
Ale i Gaponia nie jest ideałem, ani nawet bohaterem całkiem
pozytywnym. Zresztą o takiego w tej powieści będzie raczej trudno. To dość cyniczny samotnik, człowiek wewnętrznie zamknięty w sobie, ale też i ktoś, kto w przeciwieństwie
do pozostałych ma w sobie odrobinę krytycyzmu, zastanawia się, analizuje i
zadaje chyba zbyt dużo pytać – co nie uchodzi uwadze rządzącym. Gaponia
mimo wszystko to jednak „Nikt”, a
to już desygnuje go do roli idealnej
ofiary. Z czasem odsunięty od wszelkiej władzy, uwikłany z wyboru w związek
z prostytutką przybiera rolę bohatera tragiczne. Dla niego nie ma już dobrych
wyborów, nie zmieni już ani siebie ani kraju w którym przyszło mu żyć. Pozostało
tylko cierpienie, zawód i rozczarowanie. Ale czy oby na pewno?
„Mówię o burdelu, to
określenie adekwatne do sytuacji, jaki mamy już za rogiem – co odpowiedział zapytany.
– Niby wszystko działa, lecz z widoczną zapowiedzią przykrego końca. A jak ktoś
tego nie przeczuwa, to zazdroszczę, bo ma spokój”.
Tymczasem kraj pogrąża się w coraz większym odmęcie. Wokół
można spotkać jedynie przemoc, gwałt i ludzką
głupotę. Znika wszystko co dla ludzkości ważne. Bledną wszelkie granice między dobrem i złem, zasady
i normy moralne. Wartości przestają mieć rację bytu. Nawet wina i kara niewiele mają
już ze sobą wspólnego. Nie ma mowy o sprawiedliwości i rozsądku. Niełatwo też dopatrzeć się w drugim człowieku jakichkolwiek oznak człowieczeństwa, o szczęściu nawet nie
wspominając.
„ W mojej ojczyźnie każdy znajdzie swoją ofiarę, […] Jak
brakuje ludzi, to ofiarami stają się zwierzęta, jak tych nie ma pod ręką, to
drzewa, rośliny, wszelki bezbronny byt, bo moi rodacy to kaci każdej
delikatności, subtelności, odmienności, nawet umiarkowania”.
Czymże zatem jest „BLASK”?
Niewątpliwie powieścią nieszablonową i alegoryczną,
przypominającą niejednokrotnie „Dżumę” czy też powieści Orwella . To abstrakcyjna powieść,
która w swej powściągliwości krzyku
kieruje czytelnika w
zapowiedź czegoś radykalnego,
nieuniknionego, na co nie znajdziemy lekarstwa ani otuchy. Mimo jednak
beznadziei jaka wyłania się z powieści Rylskiego, powieść sama w sobie takową
nie jest. To przewrotny obraz „społeczeństwa bez sensu” – w którym sens winien
zobaczyć sam czytelnik. Zobaczyć też może jego niezwykłe podobieństwo do kraju w
którym sami dziś żyjemy. Kraju nieumiejętnie rządzonego, pełnego manipulacji, konfliktów
i problemów. Jest niczym przekalkowana historia narodu pełnego absurdu i
groteski.
„Kraj wrócił do pogaństwa, a ściślej przestał udawać, że je
kiedykolwiek porzucił. Obywatele sprzeciwiali się jawnie Bogu, a
chrześcijaństwo wyprowadzone ze świątyń stawało się przedmiotem niewybrednych
żartów. Nawet nieliczni sprawiedliwi godzili się z prawdą, że bieg zdarzeń jest
nieodwracalny, że bliźni dążą do społecznego unicestwienia, które jest
perspektywą skrajnie przygnębiającą, jeżeli się zważy, że się nie skończy,
tylko katować będzie bez ustanku swoją stałością”.
„[…] zapytał o
przejrzystość powietrza nad południowymi morzami, o światło w jakim skąpane są
krople wody zbierające się w mgiełkę, którą po południu bryza pędzi ku lądowi,
o cienie kobiet na fasadach białych domów zatopionych w ogrodach i drewniane schody
wspinające się urwiskiem”.
„Blask” E. Rylskiego tęsknotą za jasnością i ciepłem, tym który może
zabłysnąć w życiu każdego z nas, jest marzeniem ale i przestrogą by nie tracić
z oczu zagrożeń jakie serwuje nam współczesny świat.
„Kruche jest nasze istnienie i najczęściej byle jakie. Od trwogi do
trwogi. Ale upływać może w mroku lub blasku. Obiecuję wam blask. Pamięta pan te
słowa, generale”.
Niełatwa powieść, co raczej nie zdziwi fanów naszego
współczesnego prozaika, laureata wielu prestiżowych nagród, którego powieści
znane są również na świecie. Inna niż
wszystkie jego dotychczas stworzone dzieła, smutna a zarazem piękna,. Powieść, która winna mieć
miejsce w niejednej domowej biblioteczce i do której chce się wracać.
Warto więc stanąć przed tym wyzwaniem, wziąć książkę do ręki, przeczytać i na długo jeszcze zostać z jej przesłaniem. Wystarczy też spojrzeć na szatę graficzną książki - ta okładka mówi sama za siebie, jest idealnie trafionym symbolem całej treści. Nie przegap tej pozycji.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Wielka Litera
Ocena 10/10
Edyta Sztylc
Czuję, że to coś dla mnie. Uwielbiam takie książki, zwłaszcza takie, przy których mogę bardzo dużo myśleć. Na pewno przeczytam!
OdpowiedzUsuńbuziaki!
http://sleepwithbook.blogspot.com/2018/06/zerca-katarzyna-berenika-miszczuk.html
Naprawdę polecam. Z takimi pozycjami zawsze warto się zapoznać.
UsuńJestem bardzo ciekawa tej książki :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki wymagające, chyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: https://littaly.blogspot.com/