![]() |
[źródło] |
„Jak dzięki drzewom stać się szczęśliwszym” – taki napis
wita nas na okładce tejże książki. I wydaje mi się, że nie ma osoby na świecie,
która by nie potwierdziła, że w otoczeniu zieleni czujemy się po prostu lepiej.
Ja się podpisuję obiema rękami. Zawsze spacer do lasu był czymś odprężający,
zwłaszcza jeśli można było iść i nie pilnować zegarka, bo mam milion rzeczy do
zrobienia.
„Kluczem do uwolnienia
potęgi lasu są zmysły. Pozwól przyrodzie wniknąć do twojego wnętrza dzięki
uszom, oczom, nosowi, ustom, rękom i stopom.”
Dr Li nie mami, nie oszukuje, lecz pokazuje nam prawdę
dotyczącą naszego świata. Żyjemy w pędzie, zagubieni, zestresowani listą
obowiązków, a do tego co chwilę zamykamy się w pomieszczeniach – czy to w domu,
w pracy czy nawet w samochodzie. To wszystko sprawia, że stres, który w nas
narasta, po prostu nas niszczy – na zewnątrz, jak i w od środka. Oczyszczenie
głowy to jedna funkcja shinrin-yoku. Autor książki daje nam również fizyczne
dane dotyczące poprawienia m.in. odporności czy obniżenia zachorowań na choroby
cywilizacyjne takiej jak nadciśnienie czy cukrzyca.
„ Żaden lek nie działa
na organizm człowieka tak bezpośrednio jak spacer po pięknym lesie.”
I naprawdę niewiele
trzeba, aby poprawić swoje zdrowie. Wyjście z pomieszczeń, kontakt z przyrodą
jest kluczowy, a zieleń wokół nas działa naprawdę wiele dobrego. Doktor
pokazuje również, że nie musimy przenosić się w samotnię oddaloną od
cywilizacji o kilkaset kilometrów, aby odczuć zdrowotny i kojący wpływ
przyrody. W oparciu o wielkie miasto, jakim jest Tokio, pokazuje, że nawet
mieszkając w zatłoczonej stolicy możesz już nawiązać kontakt z przyrodą! I to
jest ekstra.
![]() |
[źródło] |
Dorzuca również inne sposoby, które mam zamiar sama
zastosować, np. aromaterapia. Powołuje się na badania, ale również i na opinie
ludzi, którzy postanowili wprowadzić do stresującej pracy aromaterapię. Z racji
pracy na Izbie Przyjęć w szpitalu mam zamiar sama przetestować patent
zapożyczony z książki.
„Być może wydaje ci się oczywiste, że przyroda nastraja nas
optymistycznie i rozjaśnia nam umysł, ale czy wiedziałeś, że dzięki niej możemy
również stać się bardziej ufni, uczynni i opiekuńczy?”
Choć tytuł początkowo nie zachęcał mnie początkowo do
czytania, tak jednak sama książka jest zachwycająca już z wyglądu. Wygląda
dosyć dosadnie, ale niech Cię to, drogi czytelniku, nie zrazi! Otwierając ją zatracasz się w świat pięknych zdjęć parków
i lasów, które od razu zioną spokojem. Czytając tę książkę przed snem, ba! Już
po otwarciu i obejrzeniu kilku zdjęć czułam jak stres ze mnie stopniowo
schodzi, a sen dzięki temu był jeszcze przyjemniejszy. Również trzeba dodać, że
to pierwszy autor, który przekonał mnie do swoich teorii na tyle, że aż
wyniosłam się na trawnik przed domem, aby czytać książkę i kontaktować się z
przyrodą jednocześnie!
Shinrin-yoku to nie magiczne receptury, lecz sposób na to,
aby wyciszyć się i stać się częścią wielkiego świata, do którego przynależymy.
Zatrzymać się i wsłuchać w wewnętrzne „ja”. Odczuwać otaczający nas piękny
świat wszystkimi zmysłami. A ten las odwdzięczy się nam już w pierwszych
minutach naszej praktyki.
Stanowczo polecam tę książkę. Powinna to być obowiązkowa
pozycja w każdym domu, bo wiedza, na kartach której jest przekazywana musi być
co chwilę odnawiana i przypominana. Mądra, ciepła i kojąca – tak mogę w kilku
słowach opisać książkę dr Li, która całkowicie zaskarbiła sobie moje serce.
Moja ocena 10/10
Emilia Pieńko
0 komentarze:
Publikowanie komentarza