Obozy koncentracyjne były
miejscami, gdzie dokonywano strasznych zbrodni. O Auschwitz na pewno słyszał
każdy Polak, ale jednak istniały również inne obozy, o których już nie mówi się
tak dużo. Do tej pory nie miałam okazji czytać o Treblince, może jedynie w
innych książkach pojawiało się kilka słów o tym miejscu, ale to było
zdecydowanie za mało, aby poznać historię tego obozu, która jest smutna i
jednocześnie budująca. Dlaczego? O tym później.
Treblinka była miejscem mordu tak
wielu ludzi, że trudno wyobrazić sobie tak ogromne liczby. W pewnym momencie
brakowało miejsca do grzebania ciał. Jednak ludzie nie zamierzali dać się po
prostu zabić i mieli wolę walki, chociaż byli wygłodzeni, zmęczeni i często
chorzy. Postanowili wzniecić bunt, którego początek przypadł na 2 sierpnia 1943
rok. Powstanie okazało się sukcesem i było nawet większe od tego w Sobiborze.
,,Gdy na początku lat siedemdziesiątych brytyjska dziennikarka Gitta
Sereny zapytała Stangla w więzieniu, dlaczego chodził po Treblince (a wcześniej
po Sobiborze) w białym mundurze, bąknął, że nie miał nic innego, a biały kolor
odstraszał meszki. Tymczasem więźniowie, którzy przeżyli, zapamiętali
pedanterię, z jaką się nosił.”
Książka zaczyna się od krótkiej
historii samego obozu, jest też opis personelu, a raczej ludzi, którzy trzymali
władzę i dyscyplinę w całym kompleksie. Są to bardzo ciekawe informacje, bo
autor przekazał je w fajny sposób, a muszę przyznać, że nigdy nie interesowałam
się zbytnio Treblinką, co było dużym błędem. Jest to miejsce, którego historię
warto znać, bo ginęli tam Polacy.
W środku znajdziemy również
kilkanaście stron ze zdjęciami, których jest cała masa. Wszystkie są dokładnie
opisane, dzięki czemu wiemy, kogo albo co przedstawiają. Wiele z nich zrobiło
na mnie wrażenie, ale jedno było wyjątkowe, przynajmniej dla mnie. Jest to
portret z 1970 roku i przedstawia Stangela – mężczyznę, który był
odpowiedzialny za śmierć tysięcy ludzi. Widać już po nim upływ czasu, ale muszę
przyznać, że w jego oczach nie widać ani cienia skruchy.
Na stronach z dodatkowymi
materiałami znajdziemy również plan obozu, który został po części omówiony w
treści. Pokazuje on jak wielkim miejscem była Treblinka i co właściwie
znajdowało się na terenie obozu.
Autor czerpał z przeróżnych
źródeł podczas pisania tej książki, co widać w przypisach. Cytował wypowiedzi
innych osób, często świadków mordów albo po prostu więźniów obozu, którzy
przeżyli. Dzięki temu całość wydaje się bardziej wiarygodna, ale też dzięki
temu poznajemy różne punkty widzenia.
,,Wtedy plan był taki, że wszyscy mieli pracować normalnie, mieli się
starać nie ściągać niczyjej uwagi. Hasłem do rozpoczęcia akcji miałby być dwa
strzały z pierwszego obozu”
Książka przede wszystkim opowiada
o powstaniu, które postanowili zorganizować więźniowie. Jednak będąc w
konspiracji, musieli wieść również normalne życie. W środku nie brakuje opisów
codzienności więźniów, która była po prostu bardzo ciężka. W tym wszystkim
znalazł się także czas na przygotowania do buntu, formowanie grupy, zbieraniu
broni, a to dowodziło, że wszyscy mimo wszystko nie porzucili nadziei, mieli
wolę walki.
Myślę, że jest to dość ciężka
książka, bo zawiera bardzo dużo faktów historycznych. Jeśli ktoś kompletnie nie
orientuje się w temacie, będzie ciężko mu przyswoić informacje, które
przekazuje autor. Myślę, że trzeba trochę znać przeszłość, mechanizmy
obowiązujące w obozach. Dla mnie ta książka była okazją do poznania
interesujących faktów związanych z organizacją buntu. Nigdy wcześniej nie
słyszałam o powstaniu w Treblince, więc cieszę się, że mogłam poznać trochę
nowych informacji.
,,Pierwszy komunikat o Treblince w prasie podziemnej ukazuje się 17
sierpnia. Już wiadomo o ludobójstwie. Przecież wcześniej zaczął działaś obóz w
Bełżcu. Meldunki stamtąd są jednak sprzeczne, raz mowa o zabijaniu prądem,
innym razem o jakimś gazie. Trudno wyrobić sobie zdanie.”
W całości jest naprawdę sporo
nazwisk i ogólnie osób, więc trochę ciężko zapamiętać wszystkich, a później
jeszcze łączyć z poszczególnymi wydarzeniami. Dlatego więc uważam, że książka
nie należy do najłatwiejszych, ale jest bardzo inspirująca. W końcu ci ludzie
walczyli, chociaż mogli ponieść klęskę zanim zdążyli w ogóle wszcząć bunt.
,,Treblinka 43” to świetna
pozycja, która opowiada o tym jak więźniowie obozu postanowili przerwać
niemiecką machinę śmierci. Jednak w środku znajdziemy sporo informacji o codziennym
życiu, osobach odpowiedzialnych za wykonywanie poszczególnych zadań i
oczywiście samej konspiracji, która przygotowywała powstanie. Całość dopełniają
liczne fotografie, które pokazują różne osoby, ale także miejsca.
Ocena: 9/10
Za możliwość
przeczytania dziękuję Wydawnictwu Znak Literanova
Patrycja Bomba
0 komentarze:
Publikowanie komentarza