![]() |
[źródło] |
„Nie miałem jeszcze
dwudziestu lat; w kieszeni tylko trzy funty; za sobą dziewiętnaście miejsc
pobytu w trzech różnych krajach, pod dwoma rządami i trzema okupantami;
uczęszczałem do czterech szkół powszechnych, pięciu średnich i właśnie zacząłem
drugi rok studiów uniwersyteckich.”
Pan Bohdan nie ogranicza się tylko i wyłącznie do Powstania
Warszawskiego, jak sugeruje tytuł książki. Jest to powieść pełna czułych chwil,
zwykłej codzienności, która wraz z nastaniem wojny została totalnie odmieniona.
Wybitna książka, która jest świadectwem bohatera, choć ten skromny człowiek sam
siebie na piedestale nie stawia. Jednak przyszło zapłacić za to wielką cenę,
nawet śmiem napisać – największą.
Rozpoczynamy książkę od wspomnienia lata 1939 r., gdzie rodzinę
Hryniewiczów zastaje wojna. Żyjąc i mieszkając w polskim Wilnie nie odczuwają
bezpośrednio ataku na Polskę, lecz wraz 17 września 1939 r. diametralnie
wszystko się zmienia. Wjeżdżają pierwsze sowieckie czołgi i Litwa nigdy już
więcej nie będzie należeć do Polski.
Matka, Janina, była jedną z najważniejszych postaci dla
młodego Hryniewicza. Ojciec pojawiał się i znikał wraz z okupacją, jeszcze na
początku wojny matka rozwiodła się z ojcem, więc jego postać raczej występuje gościnnie w ich życiu. Bohdan miał starszego
brata, Andrzeja, razem z którym wychowywali się ucząc się i brojąc – jak to
dzieci.
![]() |
wejście wojsk radzieckich do Wilna [źródło] |
Bohdan dokładnie opisuje wędrówkę swojej rodziny do Warszawy
(i nie tylko) oraz losy bliskich im osób. Rewelacyjna pamięć dziecka sprawia,
że opisy które są przytoczone pozwalają na odnalezienie się w tych
wspomnieniach zupełnie obcym osobom. Jak ją czytałam miałam odczucie, jakbym
siedziała na kolanach dziadka i słuchała jego opowieści z czasów jego
dzieciństwa. Chłopiec, który miał osiem lat dokładnie pamiętał rodzaj gąsienic
w czołgach sowietów – przytaczam tak na potwierdzenie swoich wcześniejszych
słów o dokładności.
Kolejne rozdziały przybliżały nas do godziny „W”, która
otwiera najciekawszą część tejże historii. Nie brakuje tu pseudonimów, opisów
walk i tragedii, przejścia kanałami, spotkania z matką pierwszy raz od
rozpoczęcia powstania. Autor nie skupia się na samych faktach, dzieli się z
nami również emocjami i rozdarciem, które mu towarzyszy, zwłaszcza w momencie,
gdy ginie jego brat. Aby ułatwić czytelnikowi zrozumienie niektórych manewrów
nawet dołącza do jednego z rozdziałów zarys mapki, do której co chwila się
odnosiłam, aby lepiej uzmysłowić sobie poruszanie się wojsk.
Nie brakuje również wielu zaskakujących chwil, jak np.
chwilowy rozejm pomiędzy walczącymi, aby zebrać ciała poległych za równo po
polskiej, jak i niemieckiej stronie. Wiele z takich momentów chwyciło mnie za
serce.
![]() |
Powstanie Warszawskie [źródło] |
Książka nie kończy się wraz z Powstaniem, tak jak na nim się
nie zaczyna. Możemy zobaczyć, co dalej się dzieje z młodym Hryniewiczem, który radzi sobie coraz lepiej w szkole i w
harcerstwie, w którym zaangażował się po przybyciu do Warszawy oraz jak musi
sobie poradzić w nowej komunistycznej Polsce oraz jak będą dalej wyglądały jego
losy.
![]() |
Powstanie Warszawskie [źródło] |
„Bohdan” podczas wojny był nie tylko sprytnym łącznikiem nie
odstępujący od por. „Nałęcza”, lecz także młodym mężczyzną, który musiał zbyt
szybko dorosnąć. Widział to, co na zawsze pozostaje w pamięci. Autor w książce
dzieli się również z nami swoimi prywatnymi zdjęciami, jak i również kilkoma fotografiami
z Muzeum Powstania Warszawskiego. Chciałam jeszcze dodać, że autor nie opiera się tylko na
swoich wspomnieniach. Często dostawia opisy pochodzące z innych książek lub też
wspomnień innych uczestników Powstania, co sprawia, że uwiarygadnia swoją
wersję, a czasami nawet obala romantyczne wizje innych autorów.
Czy Powstanie Warszawskie było słuszne i potrzebne? Autor nie ocenia, lecz opisuje jak było
naprawdę. Również sam nie prosi o taką ocenę. Uważam, że nasze społeczeństwo
nie jest w stanie zrozumieć tego, co czuli obywatele Warszawy, którzy będąc
przez 5 lat pod panowaniem okrutnego okupanta pragnęli wolności, nawet za
najwyższą cenę jaką było życie.
„Zza Wisły dobiegały
nas odgłosy artyleryjskich wystrzałów. Wydawało się, że Rosjanie niedługo będą
w Warszawie.”
Jestem wdzięczna za takie pamiętniki i relacje, które
pozostają z nami jako świadectwo tamtych lat. Bezpośrednie opisy sprawiały, że
ta historia nie wydawała się odległa i nierealna. A to największa zaleta tej
książki. I obyśmy nigdy nie zapomnieli o swojej historii, by nigdy więcej
ludzie ludziom nie zgotowali takiego losu.
Moja ocena 9/10
Dziękuję wydawnictwu
BELLONA za udostępnienie egzemplarza.
Emilia Pieńko
0 komentarze:
Publikowanie komentarza