![]() |
[źródło] |
Po
sukcesie „Wielkiej księgi robali” Yuval Zoomer poszedł za
ciosem i napisał oraz ilustrował kontynuację swojego hitu, tym
razem poświęconą ssakom. W „Wielkiej księdze ssaków” autor
zabiera nas na wycieczkę po afrykańskich sawannach, azjatyckich
dżunglach, australijskich pustyniach i po europejskich lasach.
Dzięki tym podróżom możemy poznać takie zwierzęta jak: diabeł
tasmański czy ratel, ale również uzyskać nowe informacje o lwach,
tygrysach, pancernikach, leniwcach oraz wielu innych zwierzętach. Ta
pozycja to nie tylko zbiór wiadomości o niektórych
przedstawicielach tego gatunku, ale również pisarz są w niej
bardziej ogólne fragmenty poświęcone tropom, które zostawiają
zwierzęta, ich zębom, pazurom, rykom, a nawet zapachom! Na koniec
pisarz przedstawia kilka sylwetek zwierząt, które dawno wymarły,
ale żyły w epoce lodowcowej jak mamut, tygrys szablozębny czy
niedźwiedź krótkopyski. Inne fragmenty są poświęcone ochronie
zagrożonych gatunków oraz dzikim zwierzętom żyjącym w mieście.
Analizując
książkę pod kątem jej treści to jest to niewątpliwie
wartościowa pozycja, która przekazuje wiedzę w sposób bardzo
treściwy i na zasadzie ciekawostek. W dziale poświęconemu danemu
zwierzęciu autor dementuje stereotypy lub też potwierdza
przypuszczenia na temat natury danego zwierzęcia. Zapewniam, że
pisarz zadaje niebanalne pytania (przykładowo: „czy diabeł
tasmański to demon?”, „czy hieny się śmieją?” i „czy lisy
są sprytne?”) na które udziela wyczerpującej, choć krótkiej
odpowiedzi. W tej książce nie ma danych statystycznych albo
niepotrzebnych, nużących informacji.
Poza
oczywistą rzeczą jaką jest przekazywanie wiedzy, książka ma na
celu zachęcać czytelnika do zabawy. Przy okazji młody czytelnik
może poćwiczyć swoją spostrzegawczość. Celem zabawy jest
odnalezienie piętnastu tropów wśród innych, które mają go
zwieść. Czasem trzeba mocno wytężyć wzrok, aby je dostrzec.
Trudno
powiedzieć czemu autor wybrał akurat te ssaki, a nie inne. Jednak z
pewnością starał się on ukazać zwierzęta z wszystkich
podgatunków, które wymienił na wstępie.
Pod
względem graficznym roślinność zaprezentowana na obrazkach
wyglądała bardzo ładnie i szczegółowo. Natomiast zwierzęta...
nie podobają mi się. Co więcej, mojemu dziecku również nie
przypadły do gustu, co zaważyło na negatywnym odbiorze tej książki
przez nią. Podoba mi się kolorystyka z uwagi na użycie stonowanych
barw, oscylującym z reguły pomiędzy żółtym, zielonym i brązem.
Wydanie
książki jest bardzo solidne. Za tą opinią przemawiają twarda
oprawa i grubszy papier. Format publikacji jest dość spory, tak
więc jeśli zaistniałaby potrzeba zabrania jej w podróż, to
będzie nam potrzebna duża torba.
Dla
kogo jest to książka? Przede wszystkim dla fascynatów wszelkich
zwierząt! A ponadto dla dzieci w wieku przedszkolnym i
wczesnoszkolnym.
Podsumowując
„Wielka księga ssaków” zawiera wiele ciekawych informacji dla
dziecka, ale może również dorosłego. Pod względem graficznym
jest to utwór dyskusyjny, nie każdemu przypadnie do gustu.
Ocena
7/10
Za
możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Wilga.
Anna
Mackiewicz
0 komentarze:
Publikowanie komentarza