Książki o Kapitanie
Majtasie przyciągają wzrok swymi zakręconymi okładkami – te białe majtki
naprawdę dają po oczach – oraz niewybrednymi tytułami. Czytając je miałam
zdziwienie wymalowane na twarzy, z kolei mój syn od razu ogromne rozbawienie.
Ciężko nie pokręcić głową nad taką niedorzecznością, jak „rewanż
robo-bokserek”, lecz uśmiech zaraz też się pojawia, może niepewny, ale jednak.
O książkach Dav Pilkey dowiedzieliśmy się dopiero, gdy pojawiła się w kinach
ich ekranizacja. Syn ogromnie chciał obejrzeć film, więc ja naturalnie zaczęłam
szukać książek – taki odruch książkoholika, na pewno to znacie. Kilka razy
lądowały w koszyku zakupowym, ale jakoś niespecjalnie się składało, żeby złożyć
te zamówienie, a i mój Marcel nie palił się do czytania tych przygód. Wszystko do
czasu, w myśl zasady, że lepiej późno, niż wcale, ostatnio wzięliśmy się za
lekturę.
„Kapitan Majtas i
raptowny rewanż radioaktywnych robo-bokserek” to dziesiąty już tom opowiadający
różne zwariowane przygody wpadających w wieczne kłopoty dwójki sympatycznych
chłopaków. Na nasze szczęście nie ma wcale potrzeby by czytać książki
chronologicznie, ani w niczym nie przeszkadza brak znajomości poprzednich
dziewięciu. W sytuacji rozeznać się pomaga mały komiks na początku, w którym
mamy skrótowo wyjaśnione kim jest Kapitan Majtas, jak się nim stał i co
wydarzyło się w ostatniej części. Jest to bardzo szybki i pomocny wstęp do
wczucia się w całą historię, w dodatku
wcale nie zanudza, a to spory plus.
Na kartach tej książki
znajdziemy również niesamowitą lekcję o sile naszych prawdziwych postanowień.
Otóż jeśli będziemy się wystarczająco mocno trzymać swoich wyborów, odnośnie jakiejkolwiek
dziedziny, to ma to realny wpływ na naszą przyszłość. Jest to bardzo prosto i
dosłownie pokazane, więc mniejsze dzieci od razu to zrozumieją. Myślę, że to
jedna z najważniejszych lekcji w obecnych czasach. Zachęta do wytrwałości w
swoich działaniach, obietnica zmian, jeśli podejmiemy konkretne kroki. Do
zapamiętania dla nas wszystkich.
Prócz normalnego tekstu znajdziemy w książce mnóstwo ilustracji, komiks bez słów, ruchome obrazki (kto takie robił w dzieciństwie, ręka do góry!) oraz tekst piosenki i nuty napisane przez Alberta Einsteina pt. „Z nas dwóch mądry to ja”. Dorosłym polecam przeczytać rozdział 2, jest to chyba jedyny obowiązkowy do przemyślenia.
Mam mały kłopot w ocenieniu dla jakiej grupy wiekowej polecić książki o Kapitanie Majtasie. Na pewno są świetne dla dzieci, które czytają już samodzielnie, jednak ciężko mi obiecać, że młodzież w wieku 15 lat by się w tym zaczytywała. Pokusiłabym się na ramy od 6 do 11 lat z otwartą furtką, jeśli ktoś sam z siebie chciałby sięgnąć. Na obwolucie możemy wyczytać, iż dedykowana jest dzieciom od 4 roku życia, co już rodzic musi indywidualnie jednak odnieść do własnego dziecka. Wszystko rozbija się tutaj o stopień zaawansowania czytanych pozycji dziecku i jego gotowość do danej tematyki. Uważam, że nie ma potrzeby się z niczym spieszyć, jednak są różne dzieci, a historie o Majtasie nie są znowu takie skomplikowane, jednak na 100% będą powodować nagminne pytania o wiele spraw.
Podsumowując, naprawdę polecam ten tom (innych jeszcze nie znam). Pozwólmy dzieciom, być po prostu dziećmi i dajmy im pośmiać się głupkowato z zabawnych, prostych historyjek. Wrzućmy trochę lekkości do ich biblioteczki, a przy okazji przemycimy trochę wiedzy ogólnej o świecie, którą swymi pytaniami do nas mogą znacznie poszerzyć.
Ocena 9/10
Za możliwość
przeczytania dziękuję Wydawnictwu Jaguar
Ula Wasilewska
Zdjęcia z mego kochanego Ełku .
OdpowiedzUsuńMieszkałaś w Ełku? :)
UsuńDzieci uwielbiają takie książki, i dobrze, każda forma kontaktu z literaturą wywołuje ciepłe odczucia. :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tych książkach, ponoć są świetne ale bardziej dla dzieci. Może kiedyś zaopatrzę się w te książeczki, ale jak moja córka podrośnie :D
OdpowiedzUsuńhttp://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/06/buntowniczka-z-pustyni-alwyn-hamilton.html
Cos mi się obilo o uszy o tym Kapitanie Majtasie :) a patrzac na sama okladke, pomyślałam ze to komiks, a tu prosze... :)
OdpowiedzUsuńOstatnio moje dzieci pokochały wręcz Majtasa!
OdpowiedzUsuńNie mam dzieci, ale chyba nie chciałabym, żeby moje dziecko czytało książkę o kolesiu, który lata tylko w majtkach... Dzisiejsze bajki są jakieś dziwne - czy to w telewizji czy w formie książek.
OdpowiedzUsuńKapitan Majtas jest super bardzo go lubimy
OdpowiedzUsuń