Do Warcrafta
mam osobisty sentyment. Często siadamy z mężem i grywamy na
prywatnych serwerach kiedy akurat nie mamy ochoty na tłok na tzw
„oficjalu”. World of Warcraft sprawił nam wiele zabawy, zawiązał
wieloletnie przyjaźnie, zjadł nam masę czasu ale dał nam również
nieopisane ilości zabawy, śmiechu czy adrenaliny! Dlatego z chęcią
sięgamy po powieści z tego uniwersum.
Powieść przenosi czytelników daleko w przeszłość, lecz jest mocno powiązana z obecnymi wydarzeniami rozgrywającymi się w World of Warcraft, toteż fani uniwersum nie mogą przejść obok niej obojętnie. Oczywiście nie uważamy tego za ujmę, bo zawsze warto sobie przypomnieć rozległą historię tego uniwersum.
Po zdobyciu i splądrowaniu
królestwa Wichrogrodu orcza Horda pod kierunkiem nowego wodza,
Orgrima Zgładziciela, próbuje wyzwolić się spod dotychczasowego
wpływu demonicznych władców i przywrócić swemu ludowi utracony
honor. Lecz Orgrim i jego pobratymcy nie mogą porzucić już raz
obranej wojennej ścieżki... Brną więc dalej na północ, aby
mieczem i toporem wywalczyć dla siebie miejsce w nowym świecie. Na
ich drodze stanie Anduin Lothar, niegdysiejszy czempion Wichrogrodu,
który wraz z ocalałymi z rzezi miasta umknął do Lordaeronu, gdzie
wraz ze światłym i mądrym królem Terenasem Menethilem II zbiera
pozostałych władców krain, by stworzyć pierwszy od pradawnych
czasów sojusz wszystkich ludzkich narodów – Przymierze
Lordaeronu. Powieść przenosi czytelników daleko w przeszłość, lecz jest mocno powiązana z obecnymi wydarzeniami rozgrywającymi się w World of Warcraft, toteż fani uniwersum nie mogą przejść obok niej obojętnie. Oczywiście nie uważamy tego za ujmę, bo zawsze warto sobie przypomnieć rozległą historię tego uniwersum.
KAKU:
Akapit powyżej to tylko zarys tego co
oferuje nam ta powieść. Nie nazwałabym tego nawet skrótem tej
historii. Akcja toczy się tak dynamicznie, a opisy walk są tak
cudownie wyważone i plastyczne, że przez książkę płynęłoby
się bardzo sprawnie gdyby nie tłumaczenia narzucone przez Blizzard.
O bogowie! Niejednokrotnie moje oczy krwawiły, a mózg aż furkotał
od wysiłku połączenia tłumaczenia z oryginalnym nazewnictwem.
Fakt, fani szybko załapią, a dla laika będą brzmiały jak jakiś
bełkot. To bolało. Bardzo. I boli za każdym razem kiedy sięgam po
polskie tłumaczenia książek z serii Warcraft. Jeśli jednak
przymrużymy oko na nazwy i nasz mózg płynnie wstawia sobie w te
miejsca oryginały to jest to kawałek naprawdę dobrej nerdowskiej
lektury. Aaron Rosenberg wciąga do świata tych magicznych krain,
których klimat jest wyraźnie dla czytelnika odczuwalny. Fanów
WoW-a raczej nie trzeba przekonywać do zakupu, bo książka już
zapewne stoi na ich półkach.![]() |
[Źródło] |
ADON:
Całościowo książka jest dobrze zgrana i trzyma się kupy, odniosłem silne wrażenie, że nawiązuje mocno do filmu i narzuconej przez niego linii czasowej, widzimy początki Alliance, a także uzasadnienie tego dlaczego Horda była jaka była i co nią kieruje. Widać wyraźnie zarysowane cienie obu stron, ładnie wplecione rozgrywki polityczne, a także widmo wojny które wisi nad krainami Sojuszu.Pomimo problemów z czytelnością tekstu dla fanów WoW-a, książkę mogę polecić każdemu kto ma ochotę na odrobinę dobrego epickiego fantasy z lekkim wątkiem politycznym, a także obejrzał film i nie był nim zawiedziony bo kontynuację losów postaci można odnaleźć właśnie tu.
Dla fanów WoW dobra myśl –
przygotujcie słownik, który macie na podorędziu od czasu nowych
edycji książek w Polsce.
Dla wieloletnich fanów uniwersum jest to pozycja obowiązkowa, jako uzupełnienie książek Christie Golden. To przyjemna lektura, która jest dobra nawet dla osób niezaznajomionych ze światem stworzonym przez firmę Blizzard.
Dla wieloletnich fanów uniwersum jest to pozycja obowiązkowa, jako uzupełnienie książek Christie Golden. To przyjemna lektura, która jest dobra nawet dla osób niezaznajomionych ze światem stworzonym przez firmę Blizzard.
OCENA 7/10
Za książkę dziękujemy Wydawnictwu Insignis
Za książkę dziękujemy Wydawnictwu Insignis
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz