Przeglądając nowości
wydawnictwa Zielona Sowa, zwróciłam uwagę na fajny tytuł dla dzieci: „Szkoła
trzęsiportkow”. Lubię takie zlepki słów, a w połączeniu z ładną grafiką
sprawiły, że koniecznie musiałam przeczytać opis. Z tyłu okładki dowiadujemy
się, że w książce znajdują się trzy opowiadania o klasie 2b i wszystkie mają
zapewnić nam mnóstwo świetnej zabawy, aż ze śmiechu spadną nam portki. Czy tak
się stało?
Gdy zajrzymy do środka
szybko się przekonujemy, iż wszystkie ilustracje są w odcieniach szarości oraz
intensywnej, świeżej zieleni, niemal identycznej jak na okładce. Nie wiem, czy
wszystkie części będą w takich barwach, czy też dominujący kolor jest sugerowany
przez tło okładki, bardzo mnie to ciekawi – jeśli mam rację, to będzie to
naprawdę fajny zabieg. Ilustratorka Becka Moore zrobiła kawał świetnej roboty,
obrazki są proste, charakterystyczne, dynamiczne, spójne i przyjazne. Same
plusy.
Na jednej z pierwszych stron
mamy okazję zapoznać się z dziećmi z klasy 2b, wychowawczynią oraz zastępcą
dyrektora. Co rzuca się w oczy już na okładce, jest spora różnorodność w pochodzeniu
wszystkich postaci i jest to ogromnym plusem książeczki (chociaż wcale nie
poruszanym). Szczególnie, gdy czytając widzimy, jak dzieci są bardzo zgrane i
nigdy nie patrzą na siebie przez pryzmat nieistotnej odmienności.
Opowiadania to kolejno:
„Duch w toalecie”, „Śmierdzący trampek fortuny” i „Klątwa szorstkiego dywanu”.
Moją ulubioną historyjką jest zdecydowanie ta o duchu. Czytanie, jak dzieci
wzajemnie się nakręcają na strachy w chłopięcej toalecie jest naprawdę zabawne.
Historyjki są wesołe, może trochę przewidywalne, ale cóż, sześć lat to ja
miałam już naprawdę bardzo dawno temu. Dzieci zachowują się po przyjacielsku,
dobrze się znają i chętnie sobie pomagają, jak np. w ostatnim opowiadaniu dla
Ewy.
Tekst drukowany jest
większą czcionką, co ułatwia samodzielne czytanie, dodatkowo zastosowano różne ciekawe
zabiegi, jak wytłuszczone wyrazy pisane drukowanymi literami wplecione w normalne
zdania, podkreślenia, lub parę słów w zielonych chmurkach. Wszystko jest wtedy
bardziej dynamiczne i zachęca do zapoznania. Dodatkowo obrazki na każdej
stronie pozwalają małemu czytaczowi odetchnąć i nabrać zapału do dalszego
poznawania przygód klasy 2b.
Na samym końcu mamy
dodatkowo fragment kolejnego tomu „Rekin w basenie”, który zapowiada się
naprawdę interesująco. Z wielką przyjemnością sięgnę po kolejne przygody
sympatycznej, zgranej klasy 2b.
Polecam zdecydowanie
dla dzieci rozpoczynających przygodę z samodzielnym czytaniem, czyli tak od
około 6 lat wzwyż. Nie jest to bardzo wymagająca lektura, więc dla
drugoklasisty może już być taka w sam raz do połknięcia na dłuższej przerwie w
szkole, co nie oznacza, że nie przyniesie przyjemności. Doskonała do wprawiania
się w płynnym czytaniu oraz do rozwijania zamiłowania do czytania książek.
Ocena 9/10
Za możliwość przeczytania
dziękuję Wydawnictwu Zielona Sowa
Ula Wasilewska
0 komentarze:
Publikowanie komentarza