Co prawda, nie jestem tatą, nie
mam też córki (syna również), ale jednak zaciekawiła mnie ta pozycja na tyle,
aby podjąć się jej recenzji. Bardzo lubię robić warkocze i to w różnej formie,
zarówno na swoich włosach, jak i mojej młodej kuzynki, która często prosi mnie,
abym zrobiła jej jakąś ciekawą fryzurę. Dzięki książce ,,Tata plecie”, będę
mogła teraz zaproponować jej coś nowego i jestem pewna, że wszystkie pomysły
autora, przypadną jej do gustu.
Książka już od pierwszych stron
jest przepiękna. Nie brakuje w niej zdjęć autora oraz jego córek w wymyślnych,
ale też prostych i efektownie wyglądających, fryzurach. Dzięki temu widać, że
ich relacja jest naprawdę świetna i całość jest taka rodzinna. Sama oprawa
graficzna także zasługuje na uznanie. Jest to dość istotne, bo instrukcje
fryzur są przedstawione również za pomocą rysunków, więc muszą być one
czytelne, a w przypadku tej książki, ktoś naprawdę się postarał.
Już we wstępie możemy przeczytać,
że w środku znajdziemy trzydzieści różnych fryzur. Jest to naprawdę spora
ilość. Różnią się one między sobą trudnością oraz czasem potrzebnym na
wykonanie. Autor zaczyna od podstawowych warkoczy – holenderskiego czy
francuskiego. Więc na pewno jest to także dobry poradnik dla osób, które
kompletnie nie potrafią zapleść włosów. Przy odrobinie skupienia, dokładnego
obejrzenia ilustracji i kilku próbach, z pewnością każdy będzie w stanie
stworzyć jedną z łatwiejszych fryzur zobrazowanych w książce. W środku
znajdziemy również coś bardziej zaawansowanego i bardziej efektownego,
chociażby nadającego się na jakieś specjalne okazje, bo jednak czas wykonania
jest dłuższy.
Na początku autor również
napisał, jakie akcesoria będą pomocne podczas robienia fryzur zawartych w jego
książce. Wszystkie z nich opisał i wyjaśnił, do czego mogą być potrzebne. Od
razu poczułam, że z przyjemnością przekazuje nam swoją wiedzę, posługując się
bardzo przystępnym językiem, więc nikt nie będzie miał problemu ze zrozumieniem
jego słów.
Same instrukcje są bardzo jasne i
przedstawione w kilku krokach. Do każdego z nich mamy opis oraz obrazek, a na
samym dole wskazówkę, która może ułatwić nam wykonywanie fryzury. Przy nazwie
uczesania pojawiają się także obrazki pokazujące potrzebne nam akcesoria
(legenda znajduje się na początku, więc na pewno wszyscy będą wiedzieć, o czym
mowa). Po prawej stronie znajduje się zdjęcie i możemy zobaczyć jak dany
warkocz wygląda na głowie córki autora, więc wiemy, do czego musimy dążyć.
Dodam jeszcze, że fotografie naprawdę są piękne, zostały wykonane w ciekawych i
klimatycznych miejscach.
Książka jest podzielona na
tematyczne rozdziały, co jest dużym ułatwieniem. Na samym początku mamy
łatwiejsze fryzury na bazie warkocza holenderskiego czy francuskiego, później
znajdziemy warkocze na kucykach czy takie ze wstążkami, które wyglądają
naprawdę świetnie i będę musiała spróbować jakiś wykonać!
Całość naprawdę zainspirowała
mnie do wykonywania nowych fryzur i to nie tylko tych z książki Mattiego
Airola. Jednak myślę, że jego poradnik jest idealną pozycją dla początkujących
i można wynieść z niego naprawdę sporą wiedzę. Na pewno będę korzystać pomysłów autora, a kto wie, może sama wymyślę
kilka fryzur?
Polecam wam tę książkę, ponieważ
jest warta uwagi. Została pięknie wydana, wszystkie fryzury są wyjaśnione krok
po kroku, zilustrowane i opisane przystępnym językiem. Stopień trudności jest
zróżnicowany, więc na pewno każdy znajdzie coś dla siebie.
Ocena: 10/10
Za możliwość
przeczytania dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina
Patrycja Bomba
0 komentarze:
Publikowanie komentarza