelników wzmagał
fakt, że na kolejną powieść z uniwersum trzeba było naprawdę długo czekać. To
wszystko sprawiło, że przed Surenem Cormudianem postawiono naprawdę wysoko
postawioną poprzeczkę, którą nie do końca udało mu się przeskoczyć.
Zacznijmy od tego, że czytając Wędrowca
miałam wrażenie, że wszystko to już gdzieś czytałam. Niby mamy nowych bohaterów,
inne stacje i życie jednak mimo wszystko zabrakło mi czegoś nowego, co
przedstawi jeszcze inny kąt widzenia na moskiewskie metro. Sytuację ratował
pomysł tajemniczego wirusa, który próbuje przejąć kontrolę nad umysłem ludzi.
I chociaż jest to motyw, z którym już kiedyś się spotkałam podczas lektury Intruza
Stepheniei Mayer, autor uaktualnił pomysł i wprowadził kilka elementów, które zaskakują
i nadają tempa akcji.
"Jedli szczury, ale nie na surowo.
Jedli psy, jeśli te nie należały do ras zdolnych do zapewnienia bezpieczeństwa
lub olowania, ale je też piekli. Ale żeby tak od razu spałaszować zmutowanego
kota..."
Jeżeli chodzi o bohaterów, to Wędrowiec
jest zdecydowanie najlepiej wykreowaną postacią w całej powieści. Niby
zachowuje się jak szaleniec, od którego należy trzymać się z daleka, jednak tylko
on jest w stanie uratować metro przed ponowną zagładą. Postać Papiernika natomiast,
była dla mnie troszeczkę nierzeczywista i przerysowana, co nie bardzo przypadło
mi do gustu. Duży plus dla autora za kreację postapokaliptycznego świata metra.
Cormudian równie dobrze co Glukhovsky poradził sobie z wykreowaniem podziemnego
świata, dodając nowe stwory i utrzymując ten specyficzny klimat, który jest charakterystyczny
dla tej serii i który tak kochają czytelnicy.
![]() |
[źródło] |
Do powieści dołączone zostało także, nigdy
nie publikowane opowiadanie Dimitria Gulkowskygo Koniec drogi. Bohaterami tej
krótkiej, bo zaledwie 60 stronicowej opowieści, zostali chłopiec i starzec,
którzy przemierzają bezkresny świat po kataklizmie. Są oni idealnym odzwierciedleniem
dwóch światów, przed i po tragedii. Chłopiec urodził się już po konflikcie
zbrojnym, który na zawsze zmienił obraz otaczającego go świata. Nie zdaje sobie
on sprawy, jak wyglądał świat przed apokalipsą, widzi zaledwie niewielki fragment,
przez co jest śmiały, buńczuczny i nie zwraca uwagi na możliwe
niebezpieczeństwa. Starzec, to człowiek który na własne oczy widział zagładę
ludzkości, ich upodlenie gdy musieli niczym szczury zejść do podziemi by przeżyć.
To człowiek mądry ale przedstawiający pokolenie, które swoją postawą przyczyniło
się do obecnego obrazu rzeczywistości.
Koniec drogi to bardzo przyjemne
opowiadanie, w którym autor dzieli się swoimi przemyśleniami z czytelnikiem. Co
jest ważniejsze, przeszłość czy przyszłość? Czy można żyć i kroczyć ku lepszemu
życiu zapominając o przeszłości? Jak żyć po zagładzie, jak zachować godne życie
żyjąc w podziemiach i kryjąc się przed nowymi mieszkańcami Ziemi. Mimo tak
niewielkiej objętości autor bardzo dobrze nakreślił ramy świata otaczającego bohaterów
oraz ich historię. Do tego celu wykorzystał klasyczny motyw wędrówki, szeroko eksploatowany
w literaturze, podczas której bohaterowie mają chwilę, by zastanowić się nad
swoim życiem, przyszłością i przeszłością. Mają czas by poznać siebie.
Podsumowując, obie historię zarówno Wędrowiec jak i Koniec Drogi
sprawiły mi duża przyjemność podczas lektury. I chociaż znalazłam kilka
mankamentów, które obniżą moją ocenę jeżeli chodzi o Wędrowca, nadal uważam że
był to całkiem udany powrót do świata moskiewskiego metra. Serdecznie polecam
obie historie, a dla wszystkich którzy chcieliby przeczytać samo opowiadanie
spieszę z informację, że jest ono dostępne za darmo w postaci e-booka, a stronach
różnych księgarni oferujących książki elektroniczne.
Wędrowiec 7/10
Koniec drogi 9/10
Za powieść serdecznie dziękuję wydawnictwu Insignis!
Anna Pawłowska
0 komentarze:
Publikowanie komentarza