Muszę przyznać, że naprawdę
zaciekawił mnie opis tej książki i chciałam ją za wszelką cenę poznać. Miałam
już kilka razy do czynienia z różnego rodzaju publikacjami związanymi z podobną
tematyką i zdaję sobie sprawę, że każdy twórca bazuje na innych historiach,
pokazuje inne wydarzenia, przekazuje różne emocje. Wcześniej miałam styczność z
informacjami dotyczącymi handlu ludźmi czy chociażby opowieściami o gejszach.
Fiona Mitchell jednak pokazała mi coś całkiem nowego.
Dolly i Tala są siostrami, które
musiały opuścić rodzinę na Filipinach i przeprowadzić się do Singapuru, aby
pracować jako pomoc w domach. Dzięki temu mogły zarobić na utrzymanie dzieci i
posłanie ich do szkół. Jednak muszą żyć w skandalicznych warunkach – w pokojach
bez okien, pod ciągłym monitoringiem, bez praw do urlopów czy zawierania
relacji męsko-damskich. Pewnego dnia Tala odkrywa popularnego bloga, którego
autorka opisuje jak powinno się traktować służące i w jaki sposób wymuszać na
nich bezwzględne posłuszeństwo. Postanawia zawalczyć o prawa kobiet takich jak
ona i jej siostra, a w tym celu zakłada konkurencyjnego bloga, który również
staje się bardzo poczytny. Jak potoczą się losy sióstr? Czy walka Tali
przyniesie jakieś skutki?
,,Kiedy zaś oznajmi, że na kolację czeka was znowu puszka mielonki z
kurczaka, a mała Dixi z odgiętymi do tyłu uszkami i przymkniętymi oczkami
będzie się na jej kolanach rozkoszować pieszczotą wymanikiurowanych dłoni,
zaczniecie żałować, że same nie macie czterech łap i nie lubicie obwąchiwać
zadków innym kundlom.”
Książka szokuje właściwie od
pierwszych stron, chociaż nie jest brutalna, kobiety nie są gwałcone czy bite,
ale bez wątpienia nikt nie traktuje ich z należytym szacunkiem. Jednak nikt z
nas nie chciałby mieszkać w małym pokoiku bez okien, wychowywać cudzych dzieci,
sprzątać domu, w którym nie ma prawa głosu i po tym wszystkim usłyszeć od
pracodawcy same złe słowa. Nie wiedziałam jednak czy ,,Pokój służącej” to
powieść oparta na faktach, czy może całość to wytwór wyobraźni autorki, bo po
prostu na okładce i stronach tytułowych nie dostajemy żadnych informacji. Jednak
do tej kwestii wrócę jeszcze za chwilkę.
Całość jest napisana z różnych
perspektyw, chociaż nie za pomocą narracji pierwszoosobowej. Jednak autorka
przedstawia nam kilku bohaterów – kobiety będące służbą oraz pracodawców. Niektórym
poświęca więcej uwagi, a innym trochę mniej. Trzyma się tego, że to właśnie
Dolly oraz Tala są najważniejsze i to właśnie ich historię mamy poznać bardziej
dogłębnie. Przy tym pokazuje także, że kobiety nie są odosobnione w swoich
problemach, a takich jak one jest znacznie więcej.
Fabuła jest interesująca i z dużą
ciekawością śledziłam losy bohaterek, bo autorka potrafiła zatrzymać mnie przy
swojej książce. Całość jest dobrze napisana, czyta się to szybko, przyjemnie i dostajemy
wszystkie niezbędne informacje. Dowiadujemy się dużo o Dolly oraz jej siostrze,
znamy ich przeszłość, wiemy dlaczego zdecydowały się wyjechać i poznajemy ich
pragnienia oraz emocje. Może i brakuje w tym wszystkim odrobiny dynamizmu, ale
nie oznacza to, że książka będzie się dłużyć. Porusza ona tego typu kwestie, że
raczej ta jej częściowa statyczność jest zaletą, ponieważ możemy się zatrzymać
przy pewnych fragmentach i trochę porozmyślać nad tym, co właśnie
przeczytaliśmy.
,,Znajduje się teraz w wielkim przeszklonym pomieszczeniu, komputer
schowała z powrotem do torby. Kobieta z ministerstwa pilnuje jej przez szybę. W
oddali widać kołujący samolot. Jest też inny, nieruchomy, z czerwonym ptaszkiem
na boku, stojący nieopodal. Dookoła pełno jest Filipinek, ich podniecone głosy
przecinają cieszę. Śmiech i gadanina kobiet mieszają się i w hali robi się
coraz głośniej.”
Jest to bardzo smutna książka,
ponieważ uświadamia, że na świecie ciągle istnieją miejsca, gdzie jawnie łamie
się prawa ludzi. Walutą przetargową oczywiście są pieniądze i ten, kto ma ich więcej,
jest po prostu lepszy i ma prawo dyktować warunki oraz poniżać słabszych,
biedniejszych. To chyba jest najgorsze, bo tak naprawdę to człowiek człowiekowi
zgotował taki los. Jednak Tala okazała się wybitną, silną jednostką, która
powiedziała ,,dość” i postanowiła działać, nawet ze świadomością, że może
zostać deportowana, czym stracić szansę na zarobienie pieniędzy. To
zdecydowanie moja ulubiona bohaterka, ponieważ pokazała siłę i przeciwstawiła
się losowi, a później została wynagrodzona.
Wcześniej wspomniałam, że nie
wiedziałam, czy książka jest oparta na faktach, czy może to po prostu wytwór
wyobraźni autorki. Na samym końcu możemy przeczytać kilka słów od Fiony
Mitchell i tam właśnie wyjaśnia wszystkie kwestie. Pisze co ją natchnęło do
napisania książki, które z wątków są prawdziwe i dzięki temu nie musiałam snuć
domysłów.
,,Pokój służącej” to świetnie
napisana i bardzo wartościowa książka, która może otworzyć nam oczy na wiele
spraw – nie tylko wyzysku i ograniczania praw emigrantów. Autorka porusza
również inne tematy i podchodzi do nich niezwykle profesjonalnie oraz
racjonalnie. Cieszę się, że mogłam przeczytać tak wspaniałą powieść, która z
pewnością na długi pozostanie w mojej pamięci. Polecam!
Ocena: 9/10
Za możliwość przeczytania
dziękuję Wydawnictwu Literackiemu
Patrycja Bomba
0 komentarze:
Publikowanie komentarza