
Wszystkie jego książki oparte są na zwykłej historii życia bohatera, na pierwszy rzut oka nigdy nie wychodzą poza ramy "normalności". Jednak wszystko ma swoje drugie dno i do spokojniej fabuły wkradają się komplikacje ekonomiczno-społeczne.
Tym razem autor skupia się na bliskim mi temacie, a mianowicie na istocie kobiety i kobiecości. Zaskakujące jest to jak wiele jest na świecie kobiet podobnych do głównej bohaterki. Ta lektura skłoniła mnie do głębokich rozmyślań nad poczynaniami i strefą uczuciową kobiet. Niesamowite jest to z jaką łatwością Balzac w swoich książkach kreował postaci kobiece, jakby znał kobiecą naturę na wylot.
A z drugiej strony jego wątki damsko-męskie pokazują,że był on dobrym psychologiem ogólnie. Jego postaci są bardzo rzeczywiste, bliskie czytelnikowi. Popełniają dokładnie takie same błędy jak my teraz, tylko że oni chodzili w długich sukniach i pisali długie listy przy świecach, a my w erze jeansów i telefonów komórkowych wciąż nie wyciągamy wniosków.
To zaskakujące w jaki sposób literatura przewiduje życie.
W tym przypadku mamy do czynienia z motywem poniekąd grzesznych relacji między kobietą, a mężczyzną. Już sama okładka książki na to wskazuje "Córka Ewy" czyli każda kobieta świata, opleciona przez węża kusiciela czyli mężczyznę, warto tutaj dodać,że w książce można odnaleźć liczne nawiązania do Biblii.
Nie chcę tutaj przytaczać czy pokrótce streszczać historii hrabiny de Vandenesse i jej kochanka, gdyż uważam to za zbędę. Jednak warto nadmienić,że historia wciąga na jeden wieczór i zostawia po sobie wiele tematów do długich rozmów i rozmyślań.
Za możliwość zapoznania się z egzemplarzem dziękuję wydawnictu MG
Dominika Burnagiel
Czytałam. Ciekawa historia.
OdpowiedzUsuń