Najnowsza książka T.S. Eastona „Dziewczyny
nie biją” to przykład walki współczesnych pisarzy ze stereotypami. Autor w swej
powieści chciał pokazać, jak czasami są one krzywdzące dla kochać albo po
prostu wręcz absurdalne. Czy mu się to udało?
Fleur ma szesnaście lat i mieszka w
małym angielskim miasteczku niedaleko Hastings. Jej życie nie obiega zbytnio od
tego, jakie prowadzą jej rówieśnicy. Swój czas dzieli między naukę, szkołę, a w
weekendy pracę. Jej chłopak – George – jest od niej starszy o trzy lata,
studiuje w szkole marynarki wojennej i gustuje w hipsterowskich restauracjach. Dziewczyna
spotyka się z nim dwa razy w tygodniu, jednak jej to wystarcza. Jedynym problemem
Fluer jest jej nadopiekuńcza matka, widząca w każdej aktywności córki
zagrożenie. Nic więc dziwnego, że pomysł uczestniczenia jej dziecka w walkach
na ringu nie spotkał się z jej aprobatą. Nastolatka mimo wszystko nadal
postanawia kontynuować rozwijanie swojej nowo odkrytej pasji. Jakie przyniesie jej
to konsekwencje?
Dziewczyny z reguły uważane są za
spokojniejsze niż chłopcy. To tym drugim przypisuje się często większą
skłonność do bójek i zamiłowania w boksie. Słaba płeć przecież się do tego nie
nadaje, prawda? Nie podołałaby treningom, wysiłkowi i temu wszystkiemu, z czym łączy
się ten sport. Właśnie tak sądzi duża część społeczeństwa. Uważają, że kobiety
są zbyt delikatne i boks im nie przystoi, bo czyni z nich osoby wulgarne.
Kobietom w głowie się poprzewracało, że chcą konkurować ze sobą na ringu! Z
takim właśnie podejściem próbuje walczyć Easton w swojej książce, która
opowiada o młodej bokserce zakochanej w swojej pasji. Pokazuje, że kobiety
także mogą się sprawdzić w tym sporcie, a zdanie innych nie ma żadnego
znaczenia.
[…] – To dlaczego właściwie została
postrzelona Malala Yousafzai? Po prostu była zbyt wolna, żeby uchylić się przed
kulą? Naprawdę pół sekundy różnicy jest AŻ TAK ważne?
– Może oznaczać złapanie antylopy
lub powrót do domu z pustymi rękami – odpowiedział William. – Mnóstwo rzeczy
może wydarzyć się w pół sekundy.
– Zgadza się, ja na przykład mogę
cię w pół sekundy kopnąć w jaja – zauważyła Bonita.
Fleur to niesamowita postać. Pokazuje
całą sobą, ile człowiek jest w stanie poświęcić dla swojej pasji, którą kocha.
Walczy nie tylko na ringu ze swoimi przeciwniczkami. Często musi toczyć batalie
z bliskimi o to, by móc w ogóle wystąpić na scenie. Jest to osoba pełna
determinacji, posiadająca wiedzę, czego chce i nie bojąca się spełniać swoje
marzenia. Stara się jak może, a jej zachowanie wzbudza w czytelniku sympatię i
chęć kibicowania jej. Do tego nastolatka nie pozbawiona jest humoru i ciętego
języka, czym niejednokrotnie może wywołać w odbiorcy śmiech.
Na początku myślałam, że będzie to
kolejna niewymagająca młodzieżówka, przy której miło spędzę jeden czy dwa letnie
wieczory. Jest to jednak coś więcej. To opowieść o sile, odwadze i wytrwałości.
Historia pokazuje czym naprawdę jest pasja, jak ważna jest przyjaźń i jak
trudna może okazać się młodzieńcza miłość. To książka wartościowa, z
przesłaniem, ale jednocześnie napisana lekko i przyjemnie. Czytelnik dostaje
więc nie tylko morał, ale i rozrywkę okraszoną dużym poczuciem humoru.
Polecam „Dziewczynie nie biją” nie tylko młodzieży, ale także i
starczym czy też młodszym dorosłym. Być może dzięki niej spojrzycie na niektóre
sprawy inaczej niż dotychczas. A nawet jeśli się tak nie stanie, to z pewnością
spędzicie przyjemny czas z lekturą.
OCENA: 9/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu YA.
0 komentarze:
Publikowanie komentarza