![]() |
[źródło] |
Rzadko
kiedy zakończenie książki pozostawia mnie w stanie, w jakim byłam
po lekturze „Żmijowiska”. Opisałabym to jako totalne
zaskoczenie, poparte świadomością, że dałam się zwieść. Chyba
nikt nie lubi, jak się go robi w przysłowiowego konia, ale w
przypadku Wojciecha Chmielarza trzeba mu to wybaczyć i bić brawa. I
to na stojąco!
„Żmijowisko”
to thriller psychologiczny z istotnym wątkiem kryminalnym. Sprawa
dotyczy nastoletniej Ady. Dziewczyna zaginęła rok wcześniej,
przebywając tuż pod nosem swoich rodziców oraz ich znajomych. W
rocznicę tajemniczego zniknięcia do Żmijowiska, czyli
miejscowości, w której doszło do zdarzenia, wraca ojciec
dziewczyny, Arek, oraz jego znajoma Adaoma. Każde oddzielnie, ale
ich obecność w tym samym miejscu i czasie nie jest przypadkowa. Ich
wzajemna relacja jest nieco skomplikowana. Oboje pozostają w
związkach z osobami, które wzajemnie czują do siebie dużo więcej
niż tylko sentyment. Arek próbuje dowiedzieć się, co się stało
z jego dzieckiem, a Adaoma postanawia mu w tym pomóc. Czy robi to
bezinteresownie albo z poczucia przyzwoitości? O tym się dowiecie
czytając powieść. Tymczasem poboczne wątki „Żmijowiska”
skupiają się na losie innych bohaterów, na których wpływ miało
zaginięcie dziewczyny: matka Ady w ogóle nie radzi sobie z utratą
córki, nastoletni Damian wplątuje się w pewną niepokojącą
relację, zaś jego rodzice, właściciele agroturystyki, borykają
się ze złą sławą tego miejsca spowodowaną wydarzeniami sprzed
roku...
Jeśli
czujecie się trochę zamotani w związku z ilością wymienionych
przeze mnie bohaterów, powiem krótko: będzie trudniej, ponieważ
jest ich o wiele więcej. Jednocześnie ich sylwetki są bardzo
zróżnicowane – nie ma tu efektu kalki, ale nie są przesadzone.
Ich działania wynikają z motywów, z którymi czytelnik zostaje
zaznajomiony i sam może je ocenić. Na pewno żaden z bohaterów nie
jest płaski i nawet drugi plan prezentuje się bardzo dobrze. Trudno
mi tu wskazać ulubieńca, ale podejrzewam, że większość
czytelników będzie sympatyzować z Adaomą i Damianem. Z pierwszą
postacią z uwagi na to, iż od początku dziewczyna ma pod górkę,
choć jej czyny wydają się być w gruncie rzeczy dobre. Z drugą
dlatego, że to prosty chłopak, outsider, któremu może się
poszczęściło i znalazł kogoś, kto urozmaici mu jego prozaiczne
życie. Mnie spodobał się również dziadek Damiana. Chyba każdy w
swoim życiu poznał takiego człowieka. Ja przynajmniej jego bardzo
rzeczywisty odpowiednik.
Aby
jeszcze urozmaicić lekturę (i podnieść poziom trudności)
fabularnie historia rozgrywa się w trzech czasoprzestrzeniach:
„teraz” czyli rok po zaginięciu Ady, „pomiędzy” – po jej
zniknięciu, ale przed rocznicą tego zdarzenia oraz „wtedy”
stanowiąca retrospekcję ostatnich dni dziewczyny spędzonych z
rodziną. Wymienione przeze mnie nazwy stanowią tytuły rozdziałów
i myślę, że jeśli czytelnik będzie skupiony, szybko przyzwyczai
się do tego typu narracji.
Mimo
powyższych zabiegów (trzy różne czasoprzestrzenie i mnogość
bohaterów), książkę czyta się lekko, a jej końcowa część
jest bardzo dramatyczna, choć nie przesadzona. Powieści jest przy
tym niezwykle wyważona. Mimo, że najważniejsze w niej są relacje,
to jednak są wydarzenia, które przyśpieszają rytm serca. Niemniej
jednak jeśli ktoś by liczył na bardziej dynamiczny rozwój fabuły
to może być rozczarowany.
Ważna
informacja dla osób, które chciałyby zacząć przygodę z
książkami Wojciecha Chmielarza: „Żmijowisko” to zamknięta
opowieść, więc można po nią sięgnąć nawet wtedy, gdy nie
chcemy wgłębiać się w całą serię.
Na
koniec coś o wadach: ja ich nie widzę. Może nie przepadam za
thrillerami psychologicznymi, ale po lekturze tej książki
absolutnie nie czuję niedosytu. Bardzo polecam!
Ocena
10/10
Za
możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Marginesy.
Anna
Mackiewicz
Słyszałam dużo o tej ksiażce, po recenzji chcę ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńW takim razie udanej lektury :). Pozdrawiam :).
Usuń