Książki Johna Boyne są po prostu
wyjątkowe i myślę, że większość ludzi zna ,,Chłopca w pasiastej piżamie” – film
lub powieść. Pokazuje on wojnę z trochę innej strony i bardzo często z punktu
widzenia dzieci. Nie spotkałam się wcześniej z takim zabiegiem, bo jednak
przeważnie autorzy wolą sugerować się życiem bohaterów, osób wybijających się
wśród innych, a młodzi chłopcy są raczej niewinni i nie do końca rozumieją
powagę sytuacji.
Gdy wybucha I wojna światowa,
ojciec Alfiego postanawia zgłosić się na ochotnika i pojechać na front, chociaż
obiecał rodzinie, że ich nie opuści. Mijają cztery lata, a chłopiec nie ma
prawie żadnych informacji od ojca. Matka próbuję go przekonać, że wykonuje
jakąś tajną misję, przez którą nie może pisać listów do rodziny. Alfie pragnie
uzupełniać domowy budżet i zaczyna na dworcu czyścić ludziom buty, co okazuje
się naprawdę dobrym interesem. Pewnego dnia spotyka tam lekarza i przypadkiem
dowiaduje się, że jego ojciec ma jakiś związek ze szpitalem, w którym pracuje
tajemniczy mężczyzna. Alfie nie rozumie, czym dokładnie zajmuje się lekarz, ale
postanawia przekonać się na własne oczy, czy jego ojciec jest pacjentem.
,, - Ja nie nakazuję ludziom, co mają robić. Co mają myśleć i czego nie
myśleć. Po prostu żyję swoim życiem. Twój tata jest dzielnym człowiekiem i
zrobił, co uważał za słuszne. Ale ja też jestem odważny. Być może w to nie
uwierzysz, Alfie, tak samo jak te kobiety na Trafalgar Square i Piccadilly
Circus, i przechadzające się po Regent Street tak, jakby miały pojęcie o
odwadze. Ale jestem.”
Książki tego autora są naprawdę
cieniutkie i bez wątpienia wyróżniają się wśród innych o takiej tematyce. Nie
tylko dlatego, że głównymi bohaterami są dzieci, które muszą mierzyć się z
wojną i żyć w okrutnym świecie, gdzie są bezbronne. Sama opowiedziana historia
jest dość prosta, wydawać się może, że nawet nudna, ale niesie ze sobą piękny
przekaz – z miłości możemy zrobić wszystko, jesteśmy zdolni do największych
poświęceń. A to na pewno jest wartościową lekcją dla wielu młodych ludzi.
Fabuła jest prosta, opiera się na
jednej rzeczy, ale Alfie przeżywa dużo przygód, które są dla czytelnika
urozmaiceniem i sprawiają, że książka nie jest nudna. Z zaciekawieniem
śledziłam poczynania tego chłopca i ani przez chwilę nie czułam się znudzona.
Akcja może i nie jest jakoś szczególnie emocjonalna czy pędząca do przodu, ale
kompletnie mi to nie przeszkadzało, bo inne aspekty tej książki rekompensowały
mi brak wielu skomplikowanych wątków.
,,Zostań, a potem walcz” to
książka, która poruszy nie jednego czytelnika i myślę, że wiek nie gra tu roli.
Nawet jeśli ktoś młodszy dorwie ją w swoje ręce, może wynieść z niej wiele
dobrego, zwłaszcza jeśli znajdzie się ktoś starszy, kto zada sobie trochę trudu
i porozmawia o tym, co jest niewidoczne w tej powieści na pierwszy rzut oka.
Alfie to bohater, którego
uwielbia się od pierwszych stron. Jesteśmy swego rodzaju obserwatorami,
śledzimy to, jak się rozwija, dorasta i zaczyna coraz więcej rozumieć. Wojenna rzeczywistość
sprawiła, że musiał wytyczyć sobie priorytety. Jednak mimo tego, co przeżywa,
nadal jest tylko niewinnym chłopcem, który pragnie mieć szczęśliwą rodzinę. Reprezentuje
on grupę, właściwie to bardzo liczną grupę w społeczeństwie polskim podczas
wojny. Masa dzieci została opuszczona przez ojców, którzy wstąpili do wojska.
Alfie jest ich głosem i pokazuje, że przeżywali naprawdę trudny czas.
,,Zrobił to z najlepszego powodu na świecie. Z miłości.”
Sama koncepcja również przypadła
mi do gustu, bo autor nakreślił też jak wyglądała sytuacja żołnierzy. Wplótł w
fabułę także trochę dość naturalnych tematów – relacje między sąsiadami czy
podejście do obcokrajowców. Całość jest napisana za pomocą narracji pierwszoosobowej,
więc bardzo łatwo wczuć się w lekturę i poczuć więź z głównym bohaterem. Sam
styl pisania autora jest trochę dziecinny, ale na pewno nie przysporzy nikomu
problemów, a wręcz przeciwnie – pozwoli lepiej wejść w głowę Alfiego oraz przeżywać
wszystkie wydarzenia w bardziej emocjonalny sposób.
Zakończenie nie zaskakuje,
chociaż muszę przyznać, że oczekiwałam happy end’u. Po prostu czułam, że smutny
finał z pewnością zepsułby całą fabułę i byłby ogromnym błędem. Ostatecznie
Polska odzyskała niepodległość, wojna się skończyła, więc Alfie również
powinien być szczęśliwy, a to mogło stać się tylko w jeden sposób. Jaki?
Przekonacie się jeśli sięgniecie po ,,Zostań, a potem walcz”.
Myślę, że sięgnę po każdą książkę
spod pióra Johna Boyne, bo po raz trzeci udowadnia, że warto zapoznać się z
jego twórczością. ,,Zostań, a potem walcz” to powieść warta uwagi i mogę ją wam
polecić z czystym sercem!
Ocena: 10/10
Za możliwość
przeczytania dziękuję Wydawnictwu Replika
Patrycja Bomba
Ogladalam "Chłopca w pasiastej pizamie" ale nie czytalam ksiazki. Zachecilas mnie ta recenzja do sięgnięcia po tego autora. Ciekawa jestem jak pisze :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)