![]() |
[źródło] |
Czy
nie macie czasem wrażenia, że w pewnych momentach znaleźliście się w złym
miejscu o złym czasie? Że kompletnie przez przypadek, nie mając właściwie nic
wspólnego z zaistniałą sytuacją wpakowaliście się w kłopoty? Mam nadzieję, że
nic poważnego nigdy się Wam nie przytrafiło, a przynajmniej nie coś takiego, co
spotkało Bogdana Popiołka, sympatycznego nauczyciela historii w jednym z
polskich gimnazjów.
To
miały być spokojne wakacje, które pozwoliłyby odezwać Bogdanowi myśli od
ponurej rzeczywistości. Dlatego chwilę wahał się, czy razem ze swoim kolegą z
pracy, który w tej samej szkole uczył matematyki, odwiedzić jego matkę we
Wschowie, niewielkiej miejscowości pomiędzy Lesznem a Głogowem. I tak niewinna
wizyta, która miała obu mężczyznom przynieść spokój i odprężenie zamieniła się
w pasmo nieszczęśliwych przypadków ściśle związanych z kryminalną intrygą,
która rozpoczęła się wraz z tajemniczą śmiercią lokalnego artysty. I tak Bogdan
Popiołek staje naprzeciwko serii problemów i tajemnic pozornie nie do
rozwiązania. Czy pewne sekrety z przeszłości mają wpływ na to, co aktualnie
dzieje się we Wschowie? Co z tym wspólnego mają dziwne znaleziska i ukryte
grobowce?
"Nagle w tej dziwnej
historii coś istotnego wskoczyło na swoje miejsce. Zupełnie jakby w obrazie z
puzzli odnalazł się brakujący, kluczowy element."
Moje
pierwsze spotkanie z autorem "Biegacza" miało być czymś wyjątkowym.
Sam opis historii i klimatyczna okładka przyciągają uwagę, dlatego podchodziłam
do lektury z ciekawością. Jednakże już na samym początku pojawiły się problemy
i już wiedziałam, że nie będzie łatwo. Historia rozkręca się bardzo wolno, a
samo wprowadzenie w główne wątki pozostawia wiele do życzenia głównie ze
względu na nudę i brak jakichkolwiek emocji. Dalej jednak było dużo lepiej,
autor stworzył skomplikowaną i wielowątkową historię, w której prowadził
czytelnika niemal za rękę przez kolejne wątki, przez co z kryminalnej historii
zrobiła się z tego solidna opowieść z wątkami sensacyjnymi. Miło było czytać,
jak sympatyczny nauczyciel staje w obliczu problemów, przed którymi większość
ludzi uciekałaby z krzykiem.
"Trupa, panie, znaleźli! [...] Znaczy się, ktoś z rodziny znalazł,
jak przyszedł człowieka odwiedzić. Tak mówią. A mnie się wydaje, że facet się
zapił. Bo od dawna miał problemy alkoholowe. Pan wie, jak to jest z
artystami..."
Jest
jednak jeden zarzut, którego nie jestem w stanie przeżyć i który w dużej
mierze, głównie na samym początku skutecznie zniechęcał. Mianowicie to jedno
zdanie, które lubi pojawiać się na końcu rozdziału. Coś w stylu: "Nie
wiedziałem, jak bardzo się myliłem" albo "Wtedy jeszcze nie byliśmy
pewni, jak bardzo zmieni to nasze życie". Kojarzycie tego typu
cliffhangery? Jestem w stanie je przeżyć, bo zasiewają w czytelniku nutkę
zainteresowania i wiarę w to, że dalsze przeżycia bohaterów z pewnością będą
emocjonujące. Problem w tym, że tego typu zdania pojawiały się BARDZO często i
w pewnym momencie miałam wrażenie, że autor robi ze mnie idiotkę. Przecież
wiem, że za chwilę coś się stanie i nie jest potrzebne co chwilę przypominanie
mi w stylu "ale wiesz, czytaj dalej bo za chwilę będzie zwrot
akcji". Raz wystarczy.
Podsumowując,
fabularnie nic nie ujmuje tej książce, jednakże momentami nudnawe opisy
skutecznie spowalniają akcję i należy być na to gotowym. Poza tymi nielicznymi
potknięciami, o których pisałam powyżej "Pokuszenie" to kryminał
dobry, lecz mam nadzieję, że autor zaskoczy nas jeszcze czymś o wiele lepszym.
Ocena: 6/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona.
~Monika Majorke
W złym miejscu o złej porze.. i do tego wpaść w kłopoty - najgorsza opcja złego dnia chyba. Książka wydaje się być nawet ciekawa, jak znajdę wersję elektroniczną sprawdzę na własnej skórze ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy mam teraz ochotę na tak wolną akcję w thrillerze, ale zapamiętam na przyszłość ten tytuł :)
OdpowiedzUsuńyear old Community Outreach Specialist Arthur Bottinelli, hailing from Thornbury enjoys watching movies like Death at a Funeral and Yo-yoing. Took a trip to Harar Jugol and drives a Ferrari Dino SP. wiecej pomocnych wskazowek
OdpowiedzUsuń