![]() |
źródło |
Z twórczością Martina Widmarka mieliśmy
przyjemność zapoznać się przy serii detektywistycznej dla dzieci „Tajemnica
(…)” o Lasse i Mai. Książki te mój syn pokochał ogromnie i w zastraszającym
tempie pochłaniał w każdej wolnej chwili, nawet w szkole na przerwach. Naturalnym
więc jest, że moją uwagę zwróciła kolejna seria dla dzieci, od tego samego
autora, tylko już dla starszego/bardziej zaawansowanego czytelnika od 9 lat. Mowa
tu oczywiście o przygodach Dawida i Larisy, dwójki bardzo inteligentnych
nastolatków, którzy odkrywają niezwykłe intrygi, nierzadko zagrażające całemu
światu.
Książka jest porządnie wydana, w
solidnej, twardej obwolucie, ma większą czcionkę ułatwiającą czytanie, ładne,
czarno-białe ilustracje wprowadzające nas w niezwykły klimat historii i ciekawy
format książeczki 13x18, który czyni ją naprawdę poręczną. Dla mnie to same
plusy.
„Pod szklanym niebem” jest to już piąty
tom przygód dwójki przyjaciół, niemniej jednak nie przeszkadzało mi to w
czytaniu, że nie poznałam ich wcześniejszych perypetii. To znakomity plus
wydawanych serii, miło znać początek, ale każdy tom cieszy niezależnie. We
wspomnianej wyżej części bohaterowie uzyskują prestiżowe stypendium naukowe,
które umożliwia im pobyt na stacji badawczej na Oceanie Atlantyckim. Dzieci
poznają tam oceanografkę Rebekę Tadeski oraz Jurij’a Androkova, kierownika
naukowego stacji. Dawid zwrócił uwagę na tajemniczą firmę VOGOROS’ System,
która okazuje się właścicielem całego miejsca. Nazwisko te coś mówi
Larisie, niestety nie jest w stanie sobie przypomnieć co.
W nocy ma miejsce pewne zdarzenie, które
poprowadzi historię następnego ranka. Ciekawość młodych naukowców wplącze ich w
sam środek nieprawdopodobnych wydarzeń na… dnie oceanu! Czy warto było
wściubiać nos w najwyraźniej nie ich sprawy? Czy podjęte ryzyko było tego
warte? Na szczęście przekonamy się o tym czytając powieść do końca i nie musimy
czekać na kolejny tom, aby poznać zakończenie.
Niemniej ważnym, choć delikatnie
zaakcentowanym wątkiem jest rosnące uczucie Dawida do Larisy. Na samym początku
książki możemy poczytać o jego rozmyślaniach, a także o interesującej dyskusji
między nimi na temat: dlaczego mi się podobasz? Dzieciaki roztrząsają zagadnienie za
pomocą różnych teorii naukowych i dodają do tego swoje własne komentarze. Nie
wszystkie odpowiedzi im się podobają, nie każdy wniosek satysfakcjonuje Dawida,
lecz wciąż brną w to i dociekają różnych możliwości. Nie jest to tak do końca
odarte z romantyzmu. Mamy możliwość być czasem świadkami drobnych zachowań,
które świadczą o głębi uczucia, jak dyskretne powąchanie włosów. I właśnie z
powodu tego pięknego wątku, tak delikatnie opisanego i oswajającego z miłością,
chciałabym, aby mój syn sam wziął się za tę literaturę. Nie jest to w naszym
domu temat tabu, co to, to nie, niemniej jednak uważam, że powinno się dawać
szansę dzieciom przeżywania wewnętrznie niektórych kwestii bez ingerencji osób
trzecich.
Historię czyta się szybko i w napięciu.
Od razu wyczuwamy, że coś jest na rzeczy i może to się różnie skończyć dla
naszych bohaterów. Niezmiernie podobały mi się dyskusje między Dawidem i
Larisą, którzy nie bali się stawiać trudnych pytań i dociekać samodzielnie na
nie odpowiedzi. Jak już wspomniałam, są bardzo inteligentni, posiadają również
rozległą wiedzę na temat różnych naukowych osiągnięć.
W powieści jesteśmy postawieni przed
bardzo trudnymi kwestiami, gdzie logika i racjonalność wygrywa z moralnością i
poszanowaniem życia drugiego człowieka. Jak daleko jesteśmy w stanie się
posunąć do realizacji utopijnych wizji? Czy mimo, iż mają jakiś sens, mamy
prawo decydować i dyktować innym ludziom podług jakich zasad mają żyć i kończyć
swe istnienie? Kiedy zostaje przekroczona granica, w którym momencie zaczyna
się nieludzki eksperyment pod poszewką
dobra ogółu? Czy to jest możliwe do zrealizowania bez ubezwłasnowolnienia
jednostek i wyprania im mózgów? Czy cena jest adekwatna do nagrody?
„(…) to, co logiczne i racjonalne nie
zawsze musi być najlepsze…”
Byłam pod wrażeniem odwagi Larisy,
posiadaniem własnego zdania i bronieniem go do ostatniego tchu. Lojalność
przyjaciół jest niezaprzeczalna, a chęć niesienia pomocy innym calkowicie bezinteresowna.
Podobają mi się ich otwarte umysły, nie są zapatrzeni w siebie, chłoną wszelkie
informacje i poddają je własnym osądom na podstawie posiadanej rozległej
wiedzy. Do wszelkich tematów starają się podchodzić w sposób naukowy, roztrząsając
je pod kątem różnych teorii.
Podsumowując, ogromnie polecam poprzez
wzgląd na nietuzinkową naukową intrygę, na ogrom ciekawej wiedzy, która może zainspirować do poznawania różnych dziedzin
naukowych. Przygoda jest niezwykle ciekawa, a budzące się uczucie między
bohaterami, które nie zaburzało wcale ich przyjaźni jest cudowne. Ot, Zakamarki
znowu będą rujnować mój portfel, bo muszę zdobyć cztery pierwsze powieści i
czekam z utęsknieniem na szósty tom naukowych przygód Dawida i Larisy.
Ocena 10/10
Za możliwość przeczytania dziękuję
Wydawnictwu Zakamarki
Ula Wasilewska
0 komentarze:
Publikowanie komentarza