![]() |
[źródło] |
Szetlandy
– archipelag na Atlantyku. Trawiaste pagórki, klify i ….
niewiele więcej. Po prostu dziura, w której kiedyś ktoś o dziwo
zamieszkał. W związku z tym, że mało kto z zewnątrz jest
zainteresowany stałym zamieszkaniem w tym miejscu, społeczność od
pokoleń jest hermetyczna i każdy zna każdego. To ma swoje plusy,
gdyż mieszkańcy czują się na tyle bezpiecznie, że nie mają
zwyczaju zamykać drzwi do swego domu, ale też brakuje anonimowości,
a nawet prywatności. Nie jest to odpowiednie miejsce dla osób,
które w jakiś sposób się wyróżniają. Jednym z mieszkańców
jest staruszek Magnus. Mimo sędziwego wieku oraz faktu, że
mężczyzna mieszka na Szetlandach od urodzenia nie cieszy się
należnym mu szacunkiem. Wszyscy unikają kontaktu z nim, a złakniony
jakiejkolwiek rozmowy samotny staruszek może liczyć tylko na krótką
wymianę zdań z ekspedientką w supermarkecie. Jednak Magnus nie
traci nadziei, że ktoś go kiedyś zauważy i czeka w sylwestrową
noc na gości. Co roku czeka na darmo, ale nie tym razem – w środku
nocy odwiedzają go dwie szesnastolatki: efektowna Catherina i mniej
przebojowa Sally. Dziewczyny postanawiają odwiedzić staruszka w
związku z rzuconym wyzwaniem: czy dadzą radę spotkać się z
lokalnym straszydłem. Mężczyzna cieszy się infamią nie bez
powodu – wiele lat wcześniej był podejrzanym w sprawie zniknięcia
małej dziewczynki Catriony, która nigdy nie została znaleziona.
Dodatkowo uważa się, że Magnus cierpi na lekką niepełnosprawność
intelektualną co w niechętnej do inności społeczności samo w
sobie już jest przeszkodą w nawiązywaniu i utrzymywaniu kontaktów
towarzyskich. Mimo, że dziewczyny długo nie bawią w odwiedzinach,
staruszek jest niezwykle poruszony tym spotkaniem. Nie śmiał marzyć
o czymś więcej, ale zrządzeniem losu niedługo później spotyka
Catherinę, która ponownie go odwiedza. Szczęśliwy traf zmienia
się jednak w nieszczęście, gdy następnego dnia jedna z nowych
mieszkanek Szetlandów, Fran znajduje ciało dziewczyny w niedalekiej
odległości od domu Magnusa. Rozpoczyna się śledztwo, prowadzone
przez Jimmiego Pereza oraz detektywów ze Szkocji. Podobnie jak w
przypadku śledztwa w sprawie Catriony, głównym podejrzanym jest
odepchnięty przez społeczeństwo staruszek.
Książka
„Czerń kruka” to pierwsza część cyklu szetlandzkiego, w
której autorka zafascynowana atlantyckim archipelagiem prezentuje go
nam oraz jego mieszkańców w sposób nieśpieszny, ale bardzo
wnikliwy. Myślę, że znajdą się osoby, które by wolały większą
dramaturgię i bardziej spektakularny koniec tej historii. Jednak ja
nie należę do tych osób – według mnie taki sposób narracji
oraz skupienie na budowaniu portretów psychologicznych postaci
wspaniale koreluje ze przyciężkim i nieco klaustrofobicznym
klimatem samego miejsca, w którym się znaleźli. Co do finału,
mnie nie rozczarował, wręcz przeciwnie – zaskoczył, był
przemyślany i nie przesadzony. Nie każdy morderca musi być
Hannibalem Lecterem.
Nie
chcę, abyście uznali, że powieść jest nudna. Na pewno taka nie
jest, ciągle się coś dzieje, ale skala wydarzeń jest mikro. W
końcu to Szetlandy, miejsce na końcu świata, gdzie życie jest
zwyczajne, bez fajerwerek.
Ann
Cleeves pisze zgrabnie i lekko, dzięki czemu jej utwór czyta się
bardzo szybko. Sama akcja jest wciągająca i mimo dość licznego
grona postaci łatwo jest nadążyć za nią. Najciekawszą postacią
jest Magnus, choć w związku z tym, że autorka co rusz rzuca różne
tropy do końca nie wiadomo kto okaże się zabójcą Catheriny i
każdy bohater wydaje się być potencjalnie zamieszany. Podoba mi
się w tej książce to, że zaprezentowane w niej postaci nie są
swoją kalką. Każdy z nich jest inny i ma swoje przywary. Cleeves
udało się uchwycić atmosferę tego miejsca, animozje
pomiędzy ludzkie i jej nawiązanie do wierszu Roberta Frosta „Fire
and ice” („Ogień i lód”) jest bardzo na miejscu.
Czy
coś bym zmieniła w tej powieści? Absolutnie nie! Jeśli szukasz
coś wyważonego, bez trupów wyskakujących z szafy, policyjnych
pościgów, ale mocno klimatycznego to ta książka może być dla
Ciebie. Przyznaję, że po lekturze w mojej głowie zakiełkowało
marzenie o biegówkach na Szetlandach, tak więc kto wie, jaką
inspirację ta lektura przyniesie Tobie.
Ocena
10/10
Za
możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu CzwartaStrona.
Anna
Mackiewicz
0 komentarze:
Publikowanie komentarza