![]() |
[źródło] |
Powieść
historyczna, choć przez wielu unikana niczym zaraza, moim zdaniem kryje w sobie
wiele innych gatunków literackich: od trzymającej w napięciu sensacji, po
wstrząsający thriller, często nawet czuć w niej specyficzny klimat epickiego
fantasy, mają one ten sam pierwiastek, który wzbudza wyobraźnię czytelnika. Bo
czy to, co działo się wiele lat temu, nie jest dla współczesnego czytelnika
swego rodzaju fantazją?
Tomasz
Stężała w "Wojnie bogów" podjął się ryzykownego zadania, ale z jakże
dobrym skutkiem! Wziął pod lupę czasy, kiedy w Polsce powszechni byli rycerze
zakonu krzyżackiego, a chrześcijaństwo wciąż walczyło o panowanie wśród ludzi z
pogaństwem. A wśród niekończących się bitw, zarówno o władzę, jak i o życie był
Odon, murarz, człowiek nie wyróżniający się z tłumu, lecz pełen pasji i woli
walki. Jednakże Odon miał coś, czym nie wszyscy mogli się pochwalić. Oprócz
żony, biegłej w sztuce zielarstwa, która uratowała zdrowie wielu, między innymi
podczas wymagających wypraw morskich, Odon miał dwóch synów, Rutharda i
Loherangrina. Pozornie bliźnięta powinny być do siebie podobne nie tylko z
wyglądu, prawda? Nic bardziej mylnego. Obaj wybrali kompletnie odmienne życiowe
drogi, a to, dokąd zaprowadziły ich decyzje może zaważyć na losie wielu ludzi,
szczególnie najbliższych.
"Zaraz uderzą, zwolnią okutą belkę z zaczepu, chwyci za jeden z
przymocowanych do nich rzemieni i zacznie ciągnąć, a metal z hukiem trzaśnie w
bale bramy."
Co
powinnam zaznaczyć na samym wstępnie, ta książka wydaje mi się nie być dla
wszystkich. Mi samej przebrnięcie przez nią zajęło bardzo wiele czasu, jednakże
nie dlatego, że to książka zła, wręcz przeciwnie! "Wojna bogów"
kojarzy mi się z tym dość trudnym, wymagającym rodzajem książek, która wymusza
na czytelniku maksymalne skupienie i, w pewnym stopniu, cierpliwość. Miałam w
pewnych momentach wrażenie, że akcja zwalnia do nieznośnie powolnego tempa.
Jednakże potem było już zdecydowanie lepiej.
![]() |
[źródło] |
Jedną
z niekwestionowanych zalet tej powieści jest klimat, który starał się stworzyć
autor. Stylizacja językowa, zarówno w wypowiedziach bohaterów, jak i w ogólnej
narracji sprawia, że ma się wrażenie trzymania książki pochodzącej wydanej
dawno temu, kiedy język był dużo bardziej kwiecisty i pełen określeń dziś już
niespotykanych. Nie sprawia to jednak, że czyta się trudniej. Określiłabym to
raczej jako swego rodzaju płynięcie przez kolejne strony, trochę powolne, ale
jednak płynięcie.
Poza
tym, realia życia w trzynastym wieku autor ukazał w sposób bardzo dokładny.
Ludzie byli wtedy prości, niewiele wiedzieli ale też niewiele potrzebowali do
życia. Żyli według prostych zasad i cenili sobie wartości o których, niestety,
dziś często się zapomina. "Wojna bogów" opisuje zachwycająco
trzynastowieczny Gdańsk, którego opisy wciągnęły mnie bez reszty z uwagi na to,
że obecnie w Gdańsku mieszkam. A opisy batalistyczne krwawych walk na śmierć i
życie sprawiły, że w mojej głowie pojawiały się obrazy niemal niczym w
brutalnym filmie. Chylę czoła nad talentem autora do wciągających i rozległych
opisów, które nie zanudzają na śmierć.
"Gdańsk był inny od ich miasta. Znacznie starszy i widocznie
ludniejszy, choć ulice i zaułki były węższe i smrodliwsze."
Podsumowując,
"Wojna bogów" to powieść ukazująca znane wątki historyczne od trochę
innej niż zwykle strony. Autor ukazuje tutaj obie strony konfliktu, ich racje i
powody, dla których żyją tak a nie inaczej. Dzięki temu czytelnik może sam
zastanowić się, po której właściwie stronie stoi i komu kibicuje. Książka nie
dla każdego, lecz dla mnie wybitnie dobra.
Ocena: 9/10
Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję wydawnictwu Bellona.
~Monika Majorke
0 komentarze:
Publikowanie komentarza