
W książce otrzymujemy zestaw informacji o zbliżającej się bitwie pomiędzy Przymierzem a Hordą w bitwie o Azeroth. Poza tym, dla niektórych jest to przejmujące spojrzenie na życie, które zostało zapomniane. Porzuceni są nieumarli - ale są także ostatnimi pozostałościami królestwa Lordaeron. Odzyskali wolną wolę i choć niektórzy przebudowali nowe życie, inni nie zapomnieli o dawnych czasach lub o ludziach, których porzucili. Kontynuuje również historię króla Anduina Wrynna w swojej nowej roli przywódcy Stormwind (Wichrogrodu – blach, nienawidzimy przetłumaczonych nazw) i Przymierza. Anduin ma dopiero osiemnaście lat, a jego spojrzenie na życie i świat wokół niego jest jaskrawym przeciwieństwem poglądu jego ojca. Koncentruje się on na przyszłości w jedności i świecie harmonii pomiędzy frakcjami.
![]() |
[Źródło] |
Cisza przed
burzą zadaje proste pytanie: czy jest możliwe - czy kiedykolwiek
będzie to możliwe - aby Przymierze i Horda znalazły wspólną
płaszczyznę? Czy istnieje jakiś sposób by zbudować pokój z
wojny, która trwa od kiedy Orkowie po raz pierwszy przeszli przez
Mroczny Portal? Odpowiedź nie jest prosta -to właśnie jej
wcześniej brakowało w książkach Warcrafta. Od początku do końca
jednak relacje między postaciami tak naprawdę nie zmieniają się
za bardzo. Anduin otrzymuje twardą lekcję na temat tego, jak zła i
okrutna może być Sylvanas, a kilku ludzi dostrzega, że niektórzy
Opuszczeni to ci sami ludzie, którymi byli w życiu. Żadna z tych
rewelacji nie wydaje się być tak dramatyczna w wielkim schemacie i
ogólnie bohaterowie pozostają tym, kim byli na początku.
- Jak to krasnoludy. - Wzruszyła ramionami. - Słowa latają nad głowami. Czasami kufle. Aczkolwiek myślę, że to drugie zdarza się rzadziej, gdy kufle są pełne”
KAKU:
Grając na
prywatnych serwerach we wsteczne dodatki, w grze na serwerach
globalnych czułam się zagubiona i niepewna, zwróciłam się więc
do powieści by spróbować odnaleźć się tutaj ponownie. Zamiast
tego odkryłam nowy sposób patrzenia na stary świat gry. Tam,
gdzie kiedyś widziałam Anduina jako marionetkę, zauważyłam
współczującego i szczerego przywódcę. To była niesamowita
książka. Sprawiła, że kilka razy w oku zakręciła się łza. Na
stronach powieści znajduje się idealna ilość
czasu dla każdego lidera frakcji. Historia jest zaprojektowana jak
szachownica, każda strona ma dobre i złe intencje, trzeba wykonać
pewne ruchy, aby kontynuować dziedzictwo każdej frakcji. Golden
otworzyła tak wiele możliwych wyników na kolejną ekspansję, że
może to zmienić sposób postrzegania WoWa w przyszłości. Christie
w końcu zrobiła żywą i oddychającą historię.![]() |
[Źródło] |
ADON:
Świat WoWa ewoluuje
w zasadzie co dodatek. Jedne są lepsze(Wrath of the Lich King), a
inne słabsze (Mists of Pandaria), ale na koniec i tak zawsze chodzi
o to, by walka dwóch frakcji trwała.
To co dają nam
książki, a zwłaszcza ostatnie pozycje z uniwersum to głębsze
spojrzenie na świat i jego mieszkańców, ale także na ich codzienne
życie. Książka Christie Golden wpisuje się tu idealnie. Pokazuje
nam jak uporać się ze stratą bliskich, jak odnaleźć się na
wojnie na którą nie było się gotowym, czy wreszcie pokazuje jak
ludzka natura(czy też elfia) potrafi być pokrętna i prowadzić do
złego nie zważając na innych swoich podwładnych.
Od początku
zapowiedzi dodatku czułem, że rola Warbringers – jak ładnie
nazwał ich Blizzard, będzie znacząca – nakreślili nam dowódców, a raczej dowódczynie za pomocą filmów. I mam wrażenie, że ich rola w dalszej części dodatku jeszcze wrośnie (Jaina,
Sylvanas i jej siostry – idealny przepis na mezalians
polityczno-magiczny). Książka dodała smaczków na które czekałem
przed premierą dodatku(Battle for Azeroth), teraz czekam na rozwój
wypadków w grze, do książki jeszcze pewnie powrócę szukając
niuansów które niewątpliwie wiązać się będą z fabułą gry.
OCENA 9/10
Książkę znajdziecie tutaj.
~Katarzyna i Adam Ochwat
0 komentarze:
Publikowanie komentarza